Wczoraj miał miejsce ostatni dzień zimowego okna transferowego. Chelsea była niezwykle aktywna, po wielu godzinach negocjacji pozyskała Enzo Fernándeza z Benfiki. Szeregi londyńskiego klubu miał opuścić z kolei Hakim Ziyech, którego chciało wypożyczyć PSG, ale mimo, iż wszystkie strony były zainteresowane takim rozwiązaniem, nie doszło ono do skutku.

Chelsea twierdzi, że głównym problemem w rozmowach z PSG były usterki techniczne. Hakim Ziyech miał trafić do PSG na zasadzie półrocznego wypożyczenia, ale niezbędna dokumentacja została sporządzona zbyt późno.

Francuskie media twierdzą, że Chelsea trzykrotnie wysłała niewłaściwe dokumenty, a przede wszystkim nienależycie przyłożyła się do tej sprawy, gdyż skupiła się na rozmowach z Benfikcą ws. Enzo Fernándeza. Londyńczycy mieli wysłać najpierw kopię umowy pożyczki. PSG odesłało ją z powrotem z prośbą o podpisanie jej, co zostało uczynione. Chelsea wysłała podpisany dokument drogą e-mail i była przekonana, że wiadomość dotarła do Paryża w odpowiednim czasie.

Tak się jednak nie stało. Z powodów technicznych wiadomość nie dotarła do paryskiego klubu. Przedstawiciele PSG zwrócili się z prośbą o ponowne przesłanie umowy. Chelsea uczyniła to dokładnie o godzinie 23.00, czyli zbyt późno, by możliwe było dopełnienie pozostałych formalności.

PSG złożyło odwołanie do francuskiej komisji LFP, ale zostało ono odrzucone na środowej rozprawie w środowy poranek. Hakim Ziyech został poinformowany, że nie ma możliwości przeniesienia się do PSG. Źródła będące blisko klubu twierdzą, że Marokańczyk był bardzo zdenerwowany z powodu niedopatrzenia swojego klubu.

Chelsea kategorycznie odrzuca zarzuty, że trzykrotnie przesłała nieprawidłowe dokumenty lub zaniedbała tę sprawę z powodu rozmów ws. Enzo Fernándeza.

Źródło: "The Telegraph"