Fot. Chelsea FC

Rozmowa Kevina Hitchcocka z Djordje Petroviciem przed finałem Carabao Cup

Autor: Sebastian Romanowski Dodano: 23.02.2024 11:07 / Ostatnia aktualizacja: 23.02.2024 11:07

Kevina Hitchcocka i Djordje Petrovicia łączy szczególna więź. Poznali się podczas wspólnego pobytu w New England Revolution, a po dołączeniu Serba do Chelsea, relacja umocniła się jeszcze bardziej.

 

Jako były bramkarz Chelsea, Hitchcock doskonale wie, co w niedzielę będzie czekało Petrovicia. Nie ma jednak wątpliwości, że 24-lkatek będzie miał wpływ na grę zespołu. Od czasu dołączenia do The Blues, Petrovic rozegrał 16 spotkań, ale najbardziej wyjątkowym momentem w dotychczasowej karierze Serba w londyńskim klubie była obrona rzutu karnego Matta Ritchiego w meczu Carabao Cup przeciwko Newcastle.

 

To był ważny moment w drodze Chelsea na Wembley, gdzie Petrović może pójść w ślady Hitchcocka, który był częścią drużyny, która zdobywała Puchar Ligi w 1998 roku. Oba finały dzieli 26 lat, a mimo to historie Hitchcocka i Petrovicia są bardzo podobne. Duet spotkał się w Cobham podczas wideorozmowy, by porozmawiać o swoich drogach na Wembley.

 

Kevin Hitchcock: "Musimy się trochę cofnąć, Djordje! Na początku sezonu, menadżerem był Ruudy (Ruud Gullit), który wybrał mnie na mecz w trzeciej rundzie przeciwko Blackburn Rovers. Zremisowaliśmy 1:1, więc doszło do rzutów karnych. Obroniłem ich kilka, pamiętam, że na pewno zatrzymałem Chrisa Suttona. Wtedy myślałem, że będę grał w kolejnym meczu Pucharu Ligi. Tak się stało i zagrałem przeciwko Southampton. Później do zespołu dołączył Ed de Goey i to on wystapił w wyjazdowym meczu z Ipswich. Wszystko się zmieniło, gdy Ruudy opuścił klub i zostąpił go Luca Vialli. Objął zespół przed rewanżowym meczem z Arsenalem i całkowicie rozwaliliśmy ich na Stamford Bridge. To była wspaniała noc! W finale czekał nas mecz z Middlesbrough."

 

Djordje Petrović: "U mnie było całkowicie odwrotnie. Nie grałem w pierwszych trzech meczach przeciwko Wimbledonowi, Brighton i Blackburn. Mój drugi start w barwach Chelsea miał miejsce w ćwierćfinale Carabao Cup przeciwko Newcastle. W tym meczu doszło do rzutów karnych, a mi udało się wykonać ważną interwencję, która pomogła nam wygrać. Później mogliśmy świętować. To było jak sen! To był dla mnie ważny moment, dodał mi pewności siebie. Poczułem wsparcie kibiców, zawodników i sztabu szkoleniowego. To wspaniała historia i nigdy tego nie zapomnę."

 

Kevin Hitchcock: "Miałeś duży wkład w to zwycięstwo. Byłem zadowolony, że mogę oglądać to z trybun. Zabrałem na ten mecz syna, zięcia i trójkę wnucząt. To było niesamowite. Byliśmy na Stamford Bridge dość wcześnie, zjedliśmy coś. Dzieciom się podobało, to był dobry mecz. Przed serią rzutów karnych czułem, że obronisz przynajmniej jednego. Co prawda kazałeś nam na to czekać aż do samego końca!"

 

Djordje Petrović: "Mam dobrą historię rzutów karnych. W moim pierwszym sezonie w New England, w 18 meczach podyktowano przeciwko nam chyba 12 rzutów karnych."

 

Kevin Hitchcock: "W jednym były nawet trzy!"

 

Djordje Petrović: "Tak, wszystkie w jednej połowie! To było w Nowym Jorku. Udało mi się obronić jednego z nich."

 

Kevin Hitchcock: "Rzuty karne to coś, nad czym pracowaliśmy. Odrobiliśmy pracę domową jeśli chodzi o przeanalizowanie, w którą stronę strzelają piłkarze. Miałeś informacje i wykorzystałeś to w meczu. W większości przypadków tak było."

 

Djordje Petrović: "Tak, to prawda."

 

Kevin Hitchcock: "Przed serią rzutów karnych z Newcastle nie czułem się zdenerwowany. Wcześniej przyszedłem na mecz z Sheffield United i nie miałeś tam chyba zbyt wiele do roboty. Wyglądałeś na spokojnego, nie widziałem żadnych nerwów. Myślę, że to dało ci pewność siebie podczas spotkania z Newcastle. Po obronie ostatniego rzutu karnego obserwowałem reakcję piłkarzy i wszyscy byli zadowoleni. To było fantastyczne. Tej nocy zdobyłeś ich zaufanie."

 

Djordje Petrović: "To było miłe uczucie, zwłaszcza, że był to mój drugi mecz. Wygraliśmy rzuty karne i awansowaliśmy do półfinału. Pamiętam jak piłkarze biegli do mnie, to było idealne. Może było to trochę dziwne. Zanim trafiłem do Chelsea, w New England brałem udział w dwóch seriach rzutów karnych. Pierwsza miała miejsce przeciwko New York Red Bulls i wtedy czułem się zdenerwowany. Później doszło do niej w meczu z meksykańskim Queretaro. Jeśli mam być szczery, z Newcastle byłem mniej zdenerwowany niż podczas dwóch pierwszych meczów. Nie wiem dlaczego, przecież to było ważniejsze spotkanie. Może dlatego, że ty wywierałeś na mnie większa presję!"

 

Kevin Hitchcock: "(śmiech) To było świetne! Po meczu zabrałem wnuki na dół i zrobiliśmy sobie zdjęcie. Przytuliliśmy się i byłem naprawdę dumny."

 

Djordje Petrović: "To było naprawdę miłe."

 

Kevin Hitchcock: "Teraz przed nami finał na Wembley. Pamiętam, jak grałem tam w 1987 roku w finale dla Mansfield. Ówczesny menadżer tego zespołu, a byłem wtedy młodym bramkarzem, powiedział mi, że powinienem zapamiętać ten dzień do końca życia, bo niewielu piłkarzy gra na tym stadionie. Czerpałem radość z każdej minuty tego finału. Robiłem to samo w Chelsea, kiedy graliśmy finały Pucharu Anglii oraz Pucharu Ligi. Kolejna rzecz jest taka, że kiedy jechaliśmy przez Londyn, mijaliśmy wszystkie puby, w których było pełno niebieskich i białych kolorów. To było niesamowite przeżycie, coś wspaniałego. Powiem Ci tak, przyglądaj się temu wszystkiemu i spróbuj zapamiętać jak najwięcej z tego dnia, bo przeminie ci w mgnieniu oka."

 

Djordje Petrović: "Nigdy wcześniej nie byłem na Wembley, więc postaram się poczuć tę atmosferę i będę chciał cieszyć się tą chwilą. Wiadomo, że będziemy chcieli wygrać na Wembley, które jest znane na całym świecie. Rozgrywane są tu ważne mecze, finały pucharów krajowych, finały Ligi Mistrzów. W niedzielę będzie rywalizacja czerwieni i błękitu i nie mogę sobie wyobrazić jak to będzie wyglądało. Zobaczę to dopiero w dniu meczu. Rozmawiałem o tym z Chillym, bo po półfinale wszyscy w szatni śpiewali o Wembley. Znam ten stadion, ale chciałem poznać szczegóły, co czyni go wyjątkowym. Ben podzielił się ze mną pewnymi doświadczeniami."

 

Kevin Hitchcock: "Nasz terminarz jest bardzo napięty, ale będę obserwował. Byliśmy na Florydzie przez pięć tygodni, a później polecieliśmy do Panamy na mecz Ligi Mistrzów. Stamtąd udaliśmy się do Waszyngtonu, gdzie zagramy pierwszy ligowy mecz w tym sezonie. Następnego dnia będzie finał na Wembley, więc wstanę wcześnie i razem z żoną będziemy gotowi, aby kibicować chłopakom. To będzie dla mnie coś niesamowitego, móc zobaczyć Djordje w finale. To przywoła wszystkie wspomnienia, jakie mam z tym związane. Wiem, że kibice was poniosą, gra na Wembley wiele dla nich znaczy."


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Mystakorsarz
komentarzy: 712
25.02.2024 11:57

Super wywiad, ciekawa historia.

Rzeczywiście dużo w niej analogi.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close