Marc Cucurella: To nietypowa sytuacja, ale taka jest piłka nożna
Dodano: 08.10.2022 13:26 / Ostatnia aktualizacja: 08.10.2022 13:28Latem na Stamford Bridge przybył Marc Cucurella. Wtedy na pewno nie podejrzewał, że tak szybko dane mu będzie ponownie współpracować z Grahamem Potterem. Nikt z nas raczej tak nie sądził. Przed spotkaniem z Wolverhampton, wahadłowy opowiadał o ponownym zjednoczeniu z trenerem, życiu w wielkim mieście oraz istotności budowania formy z nadchodzących meczach.
W poprzednim sezonie, 24-latek wywalczył z obecnym szkoleniowcem oraz kolegami z Brighton & Hove Albion najwyższe w historii Premier League dziewiąte miejsce. Był kluczową postacią w układance trenera, która charakteryzowała się elastycznością taktyki i formacji. Sam zawodnik również grywał na wielu pozycjach z lewej strony boiska i zaimponował wszystkim tak bardzo, że starały się o niego największe marki w lidze angielskiej. Podobnie było z Potterem, który swoim sukcesem przyciągnął uwagę nowych właścicieli Chelsea. W czasie przygotowań do pojedynku z Wilkami, Hiszpan znalazł chwilę, by opowiedzieć o tym jakże szybkim ponownym spotkaniu.
– To dość dziwne, ale taka jest piłka nożna. Nigdy sobie tego nie wyobrażałem i również nie sądzę, by trener kiedykolwiek myślał, że tutaj trafi, ale jesteśmy z takiego obrotu spraw zadowoleni. Najważniejszym jest, że to bardzo dobry szkoleniowiec. Już zdążył wykonać tu sporo dobrej roboty, zawodnicy są bardzo uprzejmi, więc trener może spokojnie pracować. Mamy zatem odpowiednią osobę, by wygrywać mecze i utrzymać zespół na wysokim poziomie.
Cucurella na pierwszej konferencji prasowej podczas prezentacji mówił o miłości swojej rodziny do Londynu, komentował także nawet wspaniały widok Stamford Bridge w centrum miasta, gdy przejeżdżał obok. Podczas przerwy reprezentacyjnej, 24-latek znalazł trochę czasu, by pozwiedzać okolicę i zadomowić się w nowym miejscu.
– W poprzednim sezonie, wykorzystywaliśmy z rodziną każdy wolny dzień na wycieczkę do Londynu. Bardzo nam się tu podoba, a teraz mamy także okazję tu mieszkać i być całkiem blisko centrum. To dla nas bardzo przyjemne, ponieważ wprowadziliśmy się do nowego domu i mamy w nim sporo do urządzenia.
Obecna seria Chelsea przeciwko Wolves nie jest imponująca. Od czterech spotkań The Blues nie są w stanie wygrać, a Marc zdążył odczuć wysoką intensywność rozgrywanych przeciwko dzisiejszym rywalom meczów, typową dla angielskiej piłki. To właśnie intensywność ligi była największą trudnością do pokonania, gdy boczny obrońca przyszedł na Wyspy. Przez ostatnich 13 miesięcy dorósł i dojrzał do niej, ale to nie znaczy, że wcześniejszy problem, jest obecnie łatwą do pokonania przeszkodą.
– Tutejsi zawodnicy to wielcy siłacze, a liga sama w sobie jest znacznie bardziej fizyczna. Strata piłki w polu karnym przeciwnika zawsze oznacza kontratak. Doświadczyłem tego już w debiucie, gdy po mojej stracie w okolicach połowy boiska, przeciwnicy stworzyli sobie dogodną sytuację.
– Teraz jestem trochę starszy, a mój styl gry to nie tylko fizyczność. Wydaje mi się, że dobrze zachowuję się z piłką przy nodze, widzę tworzącą się przestrzeń, a także myślę szybciej. Gdy byłem młodszy, każde gorsze spotkanie zostawało mi w pamięci i byłem nerwowy w kolejnym meczu, ale to się zmieniło. Jeśli tylko utrzymam nerwy na wodzy, gram na wysokim poziomie. To jeden z powodów, dzięki którym jestem dużo bardziej pewny siebie.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.