Chelsea odniosła wczoraj zwycięstwo nad AC Milan, a jednym z bohaterów tego spotkania został Reece James. Młody reprezentant Anglii w wywiadzie pomeczowym skupił się jednak na występie zespołu, a nie roli jaką on odegrał w tym meczu.

Po spotkaniu, James nie wahał się stwierdzenia, że zdobycie trzech punktów było najważniejszą kwestią.

– Nasz początek w tej edycji Ligi Mistrzów nie był dobry i wiedzieliśmy, że w pewnym momencie będziemy musieli zrobić przełamanie. Ten dzień nadszedł dziś. W meczu z tak renomowanym przeciwnikiem musieliśmy zdobyć trzy punkty, które zwiększą nasze szanse na wyjście z grupy.

James odegrał znaczącą rolę w zwycięstwie nad Milanem, ale 22-latkowi większą satysfakcję sprawiła ogólna wydajność zespołu i wysiłek całej grupy włożony w to spotkanie.

– Uwielbiam strzelać bramki po tej stronie boiska i świętować przed tą trybuną. Jestem tu od najmłodszych lat i uwielbiam grać w tym klubie. Staram się pomagać drużynie, a kiedy mogę pójść do ofensywy, robię to. Tym razem udało mi się strzelić bramkę. Wiem, że jeśli znajdę się na właściwej pozycji, będę miał możliwość zdobycia bramki lub asysty. Nie zastanawiam się jednak nad śrubowaniem tych statystyk, po prostu gram i liczę na to, że wszystko pójdzie dobrze.

– Pomogłem drużynie w tym spotkaniu i to wspaniałe uczucie, ale na boisku było nas jeszcze dziesięciu. To był wspaniały występ całego zespołu. Trzymaliśmy się razem i to był dobry mecz całej drużyny, a nie jednostki. Zawsze jesteśmy razem i odnieśliśmy zwycięstwo jako grupa.

Reece James zastrzega, że zawodnicy nie spoczną na laurach, ponieważ w grupie E Ligi Mistrzów nic nie jest jeszcze pewne.

– W przyszłym tygodniu znów zagramy przeciwko Milanowi. To będzie kolejne trudne spotkanie. W dzisiejszych czasach może się czasami zdażyć słabszy mecz, ale to nie oznacza, że nie są topową drużyną. Mają wielu piłkarzy, którzy mogą być zagrożeniem, to świetna drużyna. Gramy z nimi ponownie w przyszłym tygodniu i wiemy, że na ich stadionie będzie ciężko.

– To zwycięstwo niczego nie zmienia. Jedziemy na San Siro, które jest jednym z najtrudniejszych miejsc do gry. To świetny stadion, a gra przed ich fanami będzie bardzo trudne. Będą jeszcze bardziej gotowi do gry, biorąc pod uwagę, że teraz z nami przegrali.

Author: sebek9403

Sebastian Romanowski

Kibic Chelsea od 2007 – czyli od czasów, gdy Drogba strzelał, a ja jeszcze miałem wolne weekendy. Po godzinach pasjonat siatkówki i motoryzacji.

Ojciec dwójki dzieci, testujący granice snu, cierpliwości i wytrzymałości psychicznej – z sukcesami! Życie to nie FIFA, ale staram się grać w pierwszym składzie.

Źródło: Chelsea FC