Cahill, w świetnej formie, wraca na Stamford Bridge

Autor: Mikołaj Biegański Dodano: 07.11.2019 21:26 / Ostatnia aktualizacja: 07.11.2019 21:26

Kiedy byli piłkarze po raz pierwszy wracają by zagrać ze swoimi macierzystymi klubami, zwykle odbywa się dyskusja, czy mają coś do udowodnienia. Jednak dla Garego Cahiila w ten weekend, z pewnością nic nie może być dalsze od prawdy.

 

33-latek wraca do Chelsea w sobotę po tym jak zamienił Stamford Bridge na Selhurst Park, w ramach wolnego transferu latem. Po zdobyciu każdego z głównych trofeów, jakie można wygrać, w ciągu siedmiu lat gry dla The Blues, kolejnym wyzwaniem dla Cahilla jest udowodnienie, że potrafi udźwignąć rolę w zespole outsidera, pod koniec kariery.

 

Palace przystępuje do meczu po dwóch rozczarowujących występach defensywnych przeciwko Arsenalowi i Leicester City, gdzie forma Cahilla nieznacznie spadła w odniesieniu do prezentowanych standardów, jakie ustanowił w pierwszych siedmiu meczach dla klubu.

 

Przeciwko Leicester w niedzielę doszło do nieporozumienia z Jamesem Tomkinsem, co doprowadziło do odstąpienia obu od Caglara Soyuncu przy rzucie rożnym i pozwolenia na oddanie przez niego strzału głową obok Vicente Guaita. Z Arsenalem tydzień wcześniej, Crystal Palace straciło dwa gole, również po fatalnych błędach w obronie przy rzutach rożnych.

 

Jednak z Chelsea, która chlubi się największą liczbą bramek z ostatniej strefy boiska w całej lidze i Palace niechętnym do zmiany systemu gry z kontry, Cahill będzie pełnił ważną rolę, jeśli jego zespół chce wywieźć ze Stamford Bridge choćby punkt.

 

Jakiekolwiek sugestie jakoby Cahill miał podejść do tego meczu inaczej z uwagi na przeszłość w zespole The Blues, zostały odrzucone przez byłego kolegę z drużyny Chelsea Marka Schwarzera. Jedyne, co się zmieni to fakt, że Cahill będzie w zespole, który będzie chciał sprawić rozczarowanie Chelsea.

 

– Będzie podekscytowany tą możliwością, ale jednocześnie podejdzie do meczu jak do kolejnego starcia z topowym rywalem. Jego relacje z fanami były bardzo dobre i na pewno świetnie go przywitają. Poprzedni menadżer odszedł, a Gary zna świetnie obecnego trenera, Franka Lamparda. To będzie mieszanka wielu emocji. W Chelsea spędził najlepsze lata swojej kariery, ale teraz jest graczem Palace.

 

– Wiedział, co to znaczy rywalizować z najlepszymi drużynami, gdy był graczem Boltonu, ale to było dawno temu. Teraz wróci do pozycji, w której jesteś bardziej czarnym koniem, niż drużyną, od której oczekuje się wygranej w każdym meczu.

 

Poczucie bycia słabszą drużyną w stawce, jest czymś, z czym Crystal Palace musi się oswoić, jednak bez opcji ataku poza przeważnie grającą jedenastką, ciężko będzie im rywalizować z drużyną, która wygrała pięć kolejnych spotkań w Premier League. Zwycięstwo nad Manchesterem United w sierpniu, w którym Cahill debiutował i został wybrany piłkarzem meczu, da im nadzieję, nawet pomimo braku oczekiwań.

 

– Jest wielkim profesjonalistą, który kontroluje dobrze swoje emocje. Był godny zaufania i miał mocną pozycję w szatni. Widziałem kilka spotkań z tego sezonu i zrobił w nich dużą różnicę. Wywarł cichy wpływ na grupę. Gra z takimi piłkarzami sprawia przyjemność i fakt wyjęcia go z Chelsea na darmo jest majstersztykiem – powiedział Asmir Begovic.

 

Te imponujące występy oraz jego wpływ i przywództwo na boisku były jasne do zaobserwowania w tym sezonie, biorąc pod uwagę, że w całym poprzednim sezonie wystąpił tylko w ośmiu meczach w Premier League, pod wodzą Maurizio Sarriego. Palace monitorowało możliwość ściągnięcia Cahilla w styczniu. Zajęło im kolejne pół roku by ostatecznie sprowadzić Anglika, a Schwarzer podkreśla jak jego profesjonalizm, jak również umiejętności pomogły mu odnaleźć się z taką łatwością.

 

– Jest w niesamowitej formie fizycznej, zawsze pracował bardzo ciężko i był piłkarzem, który zawsze spędzał czas na siłowni. Widziałem kilka jego meczów w tym sezonie, Roy Hodgson go chwalił, gdy rozmawiałem z nim podczas meczu wcześniej. Wpasował się do Palace znakomicie. Bardzo łatwo się z nim grało. Zrozumienie przychodziło instynktownie. Wiedziałeś dokładnie, co chce zrobić i wzajemnie, to czyni współpracę łatwiejszą.  

 

– Byłem zaskoczony sposobem, w jaki został odstawiony na boczny tor. Menadżerowie mają różne opinie o zawodnikach, byłbym wściekły, z powodu samego stylu, w jakim to się stało. To najtrudniejsza rzecz do zaakceptowania przez piłkarza. Dałeś z siebie tak wiele, a menadżer może przyjść i może cię odstawić, bez podawania powodu, dlaczego tak się stało i możesz czuć, że zostałeś potraktowany niesprawiedliwie.

 

To właśnie zrozumienie z kolegami z drużyny przyniosło owoc w postaci wygranej z Manchesterem United na Old Trafford, w szczególności sposób, w jaki Cahill zarządzał Patrickiem Van Aanholtem. To przywództwo i organizacja będą pożądane ponownie w sobotę, w setnym meczu Palace w Derbach Londynu w Premier League. W tych meczach, jedynie Fulham (0,84) ma mniejszy współczynnik punktów na mecz niż Palace (0,93).

 

Mecz przeciwko byłemu zespołowi może dać Cahillowi dodatkową motywację by wypaść dobrze, a powrót do treningu Mamadou Sakho doda niedługo rywalizacji o drugie miejsce na środku obrony.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close