Kepa: To coś, z czego nie jestem dumny

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 04.05.2019 18:11 / Ostatnia aktualizacja: 04.05.2019 18:52

Kiedy Kepa Arrizabalaga zastanawia się nad swoim pierwszym sezonem w Chelsea i największą różnicą między Londynem a jego życiem w kraju Basków, wskazuje ponury nastrój.

 

Przyzwyczaiłem się do deszczu. W Bilbao dużo pada więc nie jest tak źle, ale największa zmiana była zimą, gdy tak szybko robi się ciemno.

 

Kepa z zadowoleniem przyjął zmianę pory roku. Wiosna pozwoliła mu cieszyć się świeżym powietrzem na zewnątrz. Jako chłopiec spędzał godziny na wzgórzach północnej Hiszpanii, relaksując się. Nie jest typem, który lubi długo spędzać czas w pomieszczeniu. Przyjście zimy pomogło mu się także zdystansować do afery, jak wybuchła w finale Carabao Cup przeciwko Manchesterowi City na Wembley. Minęło 10 tygodni od odmowy zejścia z boiska przez Kepę i gniewu Maurizio Sarriego, który chciał w miejsce Hiszpana wprowadzić Willy'ego Caballero. 24-letni Kepa został ukarany grzywną przez Chelsea i usiadł na ławce na jedno spotkanie. Oświadczenia zostały wydane, ale bramkarz w końcu jest w stanie zastanowić się nad swoim zachowaniem, wynikającym z braku doświadczenia. Kepa z lekkim uśmiechem oraz potrząsając głową mówi:

 

– Ta wiadomość obiegła cały świat. Ludzie o tym mówili, mówili źle. To normalne, że rozmawiają. Ojciec rozmawiał o tym ze mną, jak byliśmy w domu, ale nie musiał mi wiele mówić. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, co zrobiłem i nie pozostało mi wiele do powiedzenia. 

 

– To był trudny dzień. Stało się to w niedzielę. W środę nie grałem przeciwko Tottenhamowi, a potem wróciłem do gry przeciwko Fulham. Zaakceptowałem to, co powiedział trener i władze klubu, zdałem sobie sprawę, że nie zagram w kolejnym spotkaniu. Wspierałem Willy'ego i zespół jak tylko mogłem. Oczywiście to była jedyna rzecz, jaką mogłem zrobić. To było coś, co zrobiłem pod wpływem chwili. Nie jestem z tego dumny. 

 

– To był trudny moment, z którego wyniosłem lekcję i wciąż się uczę. Teraz nadszedł czas, abym patrzył w przyszłość. Powiedziałem, że mi przykro. Piłka jest dalej w grze, wszyscy popełniamy błędy.

 

Mecz był bezbramkowy i zmierzał do rzutów karnych, gdy Kepa dwukrotnie wezwał lekarzy do tego, co Sarri wziął za skurcze. Włoch chciał go zastąpić wpuszczając z ławki Caballero, ale Kepa wyraźnie dał do zrozumienia, że nie został kontuzjowany i nie chciał zejść przed serią jedenastek. W końcu był bohaterem półfinału, kiedy uchronił zespół przed groźnym strzałem Lucasa Moury. Dopiero później zdal sobie sprawę, jak to wyglądało dla tych, którzy oglądali finał. Zachowanie Kepy nie pomogło, City wygrało trofeum.

 

–Jedyne co chciałem powiedzieć to to, że nie byłem kontuzjowany i mogłem kontynuować spotkanie. Nie myślałem o konsekwencjach. Nie byłem całkowicie świadomy wszystkiego, co się wydarzyło. Dopiero teraz spojrzałem w przeszłość i uświadomiłem sobie co się stało. Widziałem to z innej perspektywy. Do tego momentu było tak, jakbym był w bańce i nie był świadomy tego, co się dzieje. Dostrzegłem to dopiero po powrocie do domu i obejrzeniu video. Po raz pierwszy zdałem sobie sprawę z tego, co się stało. Wyciągnąłem wnioski i następnym razem będzie inaczej. Kiedy zostanę poproszony o zmianę, zejdę z boiska.

 

Najdroższy bramkarz świata urodził się i wychował w baskijskiej wiosce rybackiej Ondarroa, w połowie drogi między Bilbao a San Sebastian. Dołączył do słynnej akademii Athtetic Club w Bilbao w wieku dziewięciu lat i jeździł na treningi z czterema kolegami. Podróż do Bilbao zajmowała im 45 minut, do czterech razy w tygodniu.

 

– Moja wioska była mieszanką kibiców Athtleticu i kibiców Realu Sociedad. Ludzie albo kibicowali jednym albo drugim. Od najmłodszych lat kibicowałem Athtleticowi i tam postanowiłem grać. Jeździłem do Bilbao z przyjaciółmi autobusem lub taksówką, ponieważ mój ojciec pracował, a klub zapewniał transport. Tak było dopóki nie dorosłem i nie przebrnąłem przez różne grupy wiekowe. Nie sądzę, żebym miał przyszłość jako rybak. Gdybym nie został piłkarzem, pracowałbym w czymś związanym ze sportem, takim jak fizjoterapia. Rozpocząłem uniwersytecki kurs, szkolenie w zakresie kwalifikacji sportowych i fitness.

 

Rodzice Baska podróżują do Londynu na niemal każdy mecz syna.

 

– Dużo podróżują, to była dla nich duża zmiana, żeby mieć syna tutaj.

 

Kepa grał w tradycyjny baskijski sport, pelotę. Spędzał większość swojego czasu z ojcem łapiąc szczygły i umieszczając je w klatce. W Chelsea dowiedział się, że Paulo Ferreira, były portugalski obrońca, który jest teraz w sztabie szkoleniowym, lubił robić to samo, kiedy był dzieckiem. 

 

– W tamtych czasach było to dozwolone, ludzie często trzymają ptaki w domu, co najmniej jednego lub dwa. Mój ojciec lubił to robić. Pojechałbym z nim w góry, zawsze lubiłem być w kontakcie z naturą. Bycie na zewnątrz, chodzenie i przebywanie z ptakami. To zdrowe hobby. Ze względu na piłkę nożną, nie mogę robić tego tak często jak kiedyś.

 

W wieku 16 lat był w pierwszej drużynie Athleticu, ucząc się od takich trenerów jak Marcelo Bielsa. Był na ławce w dwóch meczach w lidze w 2012 roku, po czym spędził 18 miesięcy na wypożyczeniu w drugoligowym Ponferradina i  Realu Valladoid. To za Ernesto Valverde, który jest obecnie szkoleniowcem Barceolony, Kepa zadebiutował przeciwko Deportivo La Coruna we wrześniu 2016 roku, w wieku 21 lat. W następnym roku zadebiutował w kadrze przeciwko Kostaryce. Kepa był we Frankfurcie, przygotowując się do pierwszego półfinałowego starcia w Lidze Europy, kiedy usłyszał szokującą wiadomość, że Iker Casillas doznał ataku serca podczas treningu FC Porto.

 

– Mam nadzieję, że to nic poważniejszego niż tylko strach i ostrzeżenie. Wysyłam mu ogromne życzenia powrotu do zdrowia. Gramy w piłkę nożną, ale jesteśmy ludźmi, a zdrowie jest najważniejsze. Pokonywałem wszystkie szczeble juniorskiej kariery właśnie wtedy, gdy Iker był na szczycie. Był jednym z najlepszych, to był szok. Nigdy tak naprawdę nie miałem jednego idola, ponieważ było ich kilku. Uczyłem się od wielu bramkarzy; Victora Valdesa, Casillasa, Pepe Reiny, Petra Cecha. Podpatrywałem u każdego inne cechy, które mi się najbardziej podobały i próbowałem włączyć je do mojej gry, niezależnie od tego, czy byli oni najlepszymi bramkarzami czy zawodnikami z niższego szczebla.

 

David De Gea ostrzegł rodaka, czego może się spodziewać, kiedy przyjechał do Anglii zeszłego lata, po tym jak Chelsea zgodziła się zapłacić 71 milionów funtów i dałą mu kontrakt na 7 lat.

 

– Rozmawiałem z De Geą wiele razy na zgrupowaniach kadry. Powiedział mi, że pierwszy sezon w Anglii był dla niego trudny pod każdym względem, to zawsze jest dość trudne. Zmiana zawsze wymaga trochę czasu i wysiłku. Styl Premier League różni się od tego w La Lidze. To właśnie zauważyłem. Futbol jest bardziej fizyczny, sędziowie mogą więcej i na więcej pozwalają. Zanim tu przyjechałem, ćwiczyłem na siłowni  i realizowałem plan, który sobie założyłem. Nie musiałem zbyt dużo zmieniać.

 

Kepa jest miły, towarzyski, bez śladu arogancji, o którą można było posądzać go po odmowie zejścia z boiska na Wembley, co mogło stać się jego wizytówką. Nadal jest jednak czas, by zaznaczyć swoją obecność w tym sezonie. Drużyna Sarriego gra z Watfordem w niedzielę, próbując wywalczyć czwarte miejsce w Premier League i powrócić do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Jeśli Chelsea pokona Eintracht, będzie miała okazję wystąpić w kolejnym finale.

 

– To jest nasz cel. Zakończyć sezon w TOP 4 i wygrać Ligę Europy. Wiemy, że to nie będzie łatwe, ale to byłby dobry pierwszy sezon. Jest świetnie. Zmiana, wszystko inne, nowy kraj, nowa liga, nowy zespół. To pozwoliło mi zrobić krok naprzód w mojej karierze i dlatego postanowiłem podpisać długoterminowy kontrakt z Chelsea. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak to się zaczęło. Próbuję się przystosować i muszę to kontynuować.

Źródło: Daily Mail

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close