Polsat Box Go

Pięć drużyn, trzy miejsca - walka Chelsea o Ligę Mistrzów

Autor: Oliwer Jaworowski Dodano: 25.05.2025 10:30 / Ostatnia aktualizacja: 25.05.2025 11:00

Oto jesteśmy. Jedno popołudnie, trzy pozostałe miejsca w Lidze Mistrzów i pięć klubów, które o nie walczą.

To już wiemy: Liverpool, Arsenal i Tottenham będą reprezentować Anglię w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów.

Czego dowiemy się w niedzielę: które z drużyn – Manchester City, Newcastle United, Chelsea, Aston Villa i Nottingham Forest – dołączą do nich w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych UEFA.

Superkomputer Opta, choć nie jest szczególnie odkrywczy na etapie, gdy do końca sezonu została tylko jedna kolejka, nadal może zasymulować pozostałe 10 meczów aż 10 000 razy – czego żaden człowiek raczej nie spróbuje.

I po zakończeniu wszystkich tych kalkulacji, maszyna obstawia utrzymanie status quo – czyli że City, Newcastle i Chelsea pozostaną odpowiednio na trzecim, czwartym i piątym miejscu. Gorszy bilans bramkowy Aston Villi oraz nieco mniejsza liczba punktów Nottingham Forest mają być przeszkodą, która sprawi, że te dwa kluby w przyszłym sezonie zagrają w mniej prestiżowych rozgrywkach UEFA.

Ale przez te kilka godzin meczów w niedzielę wiele może się zmienić, więc jakie nastroje panują w każdym z pięciu klubów przed ostatnimi 90 minutami sezonu?

Ile każdy z klubów może zarobić w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów?

To już ostatni moment. Ktoś pojedzie do Neapolu w przyszłym sezonie, ktoś inny – bez urazy, jesteśmy pewni, że jest tam uroczo – do Lille.

Wygrana Tottenhamu w finale Ligi Europy z Manchesterem United w środę i wydarzenia w innych ligach krajowych oznaczają, że znamy już 26 z 36 zespołów przyszłorocznej Ligi Mistrzów.

Jak ciągle powtarzamy: pięciu kandydatów na trzy miejsca to za dużo – a w niedzielę wreszcie przekonamy się, kto zasiądzie przy stole wielkich od września.

Na finiszu prowadzi Manchester City, który do Ligi Mistrzów jest przyzwyczajony od dekady.

Ich tegoroczny zarobek z tych rozgrywek, wynoszący około 65 milionów funtów, to ich najniższy wynik od siedmiu lat, ale pokazuje, ile można zarobić nawet przy przeciętnych wynikach – zdobyli 11 punktów w ośmiu meczach fazy ligowej, a następnie odpadli w pierwszej rundzie pucharowej z Realem Madryt. Gdyby poszło im jeszcze gorzej i nie zdobyli ani jednego punktu w przyszłym sezonie, to i tak powinni przekroczyć 50 milionów funtów z samych nagród.

City korzysta ze swojego silnego historycznie dorobku w Europie, czego nie można powiedzieć o zajmującym czwarte miejsce Newcastle. Ich jedyny udział w Lidze Mistrzów od czasów Alana Shearera zakończył się zajęciem ostatniego miejsca w grupie dwa sezony temu. Ten brak doświadczenia wpłynął negatywnie na ich potencjalne dochody – szacujemy minimalne przychody na poziomie około 32 milionów funtów.

Niżej w tabeli Premier League, choć nie pod względem prognozowanych minimalnych zarobków, plasuje się Chelsea. Jako zwycięzcy Ligi Mistrzów z 2021 roku, mimo niedawnej przerwy od tych rozgrywek, nadal mają wysoki współczynnik rankingowy. Szacujemy, że mogliby zarobić co najmniej 48 milionów funtów.

Niżej są Villa i Forest – odpowiednio na szóstym i siódmym miejscu przed niedzielą. Villa jest poza czołową piątką przez gorszy bilans bramkowy, a Forest – przez zaledwie jeden punkt. Ich minimalne przychody również są niższe z powodu braku historii w tych rozgrywkach, nawet mimo awansu Villi do ćwierćfinału Ligi Konferencji w tym sezonie. Szacujemy, że zarobiliby co najmniej 35 mln funtów; nasza prognoza dla Forest to nieco poniżej 32 mln.

Wszystkie te szacunki zakładają, że kluby przegrają wszystkie osiem meczów fazy ligowej w sezonie 2025/26 – co wydaje się bardzo mało prawdopodobne. Każda z tych drużyn niemal na pewno zarobi więcej, jeśli tylko się zakwalifikuje.

Poza tym nie uwzględniliśmy innych korzyści z gry w Lidze Mistrzów, takich jak wyższe wpływy z biletów za co najmniej cztery mecze domowe czy zyski komercyjne wynikające z obecności w najważniejszych rozgrywkach klubowych w Europie.

Oczywiście, są też związane z tym koszty. Awans do Ligi Mistrzów zwykle oznacza wypłatę sporych premii dla piłkarzy, a kilkudziesięciu członków zespołu i sztabu będzie musiało podróżować i nocować w co najmniej czterech europejskich miastach między wrześniem a styczniem. Więcej przychodów to miła sprawa, ale darmowego baru nie ma.

Mimo wszystko – lepiej być niż nie.

Nastroje w Chelsea

Wszystko sprowadza się do tego meczu.

Niezależnie od tego, jak bardzo Enzo Maresca próbował w ostatnich tygodniach przekonywać, że jest inaczej, wynik Chelsea w meczu wyjazdowym z Nottingham Forest w niedzielę zdecyduje o tym, czy jego pierwszy sezon jako trenera zespołu zostanie uznany za udany — nawet mimo nadchodzącego finału Ligi Konferencji Europy przeciwko hiszpańskiemu Realowi Betis, który odbędzie się trzy dni później.

Jeśli Chelsea wygra na City Ground, zapewni sobie grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Każdy inny wynik najprawdopodobniej zepchnie ich do Ligi Europy — albo i niżej. Przynajmniej jest w tym pewien kojący element: los Chelsea leży we własnych rękach.

Mniej kojąca jest forma wyjazdowa drużyny. Zespół Mareski zdobył zaledwie sześć punktów z możliwych 24 na wyjazdach w 2025 roku i zajmuje 11. miejsce w lidze pod względem wyników poza Stamford Bridge, notując tyle samo porażek, co zwycięstw.

Chelsea ma problem z dorównaniem intensywnością rywalom grającym przy własnej publiczności. Kolejnym wyzwaniem bywa przebicie się przez głęboko ustawione defensywy. A Forest, mimo swoich ostatnich trudności, prawdopodobnie postawią oba te warunki.

Ostatnia przeszkoda Chelsea na drodze do powrotu do Ligi Mistrzów może się okazać najtrudniejsza.

 

 


Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close