The Athletic: Wnioski po spotkaniu z Realem Madryt
Dodano: 08.08.2024 16:42 / Ostatnia aktualizacja: 08.08.2024 16:42Chelsea po środowej porażce zakończyła zmagania w ramach USA Tour 2024.
Ostatecznie w pięciu rozegranych sparingach odnieśli aż 3 porażki, z czego ostatnią z Realem Madryt przed 62-dwu tysięczną widownią zgromadzoną na Bank of America Stadium. W praktyce oznacza to, że Enzo Maresca wygrał tylko jedno spotkanie z niżej notowanym Clubem América.
Niżej przedstawiamy przemyślenia Adama Craftona (The Athletic) po występie The Blues z Los Blancos.
Wysoko ustawiona obrona Chelsea wygląda niepewnie
W sobotę, chwilę po północy w meczu przeciwko City, Chelsea przegrywała 2:0 zaledwie 5 minut po pierwszym gwizdku. Było to konsekwencją koszmarnych błędów w rozegraniu piłki, spowodowanych pressingiem The Citizens. Schemat ten powtórzył się i tak po 27 minutach przegrywaliśmy z Realem 2:0 z tego samego powodu.
Problemu nie było z motoryką samych piłkarzy, bo linia defensywy ułożona z Reece'a Jamesa, Benoîta Badiashile'a, Levi'a Colwilla i Malo Gusto do najwolniejszych nie należy. Niemniej wydaje się, że udało im się wejść w mecz dopiero po pół godzinie grania. Dodatkowym problemem było zbyt wąskie ustawienie, przez co Real miał ułatwione zadanie względem wyprowadzania akcji skrzydłami.
Trójka z przodu, czyli Rodrygo, Vinicius Junior i Brahim Diaz szybko wobec tego wdali się we znaki Chelsea. Pierwsze oznaki braków w zgraniu miały miejsce, gdy chwilę po rozpoczęciu spotkania Reece James nie zdołał podać piłki głową do Jorgensena, dzięki czemu Vini stanął praktycznie przed pustą bramką.
Zemściło się to na nas później, przy bramce Ceballosa i Brahima Diaza, który dodatkowo ośmieszył naszego bramkarza, gdyż udało mu się go przejść i trafić do siatki z ostrego kąta. Real oczywiście nie wyszedł na nas najmocniejszych składem, stąd w kwestiach koszmarów nocnych pozostaje co by było, gdyby zagrał Kylian Mbappe.
Maresca za błędu w obronie ganił swoich piłkarzy już po meczu z Celtikiem. Tym razem podkreślił, że jest to konsekwencją gry jeszcze za czasów Pochettino:
— To nawyk. Nie pracujemy nad grą z wyższą linią obrony. To nawyk z poprzedniego sezonu, lub kilku poprzednich. Nie wiem. Próbujemy obniżyć tą linię o cztery lub pięć metrów, żebyśmy mieli przewagę i nie przepuszczali tylu piłek.
— W poprzednim sezonie wpuściliśmy tak dużo bramek przez ten problem i mam nadzieję, że uda nam się to szybko rozwiązać.
— Problem ten staramy się rozwiązać przez cały okres przygotowawczy. Pierwsza moja rozmowa ze składem dotyczyła liczby goli, którą stracili w zeszłym roku.
— Widać naprawdę świetnie podstawy w grze ofensywnej, dużo kreujemy okazji. Schody zaczynają się przy grze w defensywie. Nie chodzi mi tylko o obrońców, ale o defensywę w ogóle.
W tej materii również wypowiedział się Jørgensen:
— Również powinienem grać wyżej, żeby zmniejszyć przestrzenie między mną, a obrońcami. Wciąż siebie poznajemy.
Co więcej, swoją opinię także postanowił wyrazić Carlo Ancelotti, wskazując że w kwestii adaptacji nowego systemu kluczowy będzie czas i cierpliwość:
— Nie istnieje zaklęcie, dzięki któremu uda się to osiągnąć w dwa dni. Takie coś ma tylko miejsce na PlayStation, ale nie w piłce. Należy ciężko pracować dzień po dniu i dlatego potrzeba zawsze czasu. Wielu trenerów o niego prosi i brzmi to, jak wymówka ale tak nie jest, to po prostu rzeczywistość.
Jakie były plusy i minusy z gry Chelsea w ramach USA Tour 2024?
Bez wątpienia Chelsea miała do przejechania najwięcej kilometrów z europejskich zespołów w ramach tournée. Grali zarówno w Kalifornii, Indianie, Georgii, Ohio, kończąc na Północnej Karolinie, jednakże wcześniej wrócili do swojej bazy treningowej w Atlancie oddalonej od Charlotte o 447 kilometrów.
Wciąż była to lukratywna oferta, ponieważ za samo rozegranie meczów kluby z Premier League zainkasowały do swojej kasy 15 milionów funtów. Dla Chelsea była to kwestia kluczowa, w zakresie ustabilizowania spraw powiązanych z regulacji Premier League dotyczące rentowności i zrównoważonego rozwoju.
W praktyce było to natomiast 14 dni w ciągłej, długiej podróży pomiędzy wybrzeżami Ameryki i strefami czasowymi. Enzo sam powiedział, że uznaje za „prawdziwy okres przygotowawczy" sesje treningowe w Cobham i okres, który jest jeszcze przed nimi w Londynie, chwilę przed startem Premier League.
— Cieszymy się, że mogliśmy spotkać się z fanami poza UK. W idealnej sytuacji powinniśmy mieć więcej czasu na przygotowania, ale tak nie było. Nie mieliśmy tyle czasu, ile mielibyśmy w trakcie normalnego sezonu. Opieraliśmy się głównie na analizach wideo i tablicach taktycznych. Miałem z tym mieszane uczucia.
Moisés Caicedo poza tym wskazał, że dość dużym problemem były murawy, co także potwierdził Guardiola. Z dużym prawdopodobieństwem to właśnie przez nawierzchnię Ekwadorczyk źle podał piłkę do bramkarza, otwierając Haalandowi drogę do bramki.
— Gra się tu inaczej niż w Europie, bo tam możemy pokazać pełnię swoich możliwości dzięki świetnie przygotowanym murawą. Tutaj wyglądało to gorzej. Boiska były bardzo mokre. Na świecie jest mnóstwo utalentowanych graczy, ale nie zawsze wszystko zależy od nich. Czasem to kwestia murawy.
Czy w Chelsea będzie jeszcze więcej zmian?
Najlepszą wiadomością dla Chelsea jest to, że świeże nawyki związane z posiadaniem piłki zostaną wzmocnione zabójczy instynktem strzeleckim Cole'a Palmera, który w tym tygodniu wraca na Cobham. Do tego do składu wraca Nicolas Jackson, który zdaniem zarządu ma zadatki na strzelenie 20 bramek w sezonie. W kwestii wzmocnienia kulejącej gry obronnej wróci Cucurella, mający za sobą spektakularne Euro.
Niestety, ale zgodnie z przewidywaniami lada moment Conor Gallagher dołączy do Atletico, co jest wynika w głównej mierze ze strachu właścicieli przed oddaniem piłkarza za darmo. Podobny los zapewne spotka piłkarzy takich jak: Kepa Arrizabalaga, Trevoh Chalobah, Cesare Casadei, David Datro Fofana, czy Romelu Lukaku. Wciąż nie jest jasna sprawa Armando Broji, który jednak nie ma kompletnie żadnego zabezpieczenia w składzie Chelsea. W ostatnim meczu nie był nawet uwzględniony na ławce rezerwowych. Enzo Maresca argumentował to w taki sposób, że jest to „tylko decyzja" i że nie ma żadnego urazu.
Dalej nie wiadomo również co z Benem Chilwellem, który nie wszedł na choćby minutę w meczu z Realem, gdyż Maresca postawił na faworyzowanego przez niego Gusto, który na co dzień gra po drugiej stronie boiska. Chilly nie pasuje do nowej koncepcji, przez co The Blues będą skłonni do jego sprzedaży.
Mimo potężnej głębi składu Chelsea wciąż szuka wzmocnień w ataku. W tym tygodniu praktycznie pewny stał się transfer Samu Omorodiona i to właśnie w młodym Hiszpanie pokłada się spore nadzieje.
Chelsea chce mieć trzech napastników w składzie. Aktualnie mają Jacksona, ale nie ma co do tego grona zaliczać Nkunku, który lepiej się odnajduje w głębszych rejonach boiska. Lukaku jest coraz bliżej odejścia do Napoli, co może potencjalnie otworzyć drzwi na SW6 Victorowi Osimhenowi.
Przyszłość 18-letniego Marka Guiu kreuje się w taki sposób, że klub chce go zostawić jako zapasowego napastnika, który będzie zbierać doświadczenie w rozgrywkach pucharowych, ale ta kwestia pozostaje wciąż otwarta.
- Źródło: The Athletic
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Z całym zrozumieniem podróży w trakcie tournee, ale wylewy naszych obrońców nie powinny mieć miejsca.
Mudryk nigdy nie powinien pojawić się w naszej drużynie.
Chillwella bym sprawdził przez ten sezon. Mogą fajnie rywalizować z Kukurellą.
Też ostatnio rozmyślałem nad kazusem Bena i wg mnie to zależy czy zaakceptuje rolę zmiennika. Na moje przy jego lichym zdrowiu jest szansa, że pójdzie na taki układ