Wczoraj Chelsea oficjalnie potwierdziła pozyskanie z Rennes Édouarda Mendy'ego. Dla reprezentanta Senegalu jest to duży krok naprzód, gdyż nigdy nie występował w tak renomowanym klubie. 28-latek zdążył udzielić już pierwszego wywiadu dla oficjalnej witryny The Blues.

Mendy opowiedział o swoich przeżyciach związanych z tym transferem, oczekiwaniach na najbliższe miesiące oraz wyjaśnił, jak to się stało, że w wieku 28 lat trafił do czołowego klubu Premier League.

– Jestem bardzo dumny. Kiedy taki klub jak Chelsea interesuje się tobą, to znaczy to, że w każdy weekend wykonujesz świetną robotę. Wszyscy wiedzą, że Chelsea to jeden z największych klubów na świecie i każdy piłkarz chciałby tu grać, ale nie każdy ma taką możliwość. Możliwość założenia koszulki Chelsea oraz bronienia barw tego klubu to przywilej.

Dobrze rozumiemy, że jesteś kibicem Chelsea?

– Tak! Już w dzieciństwie kibicowałem Chelsea. Kocham ten klub. Kiedy miałem 12 lat, ze swoim ówczesnym klubem przyjechałem na mecz do Brighton. Czułem, że angielski futbol jest niesamowity. Poszliśmy do sklepu i dostrzegłem koszulkę Chelsea. To był 2003 rok, gdy menedżerem był tu Ranieri. Kupiłem tę koszulkę więc od zawsze darzyłem ten klub wyjątkowym uczuciem.

W barwach Chelsea sukcesy osiągało wielu Afrykańczyków...

– Oczywiście. Najlepsi Afrykańczycy grali dla Chelsea. Drogba, Essien, Eto'o, Mikel... kiedy patrzysz na ich osiągnięcia, chciałbyś je kontynuować. Jeśli chodzi o bramkarzy, to jestem pierwszy, dzięki czemu jestem jeszcze bardziej dumny, ale jednocześnie czuję wielką odpowiedzialność.

Czego spodziewasz się po Premier League?

– Czekam na mecze w każdy weekend, ale czeka nas mnóstwo spotkań, duża intensywność, no i wiele bramek! Premier League jest bardzo atrakcyjną ligą, stadiony są fantastyczne więc kiedy nie ma na nich kibiców, widok jest niesamowity.

Ostatni mecz zagrałeś miesiąc temu. Czujesz, że fizycznie jesteś gotowy na grę?

– Tak, jestem w dobrej formie. Mimo, iż nie gram od jakiegoś czasu, w Rennes trenowałem normalnie. Brałem udział w gierkach treningowych więc czuję się dobrze.

Sześć lat temu grałeś na trzecim poziomie rozgrywkowym, dla Cherbourga. Czy jesteś świadomy drogi, jaką przeszedłeś?

– Kiedy ktoś zaczyna o tym mówić, uświadamiam sobie, jaką drogę przebyłem. To prawda, że jest ona niewiarygodna. Ludzie mówią, że ciężka praca popłaca i tak faktycznie jest. Pracowałem naprawdę ciężko, nikt nie dał mi niczego w prezencie. Byłem w Marsylii, później w Reims, następnie w Rennes, a teraz jestem w Chelsea. To stały progres i jestem gotowy, żeby kontynuować tę drogę i iść dalej.

Czy we Francji grałeś przeciwko Thiago Silvie?

– Grałem przeciwko niemu dwa razy. Raz strzelił mi gola, a raz, to ja byłem lepszy od niego więc jesteśmy kwita! Teraz będziemy bronić tych samych barw. Thaigo bardzo dobrze mówi po francusku, co jest przydatne, ale będziemy rozmawiać po angielsku! To fantastyczne, że taki piłkarz będzie w naszym zespole.

Czy rozmawiałeś z Petrem Čechem?

– Tak, dzwonił to mnie, gdy transfer był w toku i uspokajał mnie. To niesamowite, że ktoś z klubu kontaktował się ze mną osobiście. To pokazuje, że naprawdę mnie chcieli, co doceniam.

Ostatnie pytanie: co chciałbyś osiągnąć w Chelsea?

– Chciałbym odnaleźć się w Premier League, kontynuować rozwój, tak jak przez ostatnie lata, no i chciałbym wygrywać. Gdy grasz dla takiego klubu jak Chelsea, wygrywanie jest obowiązkiem!

Author: salonnier

Mateusz Ługowski

Źródło: Chelsea FC