Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Middlesbrough

Autor: Piotr Różalski Dodano: 18.03.2022 13:11 / Ostatnia aktualizacja: 19.03.2022 22:34

Dziś miała miejsce konferencja prasowa z udziałem Thomasa Tuchela poprzedzająca sobotnie spotkanie Pucharu Anglii. W ćwierćfinale tych rozgrywek Chelsea zmierzy się na wyjeździe z Middlesbrough.

 

Niemiecki szkoleniowiec, tuż po odbytym losowaniu par 1/4 finału Ligi Mistrzów, przedstawił sytuację kadrową przez najbliższym pojedynkiem oraz odpowiedział na pytania zadawane przez dziennikarzy.

 

Jaka jest twoja reakcja na losowanie par Ligi Mistrzów?

 

– Trudna przeprawa. Nie ma większego wyzwania niż rozgrywanie rewanżu na Santiago Bernabeu przed ich publicznością. Wielkie wyzwanie, ale wielka ekscytacja. Wiemy, na co się trzeba szykować. Miło jest rozgrywać mecze z europejskimi rywalami, niekoniecznie chcieliśmy, aby na tym etapie rozgrywek mierzyć się z przeciwnikiem z krajowego podwórka.

 

Brak kibiców Chelsea na trybunach będzie pewnym utrudnieniem?

 

– Nie będzie to dla nas żadną niekorzyścią, ale takie mecze są dla kibiców i dzięki nim mecz potrafi zmienić przebieg. Jestem pewien, że każdy będzie walczył o swoją szansę, ale spotkanie zawsze jest inne, jeśli na boisku masz za sobą wsparcie z trybun.

 

– Pokładam zaufanie w zarządzie, który prowadzi dialog z UEFA i brytyjskim rządem w celu znalezienia alternatywnego rozwiązania, tudzież logicznego wyjątku, dla którego jednak fani będą mogli zasiąść na trybunach.

 

Jak przedstawia się sytuacja kadrowa przed najbliższym meczem?

 

– Reece, Callum i Andreas Christensen - ich występy są niepewne. Trenują, ale nie na najwyższych obrotach z zespołem. To będzie dla nich trudny wyścig z czasem, ale może być jeszcze za wcześnie na ich udział.

 

Dziś ruszacie w podróż samolotem?

 

– Każdy pracował na to, aby była taka możliwość i ostatecznie udało się to zatwierdzić. Możemy udać się w podróż samolotem. Jeszcze dwa dni temu rozgrywaliśmy mecz z Lille, więc za wszelką cenę chcieliśmy zmaksymalizować nasz czas na regenerację. Wszystko zostało zorganizowane tak, jak na każdy poprzedni mecz wyjazdowy.

 

Co powiesz o spekulacjach medialnych łączących Twoją osobę z Manchesterem United?

 

– Czy to ma na celu obniżenie mojej przynależności i zaangażowania do pracy z klubem? Absolutnie mnie to nie deprymuje. Kocham pracować dla Chelsea, bo ten klub daje mi wszystko, żebym czuł się tutaj szczęśliwy.

 

Jakiś komentarz na temat powołania Reece'a Jamesa do reprezentacji Anglii?

 

– Sam na miejscu selekcjonera powołałbym tego zawodnika bez względu na to, w jakiej sytuacji zdrowotnej obecnie się znajduje. Nie jestem zaskoczony tym komunikatem. Jeszcze wczoraj z pewnością mogłem stwierdzić, że nie jest gotowy do gry. Trzeba jednak poczekać na to, co się wydarzy jutro.

 

– Minęło dziewięć tygodni, odkąd odniósł kontuzję. Będziemy musieli przeprowadzić testy sprawnościowe i zdecydować, czy jego występ w jutrzejszym meczu jest możliwy. Jeśli nie, nie będzie większego sensu angażować go w akcję.

 

Co powiesz o wniosku stowarzyszenia Chelsea Supporters' Trust, mówiącego o zatrudnieniu fana klubu w zarządzie?

 

– Są plusy i minusy takiego rozwiązania. Po prostu mam nadzieję, że niedługo znajdzie się na pokładzie nowy właściciel, ponieważ wtedy większość pozostałych spraw się wyklaruje.

 

– Nie angażuję się w spekulacje o tym, kto może być nowym właścicielem. Od czasu do czasu jestem informowany o pewnych kwestiach, ale mamy napięty terminarz, więc jestem zadowolony, że nie muszę na okrągło słuchać tych doniesień. To daje mi przewagę, że mogę skupić się na sprawach boiskowych i na rzeczach, na które mam wpływ.

 

– Czy wyobrażałem sobie scenariusz, że może dojść do zmiany właściciela? To było poza wszelkimi możliwościami. Nasza sytuacja pokazuje jednak, że musisz być świadomy tego, iż w życiu nie wszystko idzie zgodnie z planem. Rzeczywistość zawsze cię dopadnie.

 

Czy z tego względu powinniśmy mianować Ciebie na trenera miesiąca?

 

– Zawsze zachowuję nieufność, kiedy dostaję od was takiego laurki. W tym klubie otrzymuję wsparcie od pierwszego dnia pracy i czuję się tutaj naprawdę bezpiecznie.

 

Jakie będziesz miał oczekiwania w stosunku do nowego właściciela?

 

– Sam jestem gotowy dalej odgrywać swoją rolę i przystosować się do nowej rzeczywistości. Zobaczymy, jak to się potoczy. Czasy są niepewne, w szczególności dla innych osób związanych z klubem. Możemy po prostu ufać temu, co mamy obecnie, całej kulturze klubu.

 

Zwycięstwo nad Lille było dla Ciebie czymś wyjątkowym?

 

– Znaleźliśmy sposób na zwycięstwo, znaleźliśmy sposób na naładowanie naszych fanów wielką energią. Kiedy wychodziłem na udzielenie wywiadów, kibice mnie pozdrawiali, ciągle byli z nami. Nic zatem dziwnego, że takie okoliczności sprawiły, że to wydarzenie było dla nas czymś specjalnym.

 

Czy ktoś z zarządu rozmawiał już z zespołem o aktualnej sytuacji?

 

– Nie wszyscy. Cała grupa otrzymuje wiadomości poprzez mnie lub Petra. Marina także włączyła się w podróż do Lille, co jest bardzo ważne, ponieważ tak ukazuje się jedność. W tym momencie mówię o tych małych, ale jakże ważnych rzeczach. Możecie zauważyć, że wszystko działa. Wszelkie informacje są adresowane do mnie lub Petra i jeśli będzie coś warte ogłoszenia, taka wiadomość zostanie przekazana.

 

Nie obawiasz się braku możliwości dokonywania transferów w najbliższe lato?

 

– Nie skupiam się za bardzo nad ewentualnym problemem. Może wszystko zmierza w tym kierunku, piłkarze zdecydują tak, a nie inaczej względem swojej przyszłości. Nadal wierzę, że Chelsea pozostanie silna jako zespół, jako klub. Pokładam wiarę w to, że przystosujemy się do nowych okoliczności i znajdziemy nowe rozwiązania.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close