Wczoraj Chelsea po dobrym spotkaniu pokonała Crystal Palace (2:0) w półfinale Pucharu Anglii i awansowała do finału krajowych rozgrywek. Pierwszą bramkę strzelił Ruben Loftus-Cheek, który ma za sobą udany okres.

Anglik pojawił się na placu gry w pierwszej połowie, gdy zastąpił kontuzjowanego Mateo Kovačicia. W drugiej części spotkania dobrze zachował się w polu karnym i mocnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali. Był to dla niego pierwszy od 2019 roku gol w barwach The Blues.

– To była trudna droga usłana kontuzjami i wypożyczeniem, ale ponownie odnalazłem swoją formę. Zawsze wierzyłem w siebie, a w tym sezonie zacząłem trochę grać. Jestem szczęśliwy – przyznał po wczorajszym spotkaniu Ruben Loftus-Cheek. Strzelenie bramki to bardzo miła chwila. Wpisanie się na listę strzelców dało mi dużo radości.

– Wszyscy chcą grać i czuję, że w ostatnich kilku spotkaniach dobrze się spisałem. Siła głębi naszej drużyna jest fantastyczna. Zawsze muszę być gotowy do wejścia na boisko. Dzisiaj gra toczyła się trochę wolno więc chciałem wnieść nieco energii.

W finale FA Cup Chelsea zmierzy się z Liverpoolem, który w półfinale po znakomitym spotkaniu pokonał Manchester City.

– Moja mentalność od zawsze jest taka, że idę naprzód i wierzę w siebie. Od wielu lat mówię, że mój czas nadejdzie. Czekamy na finał i chcemy się zrewanżować. Taka była mentalność we wszystkich zespołach Chelsea, w których grałem. Chcemy wygrać. Po prostu. Przegraliśmy dwa ostatnie mecze, chcieliśmy się odbić i zrobiliśmy to – dodał pomocnik The Blues. 

Źródło: football.london