Fot. Southampton FC

Styczniowy raport z wypożyczeń

Autor: Hubert Anuszkiewicz Dodano: 15.02.2025 20:32 / Ostatnia aktualizacja: 15.02.2025 20:36

Styczeń już dawno za nami, wobec czego przedstawiamy nieco spóźnione podsumowanie poczynań wypożyczonych zawodników z Chelsea.


W trakcie zimowego okienka transferowego doszło do sporych roszad w kwestii wypożyczeń wśród szeregów The Blues. Celem uporządkowania przypominamy kto odszedł tymczasowo z klubu, a kto wrócił na Stamford Bridge:


Zimowe wypożyczenia:


Axel Disasi → Aston Villa


João Félix → AC Milan


Ben Chilwell → Crystal Palace


Carney Chukwuemeka → Borussia Dortmund


Renato Veiga → Juventus


Caleb Wiley → Watford





Zimowe powroty:


Trevoh Chalobah z Crystal Palace


Aaron Anselmino z Boca Juniors


David Datro Fofana z Göztepe SK


Eddie Beach z Crawley Town


Gabriel Slonina z Barnsley





Reszta świata


Styczeń był kontynuacją solidnej formy „ekipy ze Strasbourga”. Na przestrzeni pięciu spotkań (liga+puchar) nie przegrali ani razu, dodatkowo tylko raz remisując. Z pozycji zespołu, który mógł się bać o potencjalną walkę o utrzymanie, plasują się teraz w okolicach środka tabeli, coraz mocniej ustabilizowując swoją formę.


Po raz kolejny swoją formą zachwycał Andrey Santos. Brazylijczyk najpierw zaliczył asystę na wagę jednego punktu z wyżej notowaną Olympique Marsylią, a następnie strzelił gola w wygranym 2:1 meczu z Lille. Ze względu na jego postawę nie można się dziwić, że coraz częściej można usłyszeć, że Chelsea potencjalnie planuje włączyć go do gry w następnym sezonie.





Đorđe Petrović mimo, że nie zdołał zachować ani jednego czystego konta to nie można powiedzieć, że wyglądał źle. Na przestrzeni czterech meczów obronił 18 strzałów, a swoją obecność najmocniej zaznaczył przy okazji potyczki z Lille, podczas którego jego współczynnik powstrzymanych goli wyniósł 1.26. Bez wątpienia można zatem powiedzieć, że mecz z Les Dogues stał pod znakiem wypożyczeniowców z SW6.


Serb dalej ma problemy z rozgrywaniem piłki, choć jest to kwestia bardziej chimeryczna niż mizerna reguła. W spotkaniach z Lille i Auxerre zagrał powyżej 80% dokładnych podań, co jest najbardziej dobrym wynikiem. Niemniej w trakcie meczów z Toulouse i OM było to już tylko ok. 65%.


Do gry nie zdążył wrócić Caleb Wiley, którego poczynania będziemy w dalszej części sezonu 2024/25 obserwować w grającym w Championship Watfordzie.


Do przełomu doszło w Belgii, gdzie do bramki Genk w końcu zawitał Mike Penders. 19-latek stanął między słupkami w czterech styczniowych spotkaniach, wpuszczając w nich cztery bramki i raz odnotowując czyste konto. Najlepiej wypadł przeciwko Oud-Heverlee Leuven, w którym jego współczynnik powstrzymanych bramek wyniósł 0.86.


Po grze nogami widać dlaczego Chelsea zwróciła na niego uwagę. W żadnym z tych spotkań nie zszedł poniżej poziomu 70% dokładnych podań, wyprowadzając średnio 40 piłek na mecz. Do tego podczas przegranej pucharowej batalii z Club Brugge podał 58 razy, przy dokładności na poziomie 88%.


Anglia


Lesley Ugochukwu w końcu ugruntował swoją pozycję w kadrze Southampton, niemniej gra Świętych wygląda dalej tragicznie. Styczeń rozpoczęli od deklasacji 5:0 z Brentford, a na przestrzeni całego miesiąca wygrali tylko w FA Cup ze Swansea, podczas którego Francuz zdobył asystę.


De facto możemy mówić tylko o spotkaniach utraconych szans. Najpierw z United, z którymi do samego końca bili się o zwycięstwo, lecz ich marzenia przerwał Amad Diallo swoim hat trickiem. Następnie z Nottingham ponieśli porażkę tylko 3:2, a sam Lesley również tutaj zdobył asystę, co w rzeczywistości było skradzioną bramką przez Jana Bednarka.





Raheem Sterling nie wykorzystał nieobecności Bukayo Saki i dalej musi się zadowolić rolą rezerwowego, który co jakiś czas dostaje szansę w pierwszym składzie. Na przestrzeni 7 występów uzbierał 3 żółte kartki i to w zasadzie jedyne co można powiedzieć podsumowując jego ostatnie „dokonania”.


Armano Broja nie miał za dużo szczęścia i w styczniu zagrał tylko dwa razy: w lidze w przegranym 0:1 meczu z Bournemouth i wygranym 2:0 w FA Cup z Peterborough United, w którym nabawił się kontuzji kostki.


Niezwykle dobrze wyglądał za to Bournemouth Kepy Arrizabalagi, który powoli wyrasta na jedną z trzech największych rewelacji rozgrywek w Premier League, tuż obok Nottingham Forest, czy Fulham. Z tymi pierwszymi zresztą udało im się wygrać 5:0, a sam Hiszpan odnotował współczynnik 1.02 powstrzymanych goli. Podsumowując, 30-latek w styczniu zagrał w trzech meczach, wpuszczając podczas nich dwa gole i raz odnotowując czyste konto.


Solidnie wygląda także Burnley, do którego trafił Bashir Humphreys. W minionym miesiącu nie przegrali żadnego z pięciu spotkań, tracąc tylko jedną bramkę w Pucharze Anglii. Przekłada się to na kosmiczny wynik straconych wyłącznie 9 goli. Z drugiej strony zremisowali bezbramkowo aż trzy mecze, przez co utracili miejsce gwarantujące bezpośredni awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.


Sam 21-latek zagrał w tamtym miesiącu w trzech spotkaniach. Na największe wyróżnienie zasługuje jego występ w wygranym 1:0 meczu z Blackburn Rovers, w którym poza czystym kontem dołożył asystę.


Na koniec został Alfie Gilchrist, którego Sheffield United w bólach wrócili na pozycję lidera, wykorzystując niemoc swoich bezpośrednich rywali. Sami zanotowali również mieszane rezultaty, wygrywając trzy z sześciu spotkań. Pozycja wychowanka z Cobham mocno spadła i z biegiem czasu dostawał coraz to mniej szans w lidze. Dotychczas na przestrzeni lutego nie zagrał ani razu.

Hubson

Hubert Anuszkiewicz

Niebieskim kibicuję od 2012 roku, głównie przez występy na Euro Fernando Torresa. Na krajowym podwórku wspieram Zagłębie Lubin.

Poza piłką uwielbiam historię, głównie byłej Jugosławii. KTBFFH


Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

HaQ47
komentarzy: 446
15.02.2025 22:17

Andrey Santos wygląda naprawdę bardzo obiecująco od początku tego sezonu, żeby tylko go nie sprzedali do Bayernu ani Newcastle za 40-50mln bo było zainteresowanie. Kepa i Petrović wyglądają lepiej niż Sánchez i Jörgensen ale to żadne zaskoczenie.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close