Frank Lampard opowiada o byciu menadżerem Chelsea

Autor: Mikołaj Biegański Dodano: 26.10.2019 14:47 / Ostatnia aktualizacja: 26.10.2019 14:48

W kontekście Chelsea, która dopiero, co wygrała w znakomitym stylu z Ajaxem w Lidze Mistrzów i staje naprzeciwko Burnley w Premier League, jako czwarta drużyna ligowej tabeli, można powiedzieć, że drugi sezon trenerskiej pracy Franka Lamparda zaczął się raczej dobrze.

 

Po tym jak doprowadził Derby do play-offów Championship w poprzednim sezonie, Lampard pomógł osiągnąć swojej młodej drużynie Chelsea imponującą formę, pomimo zakazu transferowego, który uniemożliwił The Blues sprowadzenie zastępstwa dla odchodzącego Edena Hazarda.

 

Jednak jak poradziła sobie legenda Chelsea z przestawieniem z pozycji zawodnika na trenera? Jakie są nowe wyzwania, z którymi musi się mierzyć, jako menadżer? Z którego ze swoich menadżerów czerpie największą inspirację?

 

Przemiana z zawodnika w trenera

 

– Przemiana z zawodnika w trenera jest ogromna z perspektywy odpowiedzialności. Jako piłkarz, miałem długą karierę i przez większość czasu musiałem martwić się tylko o siebie. Możesz się martwić o zespół, jednak przez znaczną część czasu martwisz się o siebie.

 

– Nie oczekiwałem, że tak szybko zacznę trenerską karierę i wiązał się z tym spory stres. W Derby, wiedziałem, że praca jest poważna, z ideą wydostania się z Championship, poszedłem do nowego klubu z nowymi twarzami, myśląc jak szybko mogę dotrzeć do zawodników.

 

 

preview

 

 

– Pierwszego dnia w Derby miałem spotkanie z zawodnikami – podobnie jak teraz w Chelsea – gdzie próbowałem uzmysłowić piłkarzom, że jestem otwarty na nich i mogą zawsze przyjść do mnie i porozmawiać, jak również, czego oczekuję i wymagam w odniesieniu do stylu gry i etyki pracy.

 

– Szczęśliwie mieliśmy naprawdę dobrą grupę piłkarzy i ludzi ze sztabu i to był dobry rok, mimo iż potknęliśmy się na ostatniej prostej.

 

 

„Usiadłem w gabinecie menadżera Chelsea i miałem moment dla siebie”

 

 

Moim atutem był fakt, że znam klub. Gdy jechałem tutaj pierwszego dnia, wiedziałem, że znam tutaj sporo twarzy, znam klub na wylot. To, czego nie robiłem zbyt często, jako piłkarz to odwiedzanie gabinetu szefa. Czekałem, aż ktoś mnie zaprosi lub od czasu do czasu pukałem do drzwi, jednak nie było to nagminne. Wejście na górę i skręcenie w lewo, zamiast w prawo, było nieco surrealistyczne.

 

 

–Usiadłem w biurze, w fotelu menadżera i miałem chwilę dla siebie, ale to jest dokładnie ten moment, kiedy musiałem porzucić surrealizm i emocje. Pomyślałem, że jestem już w trybie pracy i wykorzystałem fakt, że znałem niektóre twarze, aby szybko się zaadaptować i zająłem się pracą. Sprawy potoczyły się szybko, a mnie wydaje się jakbym był tu od dawna.

 

 

Wygląd

 

 

– Nie miałem momentu, w którym powiedziałem sobie: Tak będę się prezentował!. Nosiłem dres podczas niektórych spotkań, czasem garnitur. Jestem przesądny, więc to może zaważyć na tym, co akurat założę.

 

 

– Podczas dnia meczowego musisz być w ruchu przy linii bocznej i w szatni i myślę, że wtedy wygodniej jest mieć na sobie dres, ale nie zdecydowałem, że tak już będzie podczas mojej menadżerskiej kariery.

 

 

 

Rodzina pozwala mi się wyłączyć

 

 

– Jest to coś, nad czym mogę pracować. Moja żona zapewne też tak powie. Moim przyciskiem bezpieczeństwa jest rodzina.

 

 

– Mam dwie córki, które są w szkole i trzecią, moją małą córeczkę, która skończyła dopiero roczek. Oczywiście są dla mnie bardzo ważne, a praca zabiera mi sporo wolnego czasu, dlatego każdą wolną chwilę staram się poświęcić rodzinie.

 

 

 – Mam bardzo wyrozumiałą żonę, która sama się napędza, ale jeśli mogę, puszczam coś innego niż piłka nożna w telewizji, spędzam czas z moimi córkami, odrabiając lekcje, zabieram psa na spacer i po prostu staram się oderwać od otoczenia. Jest to trudne.

 

 

 

„Nie czułem, że chcę zostać menadżerem, kiedy byłem jeszcze piłkarzem”

 

 

– Kiedy grasz, jest to bardzo długa przygoda. Potrzebowałem roku przerwy, kiedy zakończyłem karierę, aby zdobyć potrzebne uprawnienia i spędzić czas z rodziną.

 

– Jako mężczyzna po 30-stce, zacząłem bardziej interesować się pomysłem zarządzania i tym jak mogłem wpływać na innych wokół mnie, pomagać graczom, mając nadzieję, że przyniesie to sukcesy w roli menadżera.

 

– W szatni było mnóstwo wielkich osobowości. Nigdy nie wychylałem się za bardzo. Miło jest widzieć niektórych z nich – Ashleya Cole’a, Joe Cole’a czy Johna Terrego – dobrze jest widzieć ich obecnych w futbolu.

 

 

Jose mnie zmotywował, Ancelotti był ujmujący

 

– Wszyscy moi byli menadżerowie pomogli, na dobre i na złe. Wszystko zabierasz ze sobą w różny sposób. Jose Mourinho odegrał bardzo ważną rolę w moim życiu i kiedy pierwszy raz przyszedł do klubu, dał mi ogromny wzrost pewności siebie. Bardziej niż o taktykę czy aspekty techniczne, chodziło bardziej o to, jak dobry mogłem być i czy miałem mentalność, aby wspiąć się na wyższy poziom.

 

– Carlo Ancelotti, w aspekcie tego jak ujmujący może być menadżer, jego relacje z zawodnikiem, sposób na wydobycie z niego jak najwięcej, zawsze był dla mnie wyjątkowy. O tej dwójce mógłbym mówić sporo, ale zostawiam za sobą wszystko, co złe w kontekście pozostałych menadżerów.

 

 

„Azpilicueta i Jorginho mogą zostać trenerami, jednak teraz muszą skupić się na grze”  

 

– Mam dobrych liderów. Azpilicueta, który jest kapitanem nie bez powodu, ponieważ daje wspaniały przykład, jest człowiekiem piłki i myślę, że w niej pozostanie. Jorginho także, właśnie został wicekapitanem. Po części dlatego, że myśli o futbolu i jest zwycięzcą. Jeśli coś zmieniam, on zawsze słucha i zadaje pytania.

 

 

Szacunek pomiędzy menadżerami

 

– Jody Morris, mój asystent, jest blisko mnie odkąd graliśmy w młodzieżowych drużynach West Hamu i Chelsea. Pracujemy razem i stale jesteśmy w kontakcie, jesteśmy bardzo blisko. Każdy też wie, że jestem blisko z Johnem Terrym od czasów wspólnej gry.

 

– Teraz jestem menadżerem w Premier League, chodzę na spotkania z takimi osobami jak Pep Guardiola, Jurgen Klopp czy Roy Hodgson i atmosfera również jest przyjacielska.

 

– Nie są najlepszymi kumplami, ale panuje między nami szacunek i doceniam możliwość interesującego spotkania z nimi.

 

 

Frank Lampard w trzech słowach

 

– Zdeterminowany, ponieważ jestem zdeterminowany, aby rozwijać siebie, jak również piłkarzy i skład.

 

– To może prowadzić do obsesji, co brzmi dziwnie, ale jest to coś, co miałem, jako piłkarz.

 

– A po wszystkim staram się zachować spokój. To ważne, aby zachować chłodną głowę, po zwycięstwach jak i po porażkach, ważne, aby piłkarze widzieli w tobie ten spokój, a jest on w mojej naturze.

 

 

Jeśli kariera piłkarza to 10 to jak ocenisz karierę trenera

 

To również 10/10. Byłem szczęściarzem podczas mojej kariery. Miałem udział w długiej i wielkiej historii, przede wszystkim tutaj, gdzie mieliśmy wspaniałych zawodników i zdobywaliśmy trofea. Często mnie o to pytacie, ale nie tęsknię za graniem. Czuję, że dałem wszystko, co mogłem podczas mojej kariery, a jej zwieńczenie przyszło w najlepszym momencie dla mnie i zapewne dla wszystkich pozostałych.  

 

 

Źródło: Sky Sports

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close