Fot. Getty Images

Chalobah: Nic nie przychodzi z dnia na dzień

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 11.11.2022 08:30 / Ostatnia aktualizacja: 11.11.2022 08:30

W czterech ostatnich meczach piłkarze Chelsea ponieśli aż trzy porażki. Ich forma jest daleka od optymalnej, ale Trevoh Chalobah apeluje o zachowanie spokoju. Młody obrońca zauważył, że jego drużyna jest na etapie przebudowy, a jako, iż nic nie przychodzi z dnia na dzień, dobra gra i regularne zwycięstwa nadejdą później.


W środowym meczu z Manchesterem City The Blues zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony, ale zabrakło im skuteczności. Obywatele z kolei bezwzględnie wykorzystali swoje okazje i to oni mogli cieszyć się z awansu do kolejnej fazy Carabao Cup.


– Teraz uczymy się grać w określony sposób, a to zajmuje trochę czasu. Nie dzieje się to z dnia na dzień. Zamierzamy osiągnąć wyznaczony punkt, a w meczu z Manchesterem City pokazaliśmy trochę pewności siebie podczas wyprowadzania piłki od obrony i tworząc sobie sporo okazji – przyznał Trevoh Chalobah.


– Mogliśmy wyciągnąć coś więcej z tego meczu, ale kiedy tracisz dwie bramki z City, to zawsze jest ci bardzo ciężko wrócić. Musimy z tego wyciągnąć wnioski. W sobotę czeka nas wielki mecz, w którym będziemy mogli wszystko naprawić. To zajmuje trochę czasu. Musimy pracować dzień po dniu i robić postępy. W meczu z City pokazaliśmy kilka przebłysków, rzeczy, nad którymi pracowaliśmy i musimy powtórzyć to w następnym meczu.


Porażka z Manchesterem City była dla Chelsea 12 meczem w ciągu zaledwie sześciu i pół tygodnia. Trevoh Chalobah rozegrał 10 z nich w pełnym wymiarze czasu.


– To jest dla mnie trudne. Rozegrałem wiele meczów i moje ciało zaczęło to odczuwać, ale muszę iść dalej. Przed nami jeszcze jeden mecz i miejmy nadzieję, że uda nam się go wygrać. Potrzebujemy tego w tej chwili. Oczywiście, kilku zawodników jest kontuzjowanych więc staram się utrzymywać swoje ciało w najlepszej dyspozycji, by móc grać. To jasne, że trzeba się dobrze regenerować, wysypiać, dobrze się odżywiać i po prostu się przygotowywać.


Chelsea ma obecnie spory problem z kontuzjami, niedostępnych jest kilku podstawowych zawodników. Brakuje m.in. pary podstawowych wahadłowych, czyli Bena Chilwella oraz Reece'a Jamesa.


– Tak, to naprawdę trudne. Nasi wahadłowi wypadli z gry, a stanowili znaczącą część naszej taktyki. Ich strata jest trudna, ale musimy się dostosować i spróbować znaleźć rozwiązanie. Nie jest to łatwe. Staramy się znaleźć odpowiednie powiązania i wszyscy muszą czegoś poszukać. Mamy nadzieję, że uda nam się wygrać w sobotę, a kiedy wrócimy po mistrzostwach świata, wszyscy nasi piłkarze będą gotowi i znowu zaczniemy wszystko od nowa.


Braki kadrowe sprawiły, że w niedawnym meczu z Manchesterem City szansę dostał Lewis Hall. 18-latek zaprezentował się z bardzo dobrej strony.


– Widzieliśmy go w zeszłym sezonie, gdy debiutował w dorosłej drużynie. Pokazał, że jest bardzo dobrym piłkarzem i świetnym biegaczem. Nie trenowaliśmy razem zbyt wiele więc za dużo go nie widzieliśmy, ale tak, w ostatnim meczu zagrał naprawdę dobrze. Gdy jesteś młodym piłkarzem, ważne jest, byś pokazał powód, dla którego dostałeś szansę. Musisz być pewny siebie. Nie masz nic do stracenia. Lewis radził sobie naprawdę dobrze. Jeśli dalej będzie grał w ten sposób, trener będzie miał do wyboru dodatkową opcję.


Przed mistrzostwami świata Niebiescy rozegrają jeszcze jedno spotkanie. Jutro na St James' Park zmierzą się z będącym w wysokiej formie Newcastle.


– To będzie szalenie istotny mecz. W tej chwili Newcastle jest w dobrej formie i zagrają u siebie więc musimy dobrze wypocząć i się zregenerować. Ten mecz będzie dla nas jak finał. Chcemy przystąpić do przerwy związanej z mistrzostwami świata z trzema punktami na koncie – dodał wychowanek Chelsea.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close