Na łamach "The Telegraph" możemy przeczytać, że Cole Palmer toczy bój z francuską winnicą Château Palmer. Spór dotyczy znaku towarowego.

Po jednej stronie sporu jest francuska winiarnia, która jak sama o sobie pisze, przez cztery ostatnie stulecia skupia się na "uchwyceniu subtelności wymagającej i legendarnej okolicy", zaś po drugiej Cole Palmer, czyli gwiazda Chelsea, jeden z najlepszych piłkarzy tego klubu, a także reprezentant Anglii.

Cole Palmer stanął w szranki z Château Palmer, położoną w regionie Margaux, na północ od Bordeaux, której nazwa pochodzi od nazwiska brytyjskiego oficera Charlesa Palmera, właściciela winnicy w XIX wieku. Winnica sprzeciwia się próbie piłkarza zarejestrowania jego pseudonimu "Cold Palmer" – wiadomo, że spór dotyczy zarówno napojów alkoholowych, jak i bezalkoholowych.

Winiarnia być może nie docenia faktu, że charakterystyczny dla Palmera sposób świętowania goli, polegający na udawaniu odczuwania chłodu, ma historię sięgającą 2023 r. "To zabawne, bo ten sposób dobrze komponuje się z moim nazwiskiem" – wyjaśnił w ubiegłym roku Cole Palmer.

Posiadanie marki osobistej nie ma sensu, jeśli nie służy ona prowadzeniu sprzedaży, dlatego naturalnym krokiem było złożenie w listopadzie ubiegłego roku do brytyjskiego Urzędu Własności Intelektualnej (IPO) wniosku o zarejestrowanie znaku towarowego "Cold Palmer", co oznacza, że w przyszłości nazwa ta mogłaby być wykorzystywana do sprzedaży szerokiej gamy produktów. Jeśli Palmer osiągnie swój cel, to pod tą nazwą będzie mógł sprzedawać mydło, płyn do ust, suplementy diety, żyletki, etui na telefon, łodzie podwodne, napoje alkoholowe czy cokolwiek sobie wymyśli.

Jednak Château Palmer, którego produkty kosztują nawet 750 funtów za butelkę i który jest uznawany za jednego z najlepszych producentów win w Bordeaux, sprzeciwia się próbie zarejestrowania znaku towarowego "Cold Palmer" w zakresie napojów alkoholowych i bezalkoholowych. Winiarnia złożyła sprzeciw do IPO, a decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

Próba zarejestrowania przez Cole'a Palmera swojego pseudonimu jako znaku towarowego nie jest zaskakująca. W 2020 r. Lionel Messi wygrał dziewięcioletnią batalię o zastrzeżenie swojego nazwiska jako marki odzieży sportowej, gdy Europejski Trybunał Sprawiedliwości oddalił apelację hiszpańskiej firmy kolarskiej "Messi". Z kolei Cristiano Ronaldo posiada liczne prawa związane ze swoim znakiem towarowym, a kapitan reprezentacji Anglii Harry Kane zarejestrował swoje nazwisko w 2017 r.

"Wielu kibiców nazywa piłkarza Chelsea "Cold Palmer" więc chęć zastrzeżenia przez niego tego określenia nie jest niczym nadzwyczajnym" – przyznał radca prawny James Manship, specjalista w zakresie znaków towarowych w kancelarii Tennant IP. Manship dodał jednak, że długa lista towarów i usług, które znajdują się we wniosku Palmera jest dość nietypowa. Na liście znalazły się bowiem napoje alkoholowe, napoje alkoholowe owocowe, gotowe mieszanki alkoholowe, wina, napoje spirytusowe, likiery, napoje energetyczne z alkoholem i napoje niskoalkoholowe.

Jeśli decyzja IPO będzie korzystna dla piłkarza Chelsea, to będzie on miał zaledwie pięć lat, by tę nazwę wykorzystać. Jeśli tego nie zrobi, jego prawa mogą zostać zakwestionowane. Po zakwestionowaniu wniosku Palmera obie strony sporu mogą przedstawiać dowody na poparcie swoich roszczeń. Następnie zostanie podjęta decyzja na podstawie złożonych dokumentów lub po przeprowadzeniu rozprawy. Nic nie stoi też na przeszkodzie, by strony doszły do porozumienia dobrowolnie. W przeciwnym razie będą musiały poczekać na ostateczną decyzję IPO, co może zająć około dwóch lat.

W przeszłości często zdarzało się, że sportowcy, byli sportowcy, a także celebryci spierali się o swoje prawa na rynku alkoholowym. Cole Palmer najprawdopodobniej chciałby uniknąć sporu, ale jego słowa z zeszłego roku mogą sugerować, że nie ustąpi w walce o przydomek "Cold".

Author: salonnier

Mateusz Ługowski

Źródło: "The Telegraph"