Trener bramkarzy Wolves Tony Roberts pochwalił swojego podopiecznego Conora Coady'ego za "autentyczną determinację" przy zdobyciu wyrównującej bramki w samej końcówce spotkania z Chelsea.

W sobotnie popołudnie na Stamford Bridge wszystko układało się pod dyktando gospodarzy. Wydawało się, że po dwóch golach, strzelonych przez Romelu Lukaku, Wilki nie będą w stanie zagrozić. Wszakże po przeprowadzonych zmianach goście ochoczo ruszyli do ofensywy.

Choć kwadrans przed końcem pojedynku na tablicy wyników widniało 2:0, trafienia Trincão i Coady'ego wybiły z głów zawodników Thomasa Tuchela myśl o zarobieniu trzech punktów, tak bardzo potrzebnych za kończenia sezonu w strefie TOP4.

– To było coś nieprawdopodobnego. Potrafiliśmy powrócić ze stanu 0:2 i wyrwać punkt. Czuję jednak pewne rozczarowanie, że nie udało nam się wygrać, mając naprawdę wiele dogodnych szans.

– W pierwszej połowie mieliśmy dobre okazje. Neto miał jedną, Leo także powinien był strzelić, jednak należy zauważyć, że mierzyliśmy się z naprawdę solidną drużyną.

– Chelsea także ciężko pracowała na swoje. To wciąż mistrz Europy i tegoroczny finalista Pucharu Anglii. Dlatego ten remis dla nas stanowi bardzo duże osiągnięcie.

– Coady ukazał autentyczną determinację w dążeniu do uzyskania korzystnego wyniku. Naciskaliśmy, żeby wbić tego gola. Czuć było tego ducha zespołu, a wejście w pole karne w ostatniej akcji to świetna puenta.

– Całe uznanie należy się właśnie jemu. To nasz lider i dał przykład, jak poprowadzić zespół – podsumował.

Trener pierwszego zespołu Bruno Lage nie był obecny w zachodnim Londynie ze względu na pozytywny wynik na COVID-19.

Źródło: Wolverhampton Wanderers FC