Fot. GettyImages

Konferencja prasowa Arno Michelsa po meczu z Plymouth Argyle

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 05.02.2022 19:05 / Ostatnia aktualizacja: 07.02.2022 14:13

Po wymęczonym zwycięstwie w dogrywce, Chelsea awansowała do kolejnej rundy Pucharu Anglii. Bramki dla The Blues zdobyli Cesar Azpilicueta i Marcos Alonso. Na pomeczowej konferencji prasowej, wyjątkowo pojawił się asystent Thomasa Tuchela Arno Michels. Jest to oczywiście spowodowane pozytywnym wynikiem testu na Covid, który dzisiejszego ranka uzyskał menadżer klubu ze Stamford Bridge.


Jak poradziliście sobie z brakiem Thomasa Tuchela?


– Cały czas komunikowaliśmy się z Bennim Weberem (asystentem trenera). Zna dobrze nasze plany na grę, był zaangażowany w nasze przygotowania. W trakcie gry byliśmy w ciągłym kontakcie. Wszystko było w jak najlepszym porządku.


Jakie były jego przemyślenia po końcowym gwizdku?


– Nie miałem jeszcze okazji z nim o tym rozmawiać, zrobimy to potem. Przez 60 minut był nasz czas na podwyższenie prowadzenia do 3-1. Stworzyliśmy wiele okazji, mieliśmy sporo wrzutek z bocznych stref, a także kontaktów z piłką w polu karnym przeciwnika. Nie dopisało nam dzisiaj szczęście, ponieważ w sumie trzykrotnie obijaliśmy słupek i poprzeczkę, a także jakby nie patrzeć, strzeliliśmy gola samobójczego.


– Były zatem dzisiaj trudności, ale tak jak powiedziałby każdy: najważniejsze w FA Cup jest przejście do następnej rundy, co dzisiaj uczyniliśmy. Na obecną chwilę, nie wiem kiedy Thomas wróci, musi podporządkować się panującym zasadom. Będziemy czekać na wieści w następnych dniach.


Co wynieśliście z dzisiejszego występu Romelu Lukaku?


– Może obecnie być mu ciężko strzelić bramkę, ale bardzo mocno pracuje dla drużyny. Ma jednak trochę pecha, choć zalicza dużo kontaktów z piłką. Otrzymuje i będzie otrzymywał od nas kolejne szanse, ponieważ jest bardzo ważnym zawodnikiem. Każdy napastnik musi czuć zaufanie ze strony sztabu, nawet jeżeli nie strzela takiej liczby goli, jaką wszyscy od niego oczekują.


Czy rozegranie dzisiaj 120 minut może być problemem przed Klubowymi Mistrzostwami Świata?


– Mamy nadzieję, że nie. Możemy tylko zaakceptować taki stan rzeczy, że po rozbracie z meczami o stawkę graliśmy przeciwko bardzo dobrze zorganizowanej drużynie. Dogrywka oczywiście nie była w planach, pojawiły się nowe urazy, oby były jedynie drobne. Spotkanie takie jak to nigdy nie jest łatwe do wygrania po takiej przerwie, dlatego sądzę, że był to całkiem dobry mecz.


Czy kwestia urazów dotyczy Masona Mounta? Należy zacząć się martwić przed nadchodzącym turniejem?


– Ufamy, że to tylko drobna sprawa, ale to się dopiero okaże. Podczas strzału poczuł ból i to był jedyny moment, w trakcie gry nic na kontuzję nie wskazywało. Zdecydowaliśmy o zmianie zaraz po tej akcji. Przejdzie odpowiednie badania i będziemy wiedzieć więcej, ale na ten moment nic innego nie mogę powiedzieć.


Dzisiejsza postawa Kepy i obroniony rzut karny na pewno przysporzyła wam wiele radości.


– Nie tylko rzut karny, ogólnie zaliczył bardzo dobry występ. W ostatnich meczach dało się odczuć jego niezawodność. Jedną z jego zalet są rzuty karne. Niejednokrotnie to pokazał. Między innymi dwukrotnie w Carabao Cup, przeciwko Villareal oraz na treningach. Nie jest łatwo go pokonać.


– W trakcie serii jedenastek potrafi dobrze odczytać intencje strzelającego. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego postawy, dzięki której zasługuje na zaufanie, ponieważ jest fantastycznym gościem. Nie jest mu łatwo, ponieważ Edou Mendy jest w wyśmienitej formie, ale cały czas notuje postęp. Widać jego poprawę i codzienną niezawodność. Jest bardzo przyjazny i miły. Dlatego podwójnie cieszę się z jego sukcesu, ponieważ wszyscy go docenią, a także uratował nas przed rzutami karnymi.


Jak smakuje dyrygowanie zespołem z linii bocznej boiska?


– Rozumiemy przez to pracę zespołową. Wszyscy są zaangażowani i doradzają, Zsolt Low, Anthony Barry, Hilario i Benni Weber. Panowała ogólna ekscytacja, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że Thomas jest obok nas. Dzisiaj było inaczej, ale drużyna stanęła na wysokości zadania i ułatwiła nam wydawanie instrukcji.


– Czuliśmy, że mamy dzisiaj ogromne wsparcie. Ale na pewno było inaczej niż z Thomasem Tuchelem, ponieważ to nie na nas spoczywa główna odpowiedzialność za mecz.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

El_Presidente
komentarzy: 79
05.02.2022 20:15

Serio ? Ile mozna jeszcze szans tej fajtłapie z Belgii dawac szans ? Mam wrazenie, ze on ma jakies papiery na Tomka, ze mimo takiego gowna ciagle gra w pierwszym skladzie, przeciez bez niego o wiele lepiej wygladamy.

Mungo28
komentarzy: 108
06.02.2022 01:04

Ja myślę, że to zarząd naciska, żeby dawać mu szanse. Nie po to wydali 100mln, żeby teraz na ławce siedział, bo wtedy nigdy pieniędzy nie odzyskają.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close