Kolejny mecz bez zwycięstwa na Stamford Bridge, czyli wnioski po meczu z Liverpoolem

Autor: Maciej Stybel Dodano: 23.09.2019 20:55 / Ostatnia aktualizacja: 23.09.2019 20:55

Wczorajszy mecz z Liverpoolem miał różne oblicza. Na boisku spotkały się drużyny, które wyraźnie znajdują się na innych etapach, ale Chelsea zaprezentowała się naprawdę dobrze w starciu z wicemistrzem Anglii. Zapraszamy na nasze wnioski po meczu 6. kolejki Premier League.

 

Zaangażowanie i niewykorzystane szanse

Pierwsza połowa wczorajszego spotkania należała raczej do Liverpoolu, ale Chelsea miała swoje szanse, co pokazuje nieuznana bramka Azpilicuety. Dobrą sytuację miał również Tammy Abraham, ale nie zdołał pokonać Adriana. Liverpool był za to do bólu skuteczny i strzelić dwie bramki. Punktem zwrotnym tego meczu była według mnie fantastyczna obrona Kepy. Od tego momentu The Blues zaczęli dokręcać śrubę, a Liverpool nie potrafił przeprowadzić żadnej składnej akcji. W graczach The Blues było widać duże zaangażowanie, a bramka N'Golo Kante dodała im więcej wyboru. Dobrą okazję miał Mount, ale to nie był jego dzień. Chelsea zabrakło skuteczności i w niektórych momentach było widać braki w defensywie, które trzeba jak najszybciej wyeliminować. Po raz drugie w tym sezonie Chelsea nie może się wstydzić swojego występu w spotkaniu z obecnymi triumfatorami Ligi Mistrzów.

 

Problemy w defensywie nie chcą odejść

Praktycznie w każdych wnioskach zwracam uwagę na postawę Chelsea w defensywie i niestety tym razem też muszę to wyłuszczyć. Dwie bramki stracone po stałych fragmentach gry chluby nie przynoszą i ten problem trzeba szybko rozwiązać. Oprócz Tomoriego ciężko wymienić kogoś, kto wykonał w pełni swoje zadanie. Chelsea jest trzecia w lidze, jeżeli popatrzymy na zdobyte bramki i również trzecia, kiedy popatrzymy na statystykę straconych goli. Może zestawienie Rüdiger - Tomori będzie odpowiednim rozwiązaniem. Szkoda, że wczoraj boisko musiał opuścić Emerson, bo Marcos Alonso o ile pokazywał się w ofensywie, tak w defensywie radził sobie różnie. Linia obrony Chelsea musi się ustabilizować, ponieważ wszelkie wysiłki w ofensywie będą nadal przyćmiewane przez błędy w tyłach.

 

Stamford Bridge, jako trudny teren

Chelsea rozegrała w tym sezonie cztery oficjalne mecze na Stamford Bridge. Bilans to dwa remisy i dwie porażki. Drużyna, która chce walczyć o najwyższe cele nie może sobie pozwolić na taką grę przed własnymi trybunami. Minęły czasy, kiedy Chelsea potrafiła być niepokonana u siebie przez prawie 90 spotkań. Frank Lampard powiedział, że dobre wyniki przyjdą i jestem podobnego zdania, ale nie można też czekać w nieskończoność. Następny mecz Chelsea rozegra w sobotę z Brighton i wydaje się, że jest to odpowiedni przeciwnik i trzy punkty są tu konieczne. Stamford Bridge musi ponownie stać się twierdzą, ponieważ wykorzystywanie atutu własnego boiska, jest jednym z kluczowych czynników w walce o najwyższe cele.

 

Czas rozpocząć serię zwycięstw

W kolejnych sześciu kolejkach Chelsea zmierzy się z Brighton, Southampton, Newcastle, Burnley, Watfordem i Crystal Palace. W międzyczasie czekają nas też wyjazd do Lille i na Johan Cruyff Arena. Chelsea rozegra również mecz z Grimsby w Carabao Cup. Skupię się bardziej na lidze i uważam, że 15 punktów jest tu absolutnym minimum. Jeżeli Chelsea chce znaleźć się w TOP 4, to z takimi rywalami musi wygrywać. Ewentualne niepowodzenia mogą zaważyć na całym sezonie, a parasol ochronny nad Frankiem Lampardem kiedyś się zamknie. Nadszedł czas na wygranie kilku meczów i podbudowanie morale drużyny. Nie można cały czas opierać się na ładnej grze. Priorytetem są punkty. Jeżeli drużyna Franka Lamparda nie zacznie ich zdobywać w najbliższych spotkaniach, to już sam nie wiem, kiedy przyjdzie bardziej sprzyjający okres.

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close