Mount: Musimy nastawić się na sukces. Bardzo chcemy wygrać to trofeum
Dodano: 07.02.2022 10:26 / Ostatnia aktualizacja: 07.02.2022 10:28Udział Chelsea w tegorocznych Klubowych Mistrzostwach Świata za pasem. Mason Mount pokusił się o ocenę zarówno jednego z rywali walczącego o trofeum w Abu Zabi, jak i szansach londyńczyków na zgarnięcie tego pucharu po raz pierwszy w historii.
W przeddzień listopadowego spotkania z Manchesterem United w Premier League, zaraz po zakończeniu sesji treningowej i odbytym spotkaniu przy obiedzie, piłkarze zostali na noc w hotelu nieopodal Stamford Bridge. W tamtejszej restauracji w telewizji leciała transmisja spotkania mającego miejsce tysiące kilometrów od stolicy Anglii. W Montevideo, stolicy Urugwaju, w finale Copa Libertadores stanęły naprzeciw siebie dwie brazylijskie ekipy - Flamengo i Palmeiras.
W tej pierwszej drużynie o triumf w południowoamerykańskiej odmianie Ligi Mistrzów walczyło dwóch graczy związanych w przeszłości z Chelsea. Ostatecznie zarówno David Luiz jak i Filipe Luis zaznali smaku porażki, tym samym nie dając sobie szansy na ponowne spotkanie z CFC w Abu Zabi.
Mount, razem z Thiago Silvą i Jorginho, bacznie obserwował finałowe zmagania na Estadio Centenario. Pomocnik zauważył i przestrzegł zarazem, że Palmeiras to drużyna porywcza, wytrwale dążąca do osiągnięcia swojego celu, budząca szacunek wśród rywali. Starcie z tym zespołem będzie możliwe dopiero wówczas, jeśli The Blues ograją Al-Hilal, a ekipa z São Paulo okaże się lepsza od Al-Ahly.
– Oglądałem ten mecz z Thiago i "Jorgim" podczas spożywania posiłku. Thiago uruchomił transmisję spotkania na swoim iPadzie, ustawiając go na końcu stołu, więc mogliśmy sobie obejrzeć cały pojedynek – zaczął reprezentant Synów Albionu.
– To było starcie dwóch brazylijskich drużyn. Ja, w porównaniu do moich kolegów, nie oglądam często takich meczów. Palmeiras wygląda na bardzo żywiołową i agresywną drużynę, która nieustannie pragnie wygrywać. Wygrali tamten finał, wkładając mnóstwo serca w ten sukces. Dobrze wiem, że jeśli staną naprzeciw nas, także będą chcieli zwyciężyć.
Debiutancki występ Chelsea podczas KMŚ nie zakończył się pomyślnie. Wówczas podopieczni Rafy Beníteza ulegli Corinthians 0:1. Wtedy Mason dopiero wspinał się po szczeblach akademii, jednak teraz ma szansę przyczynić się do historycznego wyczynu wraz z całym zespołem.
– Zawsze koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu, ponieważ terminarz i tak jest zagęszczony, a na każdy kolejny mecz musimy się szybko przygotować. Oczywiście, naszym ogólnym celem jest wygranie turnieju.
– Nigdy jeszcze nie sięgnęliśmy po ten puchar, więc chcemy go zdobyć, tak jak każde inne trofeum o które walczymy. Musimy zaimplementować mentalność zwycięzcy. Mamy nadzieję, że ta podróż okaże się dla nas udana – podsumował.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.