Potencjalny cel transferowy Chelsea kozłem ofiarnym niepowodzeń Borussi Dortmund

Autor: Mikołaj Biegański Dodano: 24.11.2019 15:18 / Ostatnia aktualizacja: 24.11.2019 15:25

Waga roli, jaką Jadon Sancho odgrywa w Borussi Dortmund została podkreślona w ostatni piątek, gdy jego bramka i asysta pomogły uniknąć drużynie z Signal Iduna Park kompromitacji w spotkaniu z Padeborn, zakończonym ostatecznie wynikiem 3:3.

 

BVB schodziło na przerwę przegrywając 0:3, będąc na dobrej drodze do kompromitacji z drużyną dołu tabeli Bundesligi i tylko błysk geniuszu Sancho, który trafił do siatki chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy oraz dograł crossowe podanie w doliczonym czasie gry do Marco Reusa, pomogły uratować punkt. To jednak nie uchroniło piłkarzy przed przeraźliwymi gwizdami ze strony fanów, choć wyraźnym pozytywem był impuls jaki dał Jadon Sancho, zwłaszcza wobec ostatnich wydarzeń i wizji rychłego pożegnania zawodnika z ligą niemiecką.

 

Pierwszy alarm pojawił się w zeszłym miesiącu, gdy 19-latek został odsunięty od składu i ukarany przed meczem z Borussią Monchengladbach, z powodu opóźnionego powrotu ze zgrupowania kadry. Zarówno dyrektor BVB Michael Zorc jak i trener Lucien Favre wyrazili się krytycznie wobec Anglika. Relacja przeszła kolejny wstrząs dwa tygodnie temu, gdy Borussia doznała porażki 0:4 z Bayernem, a Sancho został zmieniony w 36 minucie, przy stanie 0:1 i jak potem tłumaczył Favre, nie było to spowodowane wcześniejszym urazem, a raczej dyspozycją skrzydłowego.

 

Sekwencja wydarzeń, szczególnie zmiana w Monachium, spowodowały, że Sancho czuje się upokorzony oraz uważa, ze został potraktowany jak kozioł ofiarny oraz nie jest chroniony przez swoich pracodawców. Do tej pory Anglik przeszedł imponujący skok jakościowy po przejściu z Manchesteru City za 10 milionów funtów w 2017 roku. 13 bramek i 16 asyst zdobytych w 43 występach, w poprzednim sezonie, pomogły mu zdobyć lukratywny kontrakt i zwiększyć swoją rynkową wartość.

 

Zorc i dyrektor wykonawczy Hans-Joachim Watzke pytali przedstawicieli piłkarza zeszłego lata o to czy planują naciskać na transfer zimą i otrzymali zapewnienie, że nie będą się o to starać, a sam piłkarz chce dokończyć kampanię w klubie z Dortmundu. Ostatnie raporty pchnęły władze Borussi do ponowienia zapytania o przyszłość swojego piłkarza. Chociaż klub nie wyraził chęci sprzedaży Sancho w nadchodzącym oknie, ich zachowanie potęguje w piłkarzu zdenerwowanie i dezorientację. Cztery gole i siedem asyst w 16 meczach sugerują, że pojęcie spadku formy jest subiektywne i nadal przyćmiewa statystykami rówieśników w całej Europie.

 

Niespójna kampania Borussi doprowadziła do wskazywania palcem winnych, a źródła zbliżone do Sancho wskazują, że londyńczyk uważa, że jest niesprawiedliwie traktowany i nie powinno się zrzucać na jego barki winy za ostatnie wyniki. Sancho nie ma problemu z presją jaka na nim ciąży i ma świadomość trudniejszych chwil jakie go czekają. Jednak jako młody członek składu oczekuje równego traktowania, opieki i odpowiedzialności, co starsi gracze, a w jego poczuciu te wartości zostały zatracone. Źródła zastanawiają się nad prawdziwymi powodami szybkiej zmiany Sancho w Monachium, wskazując, że w zeszłym roku, również przy stanie 0:1, zawodnik nie został zdjęty z boiska i miał ogromny udział w dramatycznych zwycięstwie 3:2.

 

Najwyraźniej był zakłopotany faktem, że Favre, który wyraźnie pamięta ten mecz i jest świadomy umiejętności Anglika i zdolności do odwrócenia meczu, nawet nie czekał do przerwy by go zdjąć i zaczął napominać nastolatka w mediach. Jego obóz uznał to za haniebne. Ludzie Sancho zamierzają przedyskutować sytuację z Borussią i już zdają sobie sprawę z dużego zainteresowania ze strony innych klubów, które chcą podpisać umowę z Sancho następnego lata, kiedy skończy się jego kontrakt z BVB.

 

Jak rozumie The Athletic, jego obecne możliwości ograniczają się do Barcelony, Liverpoolu, Manchesteru United i Realu Madryt, podczas gdy Manchester City prosił o informacje. Wbrew wcześniejszym spekulacjom, nie ma kontaktu z Chelsea, której piłkarz kibicował jako dziecko. Piłkarz musi jeszcze wyrazić swoje preferencje wobec wymienionej czwórki, jednak nie chce, aby jego przedstawiciele rozpoczynali oficjalne rozmowy zanim nie rozwiążą się sprawy w obecnym klubie. Sancho jest szczególnie ostrożny w podejmowaniu decyzji i świadomy wyboru właściwego miejsca docelowego w optymalnym czasie, dla dobra swojej kariery i maksymalizacji szans na sukces.

 

Według StatsBomb wskaźnik asyst Sancho jest dwukrotnie wyższy niż można by się spodziewać, podczas gdy żaden skrzydłowy urodzony w lub po 2000 roku, nie zdołał znaleźć się w czołówce asystentów w pięciu najlepszych ligach Europy, poprzedniego sezonu. Profil wydajności Sancho w Bundeslidze w tym sezonie był bardzo podobny do poprzedniego. W ubiegłym sezonie asystował 0,45 razy na mecz (drugi zawodnik z ponad 600 minutami) i 0,52 razy w sezonie 2019/20 (czwarty) do piątku.

 

Jego oczekiwana liczba asyst z gry w poprzednim sezonie wynosiła 0,18 (25 miejsce) i wynosi 0,23 w tym sezonie (9-ta w Bundeslidze). Jego rzeczywista liczba asyst jest dwukrotnością oczekiwanej, biorąc pod uwagę sytuacje w jakich się znajdował. Sancho wykonał więcej udanych dryblingów w sezonie 2018/19 niż jakikolwiek zawodnik w Bundeslidze (4,2 na 90 minut), w tym sezonie wykonał ich nieco mniej (3,6), ale tylko Kingsley Coman w Bayernie Monachium bije przeciwnika w bezpośrednich pojedynkach. Główną słabością Sancho są jego bramki. Do tej pory trafiał cztery razy w tym sezonie i zdobył 12 bramek w poprzednich rozgrywkach. Jego wskaźnik oczekiwanych goli (xG) w ciągu 90 minut w ubiegłym sezonie wynosił 0,25 (50 miejsce) i utrzymuje się na zbliżonym poziomie (0,23) w tym (25 miejsce). Oba wskaźniki są godne uwagi dla skrzydłowego, szczególnie w tym wieku i w tym obszarze żaden rówieśnik nie może z nim rywalizować. Najbliżej jest Ryan Sessegnon (0,13 xG) z Fulham.

 

Jadon czerpie korzyści z gry w zespole, który odpowiada jego mocnym stronom, ale jego rozwój i dorobek jako wszechstronnego gracza nie mają sobie równych w jego grupie wiekowej w Europie i nie zostało to niezauważone przez topowe kluby Starego Kontynentu. Wobec apelacji, jaką prawnicy Chelsea złożyli na ręceTrybunału Arbitrażowego ds. Sportu oraz osoby Franka Lamparda, który jest admiratorem talentu Sancho, wielce możliwe, że gdy ostatecznie zespół z Londynu odzyska prawo do transferów zimą, skieruje swoją uwagę i siły na pozyskaniu Anglika.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close