Lampard o klątwie numeru 9 i zwyżkowej formie Kepy

Autor: Mikołaj Biegański Dodano: 11.01.2020 10:54 / Ostatnia aktualizacja: 11.01.2020 11:45

Na ostatniej konferencji prasowej Frank Lampard nie szczędził pochwał w stronę dwóch swoich podopiecznych - Tammego Abrahama i Kepy Arrbizabalagi. Anglik podkreślił tym samym jak istotne dla dobrych wyników drużyny są dwie skrajne pozycje na boisku, zajmowane przez obu piłkarzy.

 

Tammy Abraham nie przestaje zachwycać jako lider The Blues. Jego kolejny gol będzie piętnastym w tym sezonie, a Frank Lampard był bardzo zadowolony z wkładu, jaki napastnik wniósł do zespołu w ciągu pierwszych pięciu miesięcy nowej kampanii. Menadżer Chelsea nadal jednak liczy na więcej.

 

– Jestem zadowolony z tego jak sobie radzi w tym sezonie, także z poczynionego przez niego progresu. Jest, w mojej opinii, piłkarzem, który może grać na bardzo wysokim poziomie, choć wciąż jest na wczesnym etapie kariery. To jego pierwszy strzelecki okres w Premier League, dlatego oczekuję od niego znacznie więcej. To, co podoba mi się w Tammym to fakt, że on zawsze będzie podglądał innych napastników i starał się ciągle rozwijać. To najważniejsza kwestia, skupić się na sobie, a inne sprawy będą wówczas na właściwym miejscu.

 

Numer 9, który nosi na plecach Tammy Abraham, przez lata był owiany złą sławą w Chelsea. Kolejni napastnicy, którzy przejmowali "dziewiątkę" nie potrafili odnaleźć formy i zawodzili, m.im. Szewczenko, Morata czy Torres. Z tym numerem wiązała się ogromna presja i nic dziwnego, że podobnych problemów spodziewano się w przypadku Anglika, w dodatku tak młodego. Jednakże Lampard wiedział od początku okresu przygotowawczego, że Abraham przezwycięży fatum i przyjmie numer z szacunkiem zamiast strachu.

 

– Kiedy numer dziewięć był dostępny, było kilka osób, które ostrzegały mnie i radziły bym był ostrożny, bo wielu przed nim targały złe uczucia. Podczas okresu przygotowawczego widziałem, że jest dobrym piłkarzem, podobała mi się jego praca na treningach, ale to jego osobowość pokazała, że bardzo chce tego numeru. Widziałem go jako młodego chłopca, pnącego się po szczeblach kariery przez tak długi czas, zawsze chcącego być "numerem 9" w Chelsea, dlatego pomyślałem, że to odpowiedni moment by po to sięgnął.

 

Trener pochwalił także Kepę, który miał ogromny wkład w zremisowany mecz z Brighton, w Nowy Rok.

 

– Pozycja bramkarza jest specyficzna, a bramkarze obsesyjnie podchodzą do czystych kont, moim zdaniem przesadnie, bo czyste konta są zasługą kolektywu. Zawsze będę miał nadzieję, że czuje się pewnie, ale to balans pomiędzy pewnością siebie zawodników, a poczuciem, że stale oczekujemy od nich efektywności.

 

– Niedawno popisał się świetnymi interwencjami, zwłaszcza przeciwko Brighton i jestem z tego powodu szczęśliwy, ponieważ po to jest w klubie i tego od niego oczekuję. To pozytywny widok, a dla niego dodatkowy bodziec z powodu uratowania dla nas punktu.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close