Przemysław Rudzki w nowej formie – recenzja książki ,,Bagno. Czternaście historii o ucieczce"

Autor: Maciej Stybel Dodano: 29.09.2022 12:45 / Ostatnia aktualizacja: 29.09.2022 12:45

Napisanie dobrego opowiadania jest rzeczą trudną. Autor na kilkunastu lub kilkudziesięciu stronach musi zaciekawić czytelnika przedstawioną historią. Z tą niełatwą formą literacką zmierzył się ostatnio Przemysław Rudzki w książce ,,Bagno. Czternaście historii o ucieczce". Zobaczmy czy ten zbiór opowiadań potrafi wciągnąć czytelnika właśnie jak tytułowe bagno.

 

W książce znajdziemy czternaście opowiadań, każde zajmujące około dwudziestu kilku stron. Tematy poszczególnych tekstów są różne, ale mają jeden wspólny mianownik: piłka nożna. Czasami na futbolu oparta jest cała fabuła opowiadania, a czasami stanowi on tylko tło dla perypetii naszych bohaterów. Możemy więc przeczytać o sportowej (i nie tylko) rywalizacji między dwoma kumplami, życiu tzw. WAGs, czy o dziennikarzu, który wraca do swojej rodzinnej miejscowości, żeby zrobić rachunek sumienia.

 

Tematów rzeczywiście jest sporo, ale praktycznie żaden z nich nie jest przedstawiony w sposób angażujący czytelnika. Historia jest zazwyczaj nudna, a bohaterowie najczęściej płascy i papierowi. Zdarzają się też takie fragmenty, które są mało realistyczne (co utrudnia immersję), a niektóre potrafią wzbudzić uczucie lekkiego zażenowania. Tak naprawdę tylko trzy opowieści potrafiły mnie częściowo zaciekawić, ale nadal nie nazwałbym ich solidnym kawałkiem prozy. Stephen King w swoim wstępie do zbioru opowiadań ,,Cztery pory roku" napisał, że liczy się opowieść a nie opowiadający, a w niektórych miejscach odniosłem wrażenie, że te proporcje są zaburzone i autor za bardzo stara się rozliczyć ze swoimi hejterami i udowodnić im swoją rację, na czym traci sama powieść.

 

Nie chciałbym wywołać takiego wrażenia, że jest to kompletnie nieudana książka, bo tak nie jest. Czyta się ją szybko, język jest dynamiczny, a samo wydanie zasługuje na bardzo dobrą opinię (świetna okładka!). Moim największym zarzutem do tej pozycji jest to, że porusza naprawdę ważne i życiowe zagadnienia (pracoholizm, depresja, wyniszczająca rywalizacja), ale żadnego z tych tematów nie potrafi przedstawić w interesujący czytelnika sposób. Czuję tu zmarnowany potencjał na solidną książkę i liczę na to, że kolejny tytuł Przemysława Rudzkiego będzie po prostu lepszy.

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close