×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 892.

Dlaczego Andreas Christensen powinien grać w pierwszym składzie?

Autor: Dodano: 13.09.2018 01:19 / Ostatnia aktualizacja: 13.09.2018 01:55

Był rok 2012, kiedy Chelsea zabezpieczyła swoją pozycję w walce o młodego Duńczyka, Andreasa Christensena. The Blues wygrali walkę o piłkarza z drużyny Brondy IF między innymi z Arsenalem, Manchesterem i Bayernem Monachium. 

 

Obrońca miał tylko 16 lat gdy podpisał kontrakt z londyńczykami. Niedługo później potrafił wywalczył sobie miejsce w drużynie młodzieżowej Chelsea wraz z takimi piłkarzami jak: Ruben Loftus-Cheek, Lewis Baker, Izzy Brown i Dominic Solanke. Andreas Christensen stał się częścią złotego pokolenia akademii The Blues.

 

Wyjątkowy talent

Nawet w zespole pełnym gwiazd i talentów, Andreas był w stanie się wyróżniać. W 2013 roku David Luiz opublikował z nim zdjęcie na Facebooku z dopiskiem: "Na pewno będzie mieć tutaj wspaniałą przyszłość". Największym komplementem okazały się słowa Johna Terrego w 2014 roku. Wtedy kapitan The Blues powiedział: "Uwierzcie mi, jestem pewien, że on będzie czołowym piłkarzem i jednym z najlepszych piłkarzy Chelsea".

 

Chelsea nie mogła dłużej czekać i rok później Duńczyk udał się na dwuletnie wypożyczenie do Borussii Monchengladbach. Sam fakt, że niemiecka drużyna, która występowała wtedy w Lidze Mistrzów chciała takiego młodego piłkarza u siebie świadczy o jego jakości prezentowanej na boisku.

 

W ciągu tych dwóch sezonów reputacja obrońcy wzrosła dzięki regularnym występom w Bundeslidze i Lidze Mistrzów. Eksperci zaczęli zwracać uwagę na młodego piłkarza po występach przeciwko Manchesterowi City i Barcelonie, gdzie był jednym z lepszym piłkarzy na murawie. 

 

Powrót do Chelsea

Fani czekali długo na powrót Duńczyka, ale w końcu się doczekali i w 2017 roku Andreas Christensen powrócił do londyńskiego klubu jako piłkarz pierwszego zespołu. Pierwszy mecz Premier League na Stamford Bridge przeciwko Burnley Andreas zaczął na ławce rezerwowych, ale długo nie musiał czekać na wejście na boisko. W 14 minucie spotkania czerwoną kartkę zobaczył Gary Cahill i cztery minuty później 21-latek zmienił Jeremiego Bogę. Chelsea goniła wynik 1:3 i mało brakowało, by Andreas strzelił bramkę. Piłka leciała w bramkę, ale piłkę dotknął Alvaro Morata, który wtedy był na spalonym. Przerwa kapitana The Blues była świetną okazją Christensena do pokazania swoich umiejętności. W drugiej kolejce, w meczu z Tottenhamem na Wembley, grając przeciwko Kane'owi, stoper zagrał wyśmienity mecz.

 

Od czasu, gdy David Luiz został odsunięty od składu, Andreas Christensen był bardziej niż gotowy przyjąć miejsce w pierwszym składzie The Blues na następne mecze. W środku trójkowej obrony, piłkarz był nie do przejścia.Przez kilka miesięcy jego gra była bezbłędna. Jego spokój i ustawienie się było na światowym poziomie. Wokół Stamford Bridge pojawiło się wreszcie uczucie, że przybył następca tronu Johna Terrego.

 

Jednak błędy musiały nadejść, a nadeszły w najgorszym momencie. Christensen został nazwany "winnym" remisu z Barceloną na stadionie Chelsea. Później było tylko gorzej i Andreas tracił powoli pewność siebie. Pod koniec sezonu cierpliwość stracił Antonio Conte, sadzając Duńczyka na ławce rezerwowych na rzecz Cahilla.

 

Póki co preferowanym duetem Maurizio Sarriego w linii obrony jest Antonio Rudiger i David Luiz. Włoski trener powinien wreszcie zaufać młodemu obrońcy i dać mu szansę, by udowodnił swoją wartość.

 

Kogo powinien zastąpić?

Nasuwa się więc pytanie: Skoro Christensen powinien występował w pierwszym składzie - to za kogo? Odpowiedź jest prosta. Za tego samego zawodnika, który został w poprzednim sezonie odsunięty od składu - za Davida Luiza. Mimo zdobycia kompletu punktów z czterech pierwszych meczów Premier League, obawy kibica przed kolejnymi błędami Brazylijczyka rosną z meczu na mecz. 

 

W meczu o Tarczę Wspólnoty z Manchesterem City, Luiz został wiele razy złapany na złym ustawieniu. W spotkaniu na ST James Park był bezpośrednio odpowiedzialny za bramkę wyrównującą dla Newcastle United. 

 

W ostatnim starciu Chelsea z Bournemouth, David Luiz popełnił co najmniej trzy błędy, które mogłyby skończyć się bramką dla przeciwnika. Co najdziwniejsze, te błędy wcale nie są dla nikogo zaskakujące. Przed transferem do PSG, Brazylijczyk lubił czasem zdenerwować Jose Mourinho swoją nieodpowiedzialnością w obronie, co skutkowało przeniesieniem go na pomocnika defensywnego.

 

Pytanie brzmi: Dlaczego więc Sarri wybiera Luiza na rzecz innych obrońców? Co prawda można mieć wątpliwości co do jego gry w obronie, ale na pewno nie do jego osobowości. 31-latek jest jednym z ulubionych piłkarzy w szatni. Przede wszystkim jest wojownikiem, a przede wszystkim liderem, a brak liderów w obecnej kadrze Chelsea jest dobrze znany, ale jak długo osobowość Luiza może rekompensować błędy na boisku?

 

Kolejnym istotnym aspektem obrońcy są jego umiejętności techniczne. Brazylijczyk z piłką przy nodze jest jednym z najlepszych na świecie. Nie mówiąc tutaj o oczywistych zdolnościach przy rzutach wolnych, ale również o jego dokładnych podaniach do napastnika czy skrzydłowego. 

 

Mimo wszystko, Christensen również potrafi grać z piłką przy nodze. Duńczyk jest niezwykle spokojny w rozgrywaniu i umie przesunąć futbolówkę do przodu. W większości meczach, 22-latek potrafił być najlepszy na boisku pod względem celności podań. Jego średnia podań w Premier League wynosi aż 93,4 procent w zeszłym sezonie.

 

Jednak wróćmy do tego co najważniejsze dla obrońcy - do umiejętności bronienia dostępu do własnej bramki, a tutaj chyba zwycięzca jest oczywisty. Christensen nie jest typowym defensorem, rzadko fauluje (chyba, że w ostatecznych sytuacjach), niemniej jednak wyróżnia go inteligencja i jego gra bez piłki (ustawianie się). W większości przypadków, Christensen jest postacią, która na boisku udowadnia, jak trudne jest życie napastnika. 

 

Zaufajcie chłopakowi

Tak, popełniał błędy w zeszłym sezonie, ale w tym czasie cały zespół był poza formą. W każdym razie, jeśli mielibyście do wyboru widzieć błędy piłkarza, to lepiej widzieć je u 22-latka, a nie u 31-latka. 

 

Chelsea musi w końcu zaufać swoim piłkarzom, nawet po kilku złych meczach. To część tworzenia wybitnych piłkarzy. Christensen to klejnot akademii The Blues. Jeśli uda mu się znów wywalczyć miejsce w wyjściowej jedenastce, będzie to sygnał do innych młodych graczy, takich jak Ethan Ampadu, Callum Hudson-Odoi, Marcin Bułka, Mason Mount, Reece James, Trevoh Chalobah czy nawet do całej akademii, że jednak kariera w Chelsea po drużynach juniorskich nie kończy się tylko na wypożyczeniach.

Źródło: sportskeeda.com / Aayush Kataria

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close