Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Tottenhamem

Autor: Mariusz Lentowicz Dodano: 11.01.2022 16:11 / Ostatnia aktualizacja: 11.01.2022 16:11

Chelsea już w środę zmierzy się z Tottenhamem w rewanżowym meczu półfinału Carabao Cup. Drużyna prowadzona przez Antonio Conte jest w dobrej ligowej formie, jednak ostatnio to The Blues byli górą wygrywając pierwsze spotkanie dwumeczu 2:0. Przed derbowym pojedynkiem Thomas Tuchel odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej.

 

Minęło już 11 dni styczniowego okna transferowego. Czy Chelsea pracuje nad wzmocnieniami?

­– Codziennie reagujemy na sytuacje, ale dla nas nic nie uległo zmianie. Nie ma żadnych nowych wieści. Obszary na których szukamy wzmocnień są jasne. Nie ma potrzeby wywierania presji publicznie. Jesteśmy zrelaksowani. Jestem zadowolony ze swoich zawodników. Mam nadzieję, że ci którzy są kontuzjowani wrócą jak najszybciej i nie będzie nam się przytrafiało więcej pozytywnych testów na Covid-19. Mamy kliku piłkarzy, którzy nie będą mogli zagrać przez kilka miesięcy, jednak nawet dla takiego klubu, jak Chelsea znalezienie odpowiedniego piłkarza w styczniu jest wyzwaniem.

 

Skrócenie wypożyczenia Emersona?

­– To praktycznie takie samo pytanie i moja odpowiedź będzie identyczna. Nie mam na razie żadnych nowych wieści, a kiedy takie się pojawią będziemy o tym informować.

 

Jak sytuacja z Covid wpływa na klub?

­– Oczywiście ma to ogromy wpływ, a szczególnie przed meczami. Dzisiaj mamy trening o 16:00, więc mamy nadzieję, że wszyscy piłkarze, którzy przyjadą, będą mogli wziąć w nim udział, jednak nigdy nie mamy takiej pewności. Musimy jednak przestrzegać oficjalnych protokołów i wymagań. Ostateczną pewność mamy zaledwie godzinę, dwie przed samym treningiem. To jest obecnie codzienna rutyna i musimy trzymać się tego scenariusza. Musimy zaakceptować sytuację i się do niej przyzwyczaić, mimo, że tego nie chcemy.

 

Czy są jacyś nowi zawodnicy, którzy z powodu kontuzji lub Covid nie są dostępni na jutrzejszy mecz?

­– W tej chwili powiedziałbym, że mamy dostępnych tych samych graczy, co w ostatnim meczu pucharowym. Nie ma żadnych nowych kontuzji, ani przypadków Covid-19 w zespole. Czekamy jeszcze na decyzję w sprawie Thiago Silvy i N’Golo Kante.

 

Czego spodziewasz się po Spurs? Można powiedzieć, że jesteście już jedną nogą w finale…

­– Właściwie powiedziałbym, że nie mamy żadnej stopy w finale, żadna z drużyn, czy to pół stopy, czy cała stopa, nie ma potrzeby tracić energii na te rzeczy. Gramy kolejny trudny mecz na trudnym stadionie przeciwko bardzo dobrej drużynie i topowemu menedżerowi, więc musimy być przygotowani. Może lepiej nie oczekiwać zbyt wiele, ponieważ nikt nie wie, co się wydarzy. Musimy być w pełni świadomi wszystkiego i dostosowywać się do sytuacji, które mają miejsce na boisku.

 

­– Oczywiście chcemy kontrolować mecz i atakować na ile to możliwe. Zagraliśmy bardzo dobre pierwsze spotkanie, ale to już koniec, to przeszłość i oczekujemy najlepszej możliwej postawy ze strony Tottenhamu. Przygotowaliśmy się w najlepszy sposób jaki potrafimy, zrobiliśmy to w pierwszym meczu i zrobimy to ponownie jutro. Musimy być skoncentrowaniu w 100 procentach, zapomnieć o wyniku pierwszego meczu i wygrać ponownie.

 

Macie korzystny rezultat z pierwszego meczu. Jak w takiej sytuacji radzić sobie z negatywnym samozadowoleniem?

­– Ufając sobie. Zawsze przygotowujemy się odpowiednio do spotkania i mamy wielki szacunek do konkurencji, naszego przeciwnika, szacunek do gry, a wtedy czujemy, że naszym obowiązkiem jest przygotować się jak należy. Mam zaufanie do siebie, swojego sztabu oraz do drużyny. Jesteśmy przyzwyczajeni do dobrego przygotowania się przed każdym meczem bez wyjątków. Nasze nastawienie jest właściwe i nasza postawa w meczu również taka będzie.

 

­– Mamy dobry wynik, ponieważ rozegraliśmy dobry mecz i wygraliśmy, ale teraz wszystko zaczyna się od początku. Jeśli pojawiają się jakieś problemy, naszym obowiązkiem jest reagować. Myślę, że wszyscy wiedzą, że gramy bardzo ważny derbowy mecz przeciwko Tottenhamowi. Wspaniały stadion, wielki klub i bardzo konkurencyjny trener po drugiej stronie, więc potrzebujemy wejść na nasz najlepszy poziom.

 

Przed Kepą kilka ważnych spotkań, które rozegra pod nieobecność Mendy’ego

­– Nigdy nie doświadczyłem żadnego zdenerwowania ze strony Kepy. Nigdy nie był zazdrosny. Nigdy nie zauważyłem, żeby był nieszczęśliwy. Oczywiście konkurencja na pozycji bramkarza jest trudna, ale podejście Kepy jest bardzo dobre. Najważniejsze, że mamy do siebie nawzajem spore zaufanie. Kiedy pozwalaliśmy mu na grę czułem, że jest spokojny, pewny siebie i skoncentrowany. Każdego dnia pokazuje, że jest zdolnym bramkarzem. Wierzę w jego umiejętności. Nie jest łatwo na jego pozycji, ponieważ nie ma zbyt wielu zmian na pozycji bramkarza. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jest częścią zespołu. Cieszymy się, że jest gotowy aby grać w podstawowym składzie na najwyższym poziomie.

 

Jak widzisz styczniowy rynek transferowy w ogóle, nie tylko z pozycji menedżera Chelsea?

­– Nie wiem, czy potrafię dobrze odpowiedzieć na to pytanie. Szczerze mówiąc, nie wiem. Mam wrażenie, że Aston Villa jest bardzo aktywna i znajduje dobre okazje do wzmocnienia swojego składu. Inne drużyny są może całkiem zadowolone z tego, co mają. My, ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy bardzo szczęśliwi. Jestem bardzo zadowolony z tego, co mamy. Zmagamy się trochę z kontuzjami, więc rozglądamy się po rynku. Styczeń jest zawsze nieco szczególny. Zobaczmy, że w tej chwili nie dzieje się zbyt wiele. Myślę, że w końcu będzie więcej transferów. Właściwie to nie wiem, jak duże to będą.

 

Billy Gilmour wrócił do klubu z powodu urazu, są jakieś rozmowy na temat tego czy zostanie?

 ­– Po pierwsze, oczywiście sprawdzamy jego kontuzję. Jest naszym zawodnikiem i przyjechał tutaj na badania, więc wiemy, jak wygląda sytuacja, abyśmy mogli wspólnie z nim i Norwich zadecydować o sposobie leczenia. Wtedy podejmiemy decyzję, ale jak na razie nie rozmawialiśmy o tym, czy zostanie, czy nie.

 

Jak oceniasz to, że drugi półfinałowy mecz został przełożony z powodu Covid-19? Jurgen Klopp stwierdził, że miał wiele fałszywych pozytywnych wyników na Covid

­– Nie zamierzam tego interpretować. Wierzę, że taka jest sytuacja To może się darzyć. Mieliśmy jeden fałszywie pozytywny test przed meczem z Wolverhampton. Był to Jorginho i odesłaliśmy go do domu. Wiem co masz na myśli, ponieważ chcieliśmy przełożyć mecz z Wolves, gdy mieliśmy aż siedem przypadków z drużynie. Sądziliśmy, że w takiej sytuacji uda się przełożyć mecz, jednak zostały podjęte inne decyzje i wypowiadałem swoje zdanie. Nie chce oceniać sytuacji innych klubów.

 

­– Fani są sfrustrowani tym procederem, więc myślę, że zasady powinny być bardziej przejrzyste. Wątpię jednak, aby dało się przełożyć mecz z powodu Pucharu Narodów Afryki. To by była duża niespodzianka, ale musze przyznać, że nie znam wszystkich szczegółów regulaminu. Przejrzystość zawsze pomaga. Ogólnie rzecz biorąc dalej cieszymy się z tego, że mamy kibiców na trybunach. Myślę, że wszyscy bardzo się starają, aby mieć silny i konkurencyjny skład na każdy mecz.

 

Czy Silva i Kante są poza izolacją i czy będą gotowi do gry jutro?

­– Tak... Testy kardiologiczne, negatywne, oczywiście testy na Covid też, ale trzeba też przestrzegać pewnych protokołów, by przywrócić ich do treningów. Na razie musimy więc czekać. Potem jeśli wrócą do treningu będziemy musieli zobaczyć jak zareagują na trening i czy ich występ w meczu będzie bezpieczny. Jeśli będzie to ryzykowne to nie wiem czy weźmiemy na siebie tak dużą odpowiedzialność. Ale musimy działać krok po kroku. W tej chwili nie jestem nawet pewien, czy przyjdą na trening. Jeśli przyjdą na trening, musimy zobaczyć reakcję i wtedy podjąć decyzję.

 

Christian Pulisic w tym sezonie grał dla was na wielu różnych pozycjach...

­– Tak, to prawda, że trochę go przestawialiśmy, ale w końcu piłkarze chcą grać i to dobrze, jeśli mogą grać na wielu pozycjach. Zawsze możesz twierdzić, że byłbym bardziej konsekwentny lub lepszy, gdybym wystawiał go na jednej pozycji, ale może wtedy zawodnik otrzyma mniej minut, albo będzie miał zbyt silną konkurencje, ponieważ z przodu mamy dwóch lub trzech zawodników na każdej pozycji.

 

­– Więc po pierwsze to raczej pozytywna sytuacja, ale to także zły znak, ponieważ oznacza to, że mieliśmy problemy z kontuzjami na lewym i prawym skrzydle, a on nam tam pomógł. Jesteśmy zadowoleni z wpływu, jaki ma. Może grać dużo minut, musi grać dużo minut, ma zdolności fizyczne, które mogą nam pomóc. Oczywiście każdy chce, żeby miał liczby, każdy chce, żeby był efektywny, a my możemy wspólnie pracować nad jego rozwojem.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Henio_Stuleja
komentarzy: 47
11.01.2022 22:51

Tumek nie bajeruj tylko poustawiaj ich tam.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close