Thomas Tuchel zapewnił, że jego relacje z Antonio Rudigerem nie uległy pogorszeniu po tym, jak Niemiec oznajmił mu, że nie przedłuży kontraktu z Chelsea.

Po niedzielnym zwycięstwie nad West Hamem, Tuchel oznajmił, że Rudiger zamierza odejść z klubu. Przed dzisiejszym meczem z Manchesterem United, menadżer powiedział nieco więcej na ten temat i poruszył kwestię tego, jak Rudiger przekazał mu tę wiadomość.

– Kiedy Toni puka do twoich drzwi na godzinę przed treningiem, to nie jest dobry znak. Normalnie tego nie robi, a jeśli ma ci coś do powiedzenia, to złapie cię gdzieś na boisku treningowym. Wszyscy od razu zorientowali się, że to nie wygląda dobrze.

– Odbyliśmy krótką rozmowę. Przede wszystkim doceniłem to, że przyszedł i mi powiedział. Byłem jednym z pierwszych, których poinformował, więc to pokazuje, że nasze relacje są dobre. Sprawy związane z klubem załatwiamy bezpośrednio i nie boimy się mówić sobie tego, co myślimy.

Tuchel uważa, że chęć Rudigera do podjęcia nowego wyzwania oznaczała, że klub nie był w stanie zaproponować mu warunków, które przekonałyby Niemca do podpisania nowego kontraktu.

– Toni nie jest facetem, którego trzeba zabrać na 10 kolacji i 12 kaw, by go do czegoś namówić. Ma swoje zdanie i to jest częścią jego charakteru. Byłem rozczarowany jego decyzją, ale nie na poziomie osobistym. Ma prawo do tego, żeby zmienić klub. Toni wie, że to nam się nie spodobało, ale przez wiele tygodni lub nawet miesięcy musieliśmy sobie radzić z kontuzjami zawodników i wiemy, że życie się na tym nie kończy.

– Chciałbym, żeby został. Byłby kluczową postacią w naszej drużynie, ale takie rzeczy się zdarzają. Nadal mamy dobre relacje, a Toni musi zakończyć ten sezon na takim samym poziomie, na jakim prezentował się do tej pory.

Author: sebek9403

Sebastian Romanowski

Źródło: Chelsea FC