Być może do końca tego tygodnia Chelsea ogłosi swój pierwszy transfer przed startem kolejnego sezonu. Hakim Ziyech przybędzie latem na Stamford Bridge, a londyńczycy zapłacą Ajaksowi Amsterdam około 45 milionów euro.

26-latek z Maroka także dogadał wszelkie szczegóły kontraktu z nowym pracodawcą, więc fani "The Blues" mogą w końcu poczuć się zadowoleni z obrotu spraw wokół swojej ulubionej ekipy. Możliwe jednak, że sprowadzenie skrzydłowego z Eredivisie znacząco zmniejsza szanse na pozyskanie piłkarza numer jeden na liście życzeń Franka Lamparda. Czy tak faktycznie jest?

Sky Sports twierdzi, że transfer Ziyecha do Chelsea niczego nie zmienia w kwestii potencjalnego zakupu Jadona. Poza tym można tylko wysnuć, że pozycja negocjacyjna może zostać utrudniona, a to także w związku z ewentualnym zainteresowaniem ze strony Liverpoolu, który także zamierza wkroczyć do wyścigu po utalentowanego Anglika. Nieśmiało mówi się również, że Borussia Dortmund życzy sobie za swojego podopiecznego co najmniej 100 milionów funtów (ok. 118 milionów euro).

Jak uważa także Matt Law, dziennikarz popularnego "The Telegraph", sytuacja Sancho w tej chwili nie jest już tak przejrzysta jak wcześniej. Tak naprawdę sam nie wie, co dla sprawy może oznaczać wczesne dopięcie transferu Hakima.

Najgorsze w tym wszystkim może wydawać się to, że inne pozycje także wymagają wzmocnienia, a budżet transferowy może zwyczajnie ograniczyć szanse na pozyskanie wschodzącej gwiazdy reprezentacji Anglii. Dlatego nie należy się też zdziwić, jeżeli Ziyech zostanie potraktowany jako dobra i znacznie tańsza alternatywa dla gracza BVB.

Źródło: chelsea-news.co via Sky Sports & The Telegraph