The Telegraph: Brak zaangażowania na treningach, spóźnianie się na autobus i brak przywiązania do barw – oto nowe standardy w Chelsea
Dodano: 27.05.2023 14:35 / Ostatnia aktualizacja: 27.05.2023 14:35O tym, że w Chelsea nie dzieje się najlepiej, wiadomo od dłuższego czasu. The Blues zbliżają się do końca najgorszego sezonu w historii swoich występów w Premier League. Matt Law z "The Telegraph" wskazał kilka przyczyn słabej dyspozycji londyńskiej drużyny.
Największym problemem, z którym będzie niebawem zmagał się Mauricio Pochettino, są niskie standardy panujące w Chelsea. Piłkarzy trudno obecnie nazywać profesjonalistami, gdyż ich podejście do pracy jest bardzo swobodne. Kolejne porażki nie wywołują gniewu, większość kadry przyjmuje je na chłodno, a po meczach w szatni panuje cisza.
Podczas czwartkowego meczu z Manchesterem United Enzo Fernández wdał się w szarpaninę z Bruno Fernandesem oraz innymi zawodnikami rywali, gdy ci dopuszczali się drobnych prowokacji po strzeleniu trzeciej bramki. Frank Lampard był zdumiony, gdy widział, jak Argentyńczyk sam dyskutuje z rywalami i nikt nie przychodzi mu z pomocą. Reszta drużyny była obojętna na ten incydent. Za czasów Lamparda, cały zespół szedł koledze z pomocą, gdy ten wdawał się w przepychankę z rywalem. Obecnie nie ma szans na taką solidarność i poczucie wspólnoty.
Na treningach jest tylu zawodników, że niektórym łatwo jest zniknąć w tłumie i po prostu odpuścić sobie ciężką pracę. Brak jest głośnych dyskusji, motywowania się nawzajem czy wspólnego przygotowywaniu taktyki na dany mecz. Piłkarzom Chelsea (nie wszystkim, ale większości) po prostu nie chce się trenować. Taka postawa ma przełożenie na mecze. The Blues regularnie pokonują w trakcie spotkań mniejszy dystans od swoich rywali.
W poprzednich latach nikt nie dopuściłby do sytuacji, kiedy piłkarz wychodzi na boisko treningowe w butach z rozwiązanymi sznurowadłami. Teraz w Cobham takie sytuacje mają miejsce. Trudno sobie wyobrazić, by podobne zjawisko wystąpiło w Manchesterze City, Arsenalu czy Liverpoolu.
Podobnie jest z punktualnym stawianiem się na zbiórkę przed wyjazdem na mecz. W tym sezonie przynajmniej raz doszło do sytuacji, że piłkarz spóźnił się na autobus, ponieważ po treningu udał się na drzemkę. Reszta drużyny była tym faktem bardziej rozbawiona, niż rozzłoszczona. Nikomu nie przeszkadzało to, że jakiś piłkarz okazał brak szacunku dla trenera i reszty drużyny. Nie został głośno skrytykowany i pouczony, że takie zachowanie jest niestosowne.
Niedawno Mychajło Mudryk wpadł na pomysł, że zabawnie będzie, gdy opublikuje na instagramie nagranie z siłowni, podczas którego naśmiewa się ze starszego mężczyzny, który trenuje. Ukraińcowi nie przeszkadza fakt, że po transferze do Chelsea kompletnie nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań, a jego gra momentami woła o pomstę do nieba.
Wszystko to doprowadziło do tego, że piłkarzom Chelsea po prostu brakuje pewności siebie. Rozdęty skład, pełen młodych i niedojrzałych piłkarzy, którzy nie mają doświadczenia gry w wielkim klubie, nie jest w stanie odpowiednio funkcjonować.
Frank Lampard wiedział, że gdy obejmował funkcję tymczasowego menedżera, będzie musiał przede wszystkim podnieść morale drużyny. Wiedział, że część zawodników przygotowuje się do odejścia w letnim oknie transferowym, ale nie spodziewał się, że będzie ich aż tak wielu.
Ponad połowa tuzina zawodników wprost przyznała, że latem będzie chciała odejść z klubu. Próba zmotywowania tych, którzy jedną nogą są już poza Stamford Bridge, okazała się nieskuteczna. Jest to zaskakujące, bowiem nawet gdy dany piłkarz deklaruje chęć odejścia, to i tak powinno zależeć mu na jak najlepszych występach, by mieć szansę na jak najlepszy kontrakt w nowym klubie. Nie dotyczy to jednak wielu zawodników Chelsea.
Frank Lampard miał nadzieję, że piłkarze wzbudzą w sobie ambicję, zwłaszcza w meczach Ligi Mistrzów, ale po odpadnięciu z tych rozgrywek całkowicie zwątpił, że tak się stanie. Anglik wielokrotnie podkreślał, że odpadnięciu z Ligi Mistrzów nie oznacza końca sezonu, często przemawiał do drużyny, zapraszał poszczególnych piłkarzy do swojego biura na indywidualne rozmowy, ale wszystkie te wysiłki poszły na marne.
Z każdym kolejnym tygodniem sytuacja w Chelsea stawała się coraz gorsza. Standardy wciąż się obniżały. Kiedy sztab szkoleniowy zorganizował dodatkowy trening biegowy, jeden z piłkarzy poprosił o wyjaśnienie, czemu to ma służyć. Mauricio Pochettino wyznaje zasadę, że piłkarzy należy nagradzać za to, jak trenują, a nie za to, jak grają. Część piłkarzy Chelsea może się bardzo zdziwić, gdy Argentyńczyk wprowadzi taką zasadę i będzie wymagał maksymalnego zaangażowania na treningach.
Podczas pierwszego pobytu w Chelsea Frank Lampard ustalił surowy system kar, ale gdy ponownie przejmował drużynę, zrezygnował z tego. Wiedział, że jego rola jest krótkoterminowa i brak jest czasu na pracę nad kulturą pracy.
Hakim Ziyech kompletnie nie czuje przywiązania do Chelsea. Liczył, że zimą przeniesie się do PSG, ale z uwagi na niedopełnienie formalności, tak się nie stało. Marokańczyk nie wyglądał na zdenerwowanego po porażce z Manchesterem United, a schodząc z murawy Old Trafford śmiał się i żartował z Erikiem ten Hagiem, z którym pracował w Ajaksie.
Przegrywanie stało się normą dla cichych i młodych piłkarzy Chelsea, którzy trafili do klubu w ostatnich dwóch oknach transferowych. Część zawodników kompletnie obojętnie reaguje na kolejne porażki. Nikt nie bierze na siebie odpowiedzialności. Wszyscy wiedzą, że głównym winowajcą za słabe wyniki obarczany będzie Todd Boehly, który wydał już około 600 milionów na nowych graczy oraz zwolnił dwóch menedżerów.
Odrębną kwestią jest brak zaufania do sztabu medycznego. Nowi właściciele przeprowadzili w tym zakresie wiele zmian personalnych. Piłkarze Chelsea muszą jednak mieć świadomość, że są bardziej narażeni na urazy, gdy ich zaangażowanie w treningi jest na niskim poziomie. Co więcej, istnieją wątpliwości co do niektórych zawodników, którzy zgłaszali urazy i niezdolność do gry. Symulowanie kontuzji nie jest więc wykluczone.
Latem Mauricio Pochettio będzie musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Jeśli jednak piłkarze nie nauczą się wiązać sznurowadeł, ustawiać budzika i biegać, kiedy się od nich tego wymaga, przyszłość londyńskiego klubu może wyglądać bardzo słabo.
- Źródło: "The Telegraph"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Trzeba było brać Conte żeby wystrzelał ich po mordach i poustawiał do pionu.
To nie takie proste. Po zwolnieniu Tuchela był głosy, że piłkarze byli wystraszeni, bo niemiec czasem ich zjebał, i wymagał za dużo. Luczaku się cwanie zawinął do Interu, reszta robi sobie jaja w tym sezonie.
Połowa składu "elo" i to powinno zaowocować lepszą grą. Gołym okiem widać, że zawodnicy, którzy przyszli w zimowym oknie, to banda debili, którzy śmieją się właścicielowi w twarz, zgarniają ogromny hajs i chodzą po murawie w czasie meczu. Jeśli nowy trener nie będzie miał jaj, to do czasu gdy w klubie rządzić będzie pseudo-kowboj, nigdy nie będzie dobrze.
Nie tylko w zimę, ale i lato. Nie licząc Sterlinga, KK czy Enzo, to z resztą nie ma co wiązać większych planów.
Przepraszam, jeszcze Badiashille, ale to już melodia przyszłości.
Tak jak pisałem już to, od kiedy Potter zaczął regularnie przegrywać to nie trenerzy są tu problemem za każdego graliśmy w tym sezonie fatalnie to nie winna trenera, że piłkarze mają wywalone na mecze niestety tak to jest, jak daje się takie kontrakty za miliony, po co ktoś z Chelsea ma się starać jak ma lepszy kontrakt niż topowy zawodnik np. City Realu tak samo jest z tą kontuzją mounta, w Którą totalnie nie wierzę.
Niby to takie informacje prawdziwe i nie,ale dajmy prawdę że chociaż 50% z tego artykuły jest prawdą,to teraz na koniec sezonu czego my się spodziewaliśmy?