[TYLKO U NAS] Ben Knight: Jesteśmy dumni z tego, że znaleźliśmy się w gronie zwycięzców Enea Lech Cup
Dodano: 05.12.2022 22:55 / Ostatnia aktualizacja: 05.12.2022 23:13W niedzielę, po zakończeniu turnieju Enea Lech Cup, miałem przyjemność porozmawiać z Benem Knightem. Ben jest obecnie Koordynatorem Programu Rozwoju Dzieci w grupach wiekowych od U9 do U14. W Chelsea pracuje od ponad 16 lat, a miał także okazję w latach 2014 - 2018 pracować przy pierwszej drużynie w roli wdrożeniowca. Zapraszam do lektury!
Przede wszystkim, chciałbym pogratulować ogromnego sukcesu, jakim jest zwycięstwo w Enea Lech Cup po raz pierwszy w historii Chelsea. Wcześniej ta sztuka nie udała się ani razu, tym razem jednak, powrócicie do domu z pucharem. Jakie to uczucie?
– Chłopcy osiągnęli wielką rzecz. Tak jak powiedziałeś, przyjeżdżamy tutaj od 2012 roku, więc, jeśli dobrze liczę, jest to nasz dziewiąty udział w tym turnieju. Niestety dwie poprzednie edycje nie odbyły się ze względu na pandemię Covid i brak możliwości podróżowania. Kilka razy byliśmy blisko, ale nigdy wcześniej nie zabraliśmy do domu trofeum za pierwsze miejsce. Słowa uznania dla trenerów i zawodników, którzy byli niesamowici.
Pracowałeś z pierwszą drużyną Chelsea w latach 2014-2018. Ogólnie mówiąc, odpowiadałeś za kwestie organizacyjno – logistyczne, takie jak podróżowanie, noclegi i tym podobne.
– Tak, pracowałem w małym zespole. Zajmowaliśmy się wspieraniem piłkarzy zaraz po przybyciu do klubu i miasta. Na przykład po przeprowadzkach pomagaliśmy im w znalezieniu mieszkania. Naszą rolą była także pomoc w działaniach dookoła drużyny.
Czy umiejętności, które wtedy nabyłeś, pomagają ci w obecnej pracy z dziećmi? Czy twoja rola jest w miarę podobna do ówczesnej, czy jednak to zupełnie inna para kaloszy?
– Wiesz, jestem w Chelsea już bardzo długo i miałem okazję pracować na różnych stanowiskach, ale skupiały się one głównie wokół Programu Rozwoju Młodzieży. Ten czteroletni, krótki okres, dał mi dobry wgląd w styl życia dorosłych piłkarzy na boisku, ale też poza nim. Pomógł także rozwinąć umiejętności miękkie, komunikacyjne i zrozumieć, co jest potrzebne, by osiągnąć najwyższy poziom. Zobaczyłem także, jak wygląda współpraca i kontakt z młodymi absolwentami Akademii, którzy wędrują na wypożyczenia do różnych klubów. Wspaniała okazja, by być świadkiem ich rozwoju piłkarskiego i pozaboiskowego.
Twoja obecna praca polega na prowadzeniu młodych piłkarzy krok po kroku przez kolejne grupy wiekowe.
– Moja obecna rola to Dyrektor Programu Rozwoju Młodzieży w grupach wiekowych od U9 do U14. Mam więc szczęście, że mogę spędzać czas z sześcioma różnymi grupami piłkarzy i doglądać ich ciągłego rozwoju. Nasi trenerzy pracują z grupami w systemie sezonowym. Gdy chłopcy przejdą do starszej grupy, wejdą pod opiekę innych trenerów i tak wygląda ścieżka ich obecnej kariery. Nasze sztaby szkoleniowe ściśle ze sobą współpracują pomiędzy grupami, więc nie ma żadnych obaw o jakiekolwiek trudności.
Mogliśmy zobaczyć, że podczas meczów raczej siedziałeś na ławce i obserwowałeś boiskowe wydarzenia. Reagowałeś tylko, gdy zdecydowałeś, że jest to konieczne.
– Tak, moim zadaniem jest asystować Tomowi Birdowi. Mamy wspaniałego, młodego trenera i pracujemy razem. Obowiązuje u nas dość jasny i przejrzysty podział obowiązków: on prowadzi drużynę z linii bocznej, a ja go w tym wspieram. Gdy poczuję, że mogę do jego nauk dodać jakąś wartość, konsultujemy to i współpracujemy dla dobra grupy. W naszych szeregach jest także trener bramkarzy i naprawdę świetnie jest mieć go ze sobą. Praca z tymi dwoma facetami przez cały weekend była bardzo udana.
Na zdjęciu sztab szkoleniowy Chelsea U12: (od lewej) Ben Knight, Tom Bird, Monika Tarkar, Jack Hadley, Tom Mallett
Łatwo jest dostrzec efekty waszej pracy. Od pierwszego spotkania dzisiaj, widać było wielką energię u chłopaków. Od początku ruszyli na rywali, więc mogłem się jedynie domyślać, jak bardzo zależało im na dobrym wyniku. Byli bardzo żywiołowi.
– Ci chłopcy nie są drużyną na co dzień w Cobham. Grupa, którą tutaj mamy, to mieszanka członków zespołu U12 i U11, więc to całkiem różne środowisko w stosunku do tego, z którym mają do czynienia na porządku dziennym i podczas ligowych spotkań [w Anglii dzieci do szkół przyjmuje się we wrześniu po ukończeniu czwartego roku życia, podobnie jest ze szkółkami piłkarskimi; ze względu na to, że niektórzy piłkarze z grupy wiekowej Chelsea U12 nie spełniali tego wymogu, skład musiał zostać przeorganizowany]. Oczywiście potrzebowali kilku meczów, by się zgrać. Mieliśmy swoje lepsze i gorsze spotkania, ale wydaje mi się, że wczoraj, zwłaszcza w piątym i szóstym starciu przeciwko Lechowi Poznań i RB Lipsk, chłopcy znaleźli swój rytm, styl, wyczucie i zagrali na tak wysokim poziomie intensywności, że stworzyło to rywalom bardzo dużo problemów. Na szczęście utrzymali wysoką dyspozycję również dzisiaj i naprawdę fantastycznie było to zobaczyć. Jesteśmy bardzo dumni z ich dokonań podczas tego weekendu.
Najbardziej zaimponował mi Oliver [Crofts], który dzięki swoim występom znalazł się w Drużynie turnieju. Jego boiskowa inteligencja, bardzo dobra lewa noga i te piekielnie silne strzały. Naprawdę nie mogę doczekać się zobaczenia jego rozwoju w ciągu kilku najbliższych lat.
– Mamy nadzieję, że chłopcy będą kontynuować rozwój, by móc potem zdziałać wielkie rzeczy. Oliver ma za sobą wspaniały weekend. Miał ogromny wpływ na całą drużynę, ale też turniej.
Myślę, że jest bardzo dojrzały jak na swój wiek.
– Tak, to młody, miły i dojrzały chłopak. Nie chcemy jednak nakładać na niego zbędnej presji. Ma dopiero 11 lat i wiele lat grania przed sobą. Musi po prostu cieszyć się piłką nożną i dalej rozwijać.
Radość z gry to chyba najważniejsza rzecz dla osoby w jego wieku.
– Zdecydowanie.
Słyszałem, że bardzo lubisz tutaj przyjeżdżać. W ostatnich latach miałeś okazję brać udział także w Lech Conference, gdzie prowadziłeś prelekcje i wykłady. Możemy spodziewać się twojego powrotu w następnych latach?
– Mamy nadzieję, że dostaniemy zaproszenie. Poznań to piękne miasto, a piłka nożna czasem zawiedzie cię w takie miejsca, których mógłbyś nigdy nie mieć okazji odwiedzić. Lech Poznań jest pełen wspaniałych ludzi, którzy naprawdę chcą jak najlepiej dla tych chłopców. Są gospodarzami jednego z, jeśli nie najlepszego turnieju, rozgrywanego pod dachem, w Europie. Brak mi słów, by wyrazić uznanie dla klubu i dla miasta. Nie możemy się doczekać, by tu wrócić w przyszłości.
Mogę zatem zgadywać, że tobie i sztabowi podobał się turniej i jego organizacja. Jak oceniasz to wydarzenie?
– To jeden z najwyższych możliwych poziomów jeśli chodzi o organizację, rywalizację, atmosferę, otoczenie i obiekty do jakich mogliśmy trafić. Jest to naprawdę klasa światowa i jeden z najlepszych turniejów w Europie. Jesteśmy bardzo, bardzo dumni, że nasz klubowy herb zawiśnie wśród grona zwycięzców.
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.