Reece James: Mogę spędzić w Chelsea resztę kariery

Autor: Sebastian Romanowski Dodano: 17.01.2020 06:53 / Ostatnia aktualizacja: 17.01.2020 07:00

W czwartkowe popołudnie, Reece James podpisał z Chelsea nowy kontrakt, który wiąże go z klubem do 2025 roku. Chwilę później porozmawiał z dziennikarzem oficjalnej strony klubowej.

 

W tej chwili wszystko idzie całkiem nieźle...

– Kontuzja, której doznałem na początku sezonu była ciężka, ale później powoli wróciłem do gry i dostałem szansę w meczu z Grimsby. Zdobycie bramki w debiucie było świetne i od tamtego momentu nie oglądam się za siebie. Rozmowy o nowej umowie rozpoczęły się dwa miesiące temu. Kiedy zacząłem grać częściej, podjęcie decyzji było łatwiejsze.

 

Podpisałeś długoterminową umowę z Chelsea...

– Byłem tutaj prawie całe moje życie i chętnie spędzę w tym klubie resztę kariery. Chelsea to klub, któremu kibicuję przez cały czas i dlatego podpisałem długoterminowy kontrakt.

 

Na początku sezonu musiało ci być ciężko, kiedy widziałeś, że młodzi piłkarze dostają szanse, a ty musisz leczyć kontuzję?

– Oczywiście, zawsze jest ciężko, kiedy wszyscy dostają szanse, a ty jesteś z boku, ponieważ masz kontuzję. Trzeba jednak wrócić do pełni sprawności i poświęcić trochę czasu. Kiedy przyjdzie szansa, musisz ją wykorzystać. Powrót do gry zajął mi trochę więcej czasu, niż się spodziewałem.

 

Czułeś dodatkową presję, kiedy obserwowałeś z boku jak radzą sobie w tym sezonie młodzi zawodnicy w Chelsea?

– Nie, nie czułem żadnej dodatkowej presji. Po prostu chciałem zagrać mecz i pokazać się z jak najlepszej strony, nie patrząc zbyt daleko w przyszłość.

 

Twoja umiejętność dośrodkowań jest teraz ważnym tematem do analiz taktycznych. Czy jest to coś, co miałeś od zawsze, czy ciężko pracowałeś nad tym, żeby to wytrenować?

– Zawsze dobrze podawałem, a dośrodkowania nie różnią się praktycznie niczym od podań. Jeśli grasz na takiej pozycji, na której dośrodkowania są kluczową rzeczą, ważne jest to, żeby robić to dobrze. Dorastanie i bycie silniejszym pomaga mi rozwijać ten aspekt gry.

 

Niektórzy porównywali cię do Davida Beckhama!

– David Beckham to legenda i prawdopodobnie jeden z najlepszych piłkarzy na świecie w historii futbolu. Porównanie jego dośrodkowań do moich jest dla mnie bardzo miłe, ale on robił to przez wiele lat i muszę szanować to, czego dokonał. Mi udało się to zaledwie w kilku meczach. Wiele osób mówiło o tych porównaniach, ale muszę utrzymać ten poziom, a może nawet ciągle się poprawiać.

 

Czy to oznacza, że możesz również wykonywać rzuty wolne?

– Jeśli jest rzut wolny i ja go wykonam, nie daję głowy że wykonam go perfekcyjnie. To podobna umiejętność, nie widzę zbyt dużej różnicy.

 

Jak obrońca musisz także być skupiony na obronie. Czy gra w Premier League pozwala ci się szybciej rozwijać w tym aspekcie?

– W Premier League jest tak, że jeśli popełnisz błąd w defensywie, zostaniesz za niego ukarany. Grają tu zawodnicy najwyższej jakości, więc musisz być niezwykle czujny. Piłkarze są szybsi i bardziej agresywni.

 

Dobrym testem była dla ciebie rywalizacja z Wilfredem Zahą, kiedy graliście przeciwko Crystal Palace.

– Zaha jest świetnym piłkarzem, jednym z najlepszych w Premier League od kilku lat. Kiedy przyszła rywalizacja przeciwko niemu, wyszedłem na boisko i musiałem dać z siebie wszystko. To był dobry mecz.

 

Po meczu z West Hamem w listopadzie, spadła na ciebie fala krytyki, jednak Frank Lampard dał ci szansę w kolejnym meczu. Czy to wydawało się ważnym impulsem?

– Strata bramki z West Hamem to moja wina. Pomyślałem, że Aaron Cresswell ma mocniejszą lewą nogę, więc będzie próbował dośrodkować, jednak on zrobił zwód. Dałem mu zbyt dużo miejsca z jednej strony. Popełniłem ten błąd, przegraliśmy mecz, a w następnym meczu znów zagrałem od pierwszej minuty. Menadżer okazał mi wielkie zaufanie, a w spotkaniu z Aston Villą zagrałem dobrze.

 

W ubiegłym sezonie z marszu wszedłeś do drużyny Wigan. Jak to było rozegrać tyle spotkań w swoim pierwszym sezonie w seniorskiej piłce?

– Przyzwyczajenie się do tego zajmuje trochę czasu. W akademii nie byłem przyzwyczajony do grania tak wielu meczów w ciągu tygodnia. W miarę upływu czasu przyzwyczaiłem się do tego i stało się to dla mnie normalne. Teraz, kiedy gramy w Lidze Mistrzów i w krajowych pucharach, gramy dwa razy w tygodniu. Jestem gotowy na każdy mecz.

 

Czujesz się teraz bardziej obrońcą, czy pomocnikiem?

– To, gdzie gram, zależy od menadżera. Jestem skłonny grać na innej pozycji, jeśli tak będzie chciał trener. Cieszę się, że gram na obronie, ale nikt nie powiedział, że to jedyna pozycja, na której będę teraz grał.

 

Opowiedz nam o pracy z Jodym Morrisem i Joe Edwardsem...

– To świetne! Najpierw grałem z nimi, kiedy reprezentowałem Chelsea U-16, U-17, U-18 oraz U-19. Pracowałem z nimi codziennie, więc obaj bardzo dobrze mnie znają. Teraz, gdy są asystentami trenera pierwszej drużyny, bardzo mi to pomaga. Mamy dobre relacje, a oni są w Cobham każdego dnia, więc wciąż ze sobą rozmawiamy.

 

Jakie masz najlepsze wspomnienie z dotychczasowej gry w pierwszym zespole Chelsea?

– Prawdopodobnie zdobycie bramki w meczu z Ajaksem w Lidze Mistrzów. To był do tej pory najlepszy mecz sezonu, oczywiście nie mówię tu o początku tego spotkania. Ciężko było nam trafić gola, ale przy moim trafieniu myślałem tylko o trafieniu w bramkę. Szkoda, że nasza następna bramka nie została uznana.


Źródło: chelseafc.com

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close