Przychodzi ten czas w sezonie, kiedy trzeba przyznać, że dla Chelsea rozgrywki w Lidze Konferencji są bardziej pomocne, niż miałyby wadzić.

Najprościej rzecz ujmując, Chelsea nie chciała brać udziału w tych rozgrywkach. Nie mają tak uznanego prestiżu jak Liga Mistrzów, czy Liga Europy, a nawet nie można liczyć na zadowalające pieniądze płynące z osiąganych rezultatów.

The Blues wydawali się od początku zbyt dużym klubem jak na rozgrywki trzeciego sortu UEFA. Poniekąd stali się ofiarami niesprzyjających okoliczności. Chelsea zajęła szóste miejsce w lidze, które gwarantowało jej udział w Lidze Europy, ale po wygranej Manchesteru United z Manchesterem City w FA Cup zostali „zmuszeni" do gry w LK.

Z tego względu Maresca musiał poradzić sobie z graniem na przestrzeni czwartku i niedzieli i to nie walcząc w Lidze Konferencji o nic wzniosłego. Jeżeli Chelsea wygra turniej, wszyscy uznają to po prostu za dopełnienie formalności. Jeżeli przegrają, każdy uzna to za porażkę.

Chelsea póki co idzie jak spłatka. Po wysokiej wygranej 4:1 nad Djurgårdens, finał rozgrywany we Wrocławiu 28 maja można wpisać sobie do kalendarza.

Rzadko kiedy zespół cieszył się z triumfów w rozgrykwach. Jakakolwiek reakcja fanów na wyniki Niebieskich miała miejsce po porażce z Legią Warszawa 1:2, mimo że i tak mnie zapewniony udział w następnej rundzie.

Czy jednak to znaczy, że te mecze nic nie znaczą? Nic bardziej mylnego. Wygrana nad niżej notowanym rywalem i tak podnosi morale w zespole, co ma pozytywny wpływ na wyniki w Premier League.

Wystarczy przeanalizować wyniki Chelsea od pierwszego spotkania z Servette - co było pierwszym zwycięstwem Mareski jako trener Chelsea - aż do grudniowego spotkania z Evertonem, które miało miejsce trzy dni po ostatnim spotkaniu fazy grupowej Ligi Konferencji z Shamrock Rovers (wygranym 5:1).

Jedynie z kim wtedy Chelsea przegrała to z Liverpoolem na Anfield, a Arne Slot uważał, że mieli sporo szczęścia, że nie przegrali tego spotkania.

W trakcie trzymiesięcznej przerwy przed fazą pucharową, wyniki The Blues znacznie się pogorszyły. Zaczynając analizę od porażki 1:2 z Fulham, Chelsea przegrała cztery następne mecze zanim Liga Konferencji ruszyła na nowo.

Presja była coraz większa, tym bardziej że pod znakiem zapytania stanęła kwalifikacja Chelsea do Ligi Mistrzów. Jednakże po powrocie Ligi Konferencji, wyniki podopiecznych Mareski zaczęły ponownie ulegać poprawie.

Tutaj ponownie porażka z Arsenalem była zrozumiała, mimo że występ Niebieskich pozostawił sporo do życzenia.

Jest to na pewno coś więcej niż zbieg okoliczności. Liga Konferencji otwiera przed Mareską możliwość rotowania składem, dzięki czemu cała kadra dostaje swój czas na boisku. Zadebiutowało poza tym sporo wychowanków, chociażby ostatnio na boisko Reggie Walsh, mając w tamtym momencie zaledwie 16 lat i 183 dni.

Maresca jednocześnie nie boi się postawić na najlepszych zawodników, którzy dzięki temu mogą odbudować swoją formę. Dla przykładu bramki przed meczem z Djurgårdens zdobywali Reece James, Enzo Fernández, czy Noni Madueke.

Ta teoria zostanie solidnie zweryfikowania w meczu z mistrzami, czyli Liverpoolem. Nawet jeśli Chelsea jednak nie zagra w Lidze Mistrzów, trudno będzie za to winić rozgrywki w Lidze Konferencji.

Author: Hubson

Hubert Anuszkiewicz

Niebieskim kibicuję od 2012 roku, głównie przez występy na Euro Fernando Torresa. Na krajowym podwórku wspieram Zagłębie Lubin.

Poza piłką uwielbiam historię, głównie byłej Jugosławii. KTBFFH

Źródło: The Athletic