The Athletic: Jak ważny dla gry Chelsea jest Caicedo?
Dodano: 10.01.2025 14:48 / Ostatnia aktualizacja: 10.01.2025 14:48Minęło trochę czasu odkąd Chelsea zdołała kupić Moisésa Caicedo za 115 milionów funtów. Jest to zatem odpowiedni czas na podsumowanie pobytu Ekwadorczyka na Stamford Bridge.
Cofnijmy się do grudnia 2023 roku. Wówczas Jürgen Klopp ironicznie stwierdził, że mieli „szczęście" w kwestii kupna byłego zawodnika Brighton, kiedy to przebito ofertę Liverpoolu opiewającą na 111 milionów funtów.
Po czasie słowa te nie zestarzały się najlepiej, mimo że lukę na pozycji numer 6 wypełnił później Arne Slot, ustawiając tam Ryana Gravenbercha. Sęk w tym, że Caicedo ostatecznie sprostował wygórowanej kwocie za transfer, a co więcej wyrasta na światowej klasy pomocnika, w co Chelsea wierzyła od samego początku.
Widać to było już za kadencji Mauricio Pochettino, gdzie „Moi" stopniowo starał się radzić sobie z presją oraz eliminować indywidualne błędy. Jego fantastyczna bramka na koniec sezonu ligowego w meczu z Bournemouth była pięknym zwieńczeniem jego drogi na szczyt.
Teraz pod sterami Enzo Mareski głównie gra na pozycji numer 6, w o wiele bardziej ustrukturyzowanej taktyce, niż za czasów Argentyńskiego szkoleniowca. Nikt w Chelsea nie wygląda tak dobrze pod aspektem inteligentnym przejęć, od których rozpoczynają groźne akcje. Znaczenie Caicedo widać tym mocniej po tym, że ma najwięcej rozegranych minut ze wszystkich graczy The Blues (1777), a jedynym piłkarzem, który poza nim zagrał w każdym z 20 meczów w Premier League był tylko Cole Palmer.
Palmer jest najlepszym piłkarzem Chelsea- gdyby nie kosmiczna forma Salaha prawdopodobnie byłby uważany za najlepszego piłkarza w lidze. Niemniej, nie daleką od prawdy jest teza, że Maresca najdotkliwiej odczułby brak właśnie Caicedo.
Praktycznie w każdą akcję ofensywną jest zaangażowany Palmer, ze względu na jego kreatywność, połączoną z umiejętnością finalizacji akcji. 22-latek jest aktualnie najlepszym strzelcem i asystentem w klubie. Jego absencja spowodowałaby ogromny spadek jakości w trzeciej tercji Niebieskich.
Niemniej na swoje miejsce ma wielu potencjalnych zastępców. Dla przykładu Christopher Nkunku, który piłkarsko bardziej pasuje do profilu Anglika, niż Nicolasa Jacksona. Do tego nie można zapomnieć o João Félixie, który także nie jest ani napastnikiem, ani skrzydłowym.
Tego samego nie można powiedzieć o Caicedo, który jest de facto spoiwem całego zespołu.
Żaden inny piłkarz w lidze nie zanotował więcej przejęć i interwencji od Caicedo (93). Tym większe robi to wrażenie mając na uwadze, że Chelsea ma drugie największe posiadanie piłki w Premier League (58,2%, pierwszy jest Manchester City z 61,4%), ponieważ na tej podstawie ma mniej okazji do akcji defensywnych niż zespoły skupiające się na obronie.
Nie sposób zauważyć, że czerpie garściami z gry byłego zawodnika The Blues, N'golo Kanté, co sam zainteresowany potwierdził:
— Jest moim idolem i każdy o tym wie. Mówię o tym nieustannie- chcę pomóc mojej drużynie i kolegom. Kanté był niezwykle ważnym piłkarzem w Chelsea. Zawsze analizowałem jego grę, a teraz sam daję z siebie wszystko.
N'golo był niezwykle wyróżniają się pozytywnie postacią w Chelsea, praktycznie na przestrzeni całego pobytu w Cobham. Caicedo jest trochę innym zawodnikiem, ale na pewno widać punkty wspólne w tym jak szybko potrafi wyczytać intencje przeciwników, nieraz niwelując ich zapędy, zanim na dobre rozpoczną akcję. Żaden piłkarz w kadrze nie daje takich atutów jak Moisés.
Jeszcze młodszy Roméo Lavia profilem bardziej przypomina Mateo Kovačicia: dobrze wygląda w grze pod presją, z której potrafi się wyrwać niespodziewanymi podaniami, jednakże jest za słaby w grze w destrukcji. Enzo Fernandéz jest ustawiony o wiele wyżej niż wspomniana dwójka, stąd jego aspekty w grze defensywnej nie są o tyle znaczące.
Maresca starał się przestawić Cesare Casadeiego na „szóstkę", ale aktualnie z dużym prawdopodobieństwem odejdzie z Chelsea jeszcze w tym okienku. Renato Veiga mimo, że przyzwoicie się rozwija, poza wygranym meczem 1:0 z Bournemouth nie dostał juz więcej szans do gry u boku Caicedo.
Najbardziej zbliżony wydaje się być Andrey Santos, który aktualnie jest wypożyczony do francuskiego RC Strasbourg i jest aktualnie uważany za jednego z lepszych piłkarzy box-to-box w całej lidze. Oczywiście podobny również jest Lesley Ugochukwu, który jednak nie radzi sobie zbyt dobrze w trakcie swojego pobytu w Southampton.
Wpływ Caicedo na grę Chelsea widać też po tym, że Maresca pozwolił mu tylko dwa razy zejść z boiska: w sierpniu w meczu z Wolves przy stanie 5:2 i listopadzie, po dominującym 2:0 z Leicester. W drugim przypadku Chelsea została za to lekko ukarana, gdyż po błędzie Casadeiego, Lavia był zmuszony do ostrego wejścia, konsekwencją czego później gola zdobył Jordan Ayew.
Żaden zespół nie potrafi odejść od opierania się na swoich najlepszych graczach. Maresca w zeszłym miesiącu przyznał, że jego zdaniem Caicedo może siedzieć przy jednym stole z Rodrim i Ricem. Mówiąc o niedawnym zdobywcy Złotej Piłki, nie sposób zauważyć jego braku w kadrze Manchesteru City, dla którego był, a raczej i dalej jest kluczową postacią.
Póki co Enzo daje odpocząć Moisésowi głównie w meczach pucharowych, wobec czego istnieje prawdopodobieństwo, że nie zagra również w najbliższym meczu z Morecambe w FA Cup.
Na przestrzeni pierwszych sześciu miesięcy pracy na SW6, Włoch zobaczył że walka o top 4 może być w dużej mierze uzależniona od utrzymania w składzie niezastępowalnych postaci w składzie, takich właśnie jak Caicedo.
- Źródło: The Athletic
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.