Niebieski Adwent: Niezapomniane duety w Chelsea
Dodano: 02.12.2024 19:51 / Ostatnia aktualizacja: 02.12.2024 19:51Odliczanie do Bożego Narodzenia trwa, a każdego dnia na oficjalnej stronie Chelsea prezentowane są ekskluzywne treści dla fanów The Blues. Drugiego grudnia przyjrzymy się kilku niesamowitym duetom Chelsea.
Nie ma wielu bardziej satysfakcjonujących widoków w piłce nożnej niż obserwowanie, jak dwóch zawodników doskonale ze sobą współpracuje – doskonałym przykładem jest współpraca Cole'a Palmera i Nicolasa Jacksona z tego roku. Ten duet to najnowszy przykład z długiej listy par, które zapisały się w historii klubu.
Oto kilka najbardziej znanych duetów w historii Chelsea:
Peter Osgood i Ian Hutchinson
Ossie i Hutch to znak rozpoznawczy ataku, który poprowadził Chelsea do triumfu w Pucharze Anglii w 1970 roku. Osgood, Król Stamford Bridge, był od początku skazany na sukces, dzięki swojej perfekcyjnej technice, wizji i pragnieniu zdobywania bramek.
Hutchinson, sprowadzony z Cambridge United za 5000 funtów w 1968 roku, został przekształcony z obrońcy w napastnika. Braki techniczne nadrabiał odwagą, wywalczając miejsce w drużynie Dave'a Sextona. Para zadebiutowała razem w listopadzie 1969 roku, zdobywając bramki w wygranym 3:1 meczu z Sheffield Wednesday. Do końca sezonu byli kluczowymi graczami, którzy odegrali istotną rolę w triumfie The Blues w Pucharze Anglii.
Obaj strzelili bramki w trzeciej i piątej rundzie oraz w półfinale. W finale na Wembley z Leeds, Hutchinson zdobył gola po strzale głową, która doprowadziła do dogrywki.
— Był moim najlepszym kumplem, byliśmy dla siebie wręcz, jak bracia. Nie zamieniłbym go na nikogo innego w lidze - wspominał Osgood.
Po zakończeniu karier, prowadzili razem pub w Windsorze, a Hutchinson był drużbą na każdym z trzech ślubów Osgooda. Była to prawdziwa przyjaźń, zarówno na boisku, jak i poza nim.
Jimmy Floyd Hasselbaink i Eidur Gudjohnsen
Ten duet napastników idealnie się uzupełniał, a Jimmy Floyd i Eidur siali postrach w sezonie 2001/02. Ich współpraca była niemal telepatyczna – zdobyli razem 52 bramki (gdy asystowali sobie nawzajem), co pomogło Chelsea zająć szóste miejsce w Premier League i dotrzeć do finału Pucharu Anglii.
Hasselbaink słynął z potężnych uderzeń, ale potrafił również wykazać się świetnym przeglądem pola, gdy było to konieczne, natomiast Gudjohnsen był uosobieniem klasy w łączeniu pomocy z atakiem.
— Współpraca z Eidurem nie była ćwiczona, ale była wyjątkowa, grało się z nim bardzo przyjemnie. Świetnie razem współpracowaliśmy, doskonale się rozumieliśmy, byliśmy wręcz jednością, ponieważ dobrze do siebie pasowaliśmy na boisku – wspominał Jimmy Floyd Hasselbaink.
Damien Duff i Arjen Robben
Zazwyczaj wielkie partnerstwa w piłce nożnej dotyczą środka pola, ale Damien Duff i Arjen Robben, to dwóch skrzydłowych, którzy zrewolucjonizowali taktykę gry w piłkę nożną.
Chociaż ich szczyt formy przypadł na zaledwie kilka miesięcy sezonu 2004/05, pozostawili niezatarty ślad. Grali na przeciwległych flankach w formacji 4-3-3, ale często zmieniali się miejscami, dezorientując obrońców. Ich współpraca pomogła Chelsea zdominować ligę w tamtym okresie.
— Obrońcom trudno to zrozumieć, więc dobrze mieć taką zmianę stylu w zanadrzu. Czuję się równie komfortowo na prawej stronie, jak na lewej; nauczyłem się, że moja prawa noga nie służy tylko do stania - mówił w tamtym okresie Duff.
To właśnie w miesiącach pomiędzy debiutem Robbena w październiku 2004 roku a jego kontuzją na wyjeździe przeciwko Blackburn na początku lutego, Chelsea zdecydowanie przejęła inicjatywę w wyścigu o tytuł mistrza Premier League, wygrywając 14 i remisując dwa z 16 meczów w tym okresie.
W ostatnich 15 meczach 2004 roku Duff lub Robben strzelali gole w 13 z nich – wynik, z którego dumny byłby każdy duet skrzydłowych. Ich współpraca była krótka, ale niezwykle efektowna i zmieniła sposób, w jaki angielska piłka postrzegała możliwości skrzydłowych.
John Terry i Ricardo Carvalho
Pierwszy duet obrońców na tej liście, a prawdopodobnie najlepszy w historii Chelsea. Terry i Carvalho stanowili podstawę naszej defensywy w latach największych sukcesów klubu.
Carvalho dołączył z Porto w 2004 roku i szybko stworzył zgrany duet z Terrym. Razem stanowili jeden z najmocniejszych bloków obronnych w historii futbolu — to właśnie Anglik i Portugalczyk stanowili podstawowy duet środkowych obrońców w sezonie 2004/2005, gdy The Blues ustanowili rekord w najmniejszej liczbie straconych goli w całym sezonie Premier League.
Terry był bardziej „tradycyjnym” angielskim obrońcą z odrobinę większymi umiejętnościami technicznymi, podczas gdy Carvalho doskonale czytał grę i szybko zaadaptował się do wymagań Premier League.
— Mieliśmy bardzo dobrą relację i szybko zaczęliśmy się rozumieć. Czasami nie musieliśmy nawet rozmawiać, wystarczyło, że spojrzeliśmy na siebie, i wiedziałem, co zamierza zrobić. On wiedział, że lubię asekurować, a ja wiedziałem, że on lubi wychodzić do przodu i walczyć o piłkę, więc wszystko działo się automatycznie. To są rzeczy, które się czuje, a trudno je opisać słowami - mówił Carvalho w wywiadzie udzielonym klubowym mediom w zeszłym roku.
Frank Lampard i Didier Drogba
Jedyny duet pomocnik-napastnik na tej liście, Lampard i Drogba, to drugi najskuteczniejszy duet w historii Premier League.
Ich współpraca przyniosła 36 bramek w lidze, a ich najbardziej pamiętny moment to gol w finale Pucharu Anglii w 2007 roku, kiedy Lampard asystował Drogbie przy zwycięskim trafieniu.
Pięć lat później, w 2012 roku, Lampard asystował przy kolejnym golu Drogby w finale Pucharu Anglii na Wembley. Niedługo potem nadszedł ich wielki moment w niebieskich barwach – Lampard jako kapitan, a Drogba strzelając bramkę, poprowadzili Chelsea do pierwszego triumfu w Lidze Mistrzów w Monachium.
— To przyszło wraz z ciężką pracą. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi, a z czasem staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Nie spędzaliśmy ze sobą aż tak dużo czasu poza boiskiem, ale mieliśmy naprawdę dobrą relację poza nim i często rozmawialiśmy na treningach. Didier uwielbiał, gdy zagrywałem mu piłkę na dobieg, tuż za plecy obrońców, zresztą to było także jedno z moich ulubionych zagrań. Często rozmawialiśmy o takich zagraniach, abym lepiej zrozumiał, gdzie Didier chce otrzymać takie podanie - wspominał Lampard.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Fajny tekst, aż miło powspominać zwłaszcza, że większość z tych duetów się pamięta. Ostatnio uświadomiłem sobie, że właśnie minęło 20 lat mojego kibicowania Chelsea
Ciekawy tekst, miło przypomnieć sobie stare, dobre czasy. Gudjohnsen, Duff, Robben, Carvalho... ależ to dawno temu było.