Dwubramkowa zaliczka przed rewanżem. Wnioski po meczu Chelsea 2:0 Tottenham
Dodano: 05.01.2022 23:36 / Ostatnia aktualizacja: 05.01.2022 23:36Thomas Tuchel mistrzowsko rozegrał pierwszą partię przeciwko Antonio Conte. Chelsea wyglądała świetnie przez cały mecz, kontrolowała spotkanie, a dwubramkowa zaliczka przybliża The Blues do finału. Świetnie zaczął się ten rok dla gospodarzy, a wysoka forma mimo trudności bardzo cieszy kibiców.
Dominacja
Tottenham wyglądał na tle Chelsea jak drużyna z niższej półki. Po wyczerpującym spotkaniu z Liverpoolem spodziewaliśmy się trudnego meczu, a tymczasem gracze Tuchela zaprezentowali nam piękny futbol. The Blues od samego początku zdominowali rywala, a dowodem tego jest ZERO strzałów Spurs w pierwszej połowie. Jeżeli ktoś obawiał się, że Kepa może mieć problem, aby zastąpić Mendy'ego, to w pierwszych 45 minutach nie miał okazji się o tym przekonać. Hiszpan był całkowicie bezrobotny, a koledzy z drużyny zapewnili mu spokojną pierwszą część meczu. Chelsea w każdym elemencie górowała nad przyjezdnymi. Celność podań, strzały, pressing. Nie było się do czego przyczepić. Być może prowadzenie do przerwy mogło być bardziej okazałe, ale nawet jeśli gospodarze byli nieskuteczni, to Japhet Tanganga zadbał o komfortową przerwę dla piłkarzy Tuchela. W drugiej połowie gospodarze nie spuścili z tonu, ale nie udało się już strzelić bramki. Koguty w końcu doszły do głosu, udało im się dwa razy zagrozić bramce Kepy, ale to było za mało, by zmniejszyć przewagę The Blues. Cieszy więc czyste konto, bo nawet jeśli goście nie byli szczególnie groźni, to defensorzy Chelsea w każdej sytuacji byli czujni, co w ostatnim czasie nie było aż tak oczywiste. Dwubramkowa zaliczka mogła być większa, ale trzeba się cieszyć z tak dobrego meczu w wykonaniu Klubowych Mistrzów Europy. Nie możemy czuć spokoju przed rewanżem, ale na pewno zrobiliśmy spory krok w stronę awansu.
Wszyscy na plus?
W dzisiejszym meczu zagrali zawodnicy, którzy zazwyczaj nie są stałymi bywalcami na boisku. Kepa będzie naszym pierwszym bramkarzem w najbliższym czasie i kolejny raz, kiedy dostał szansę, pokazał się z dobrej strony. Graliśmy w innym systemie, bo z czwórką obrońców, a każdy z nich spisał się bardzo dobrze. Do wysokiej formy Rudigera zdążyliśmy się przyzwyczaić, Azpilicueta to doświadczony gracz, więc po nim też spodziewaliśmy się dobrego spotkania. Z kolei Alonso miewa gorsze momenty, choć dziś zagrał dobrze w obronie, a asysta do Havertza na początku meczu i pressing, dzięki któremu wyłuskał piłkę, zasługują na pochwałę. Malang Sarr nie uniknął kilku błędów, ale kiedy gra, nie musimy obawiać się o to, że zabraknie jakości w defensywie. Najlepszy mecz jak dotychczas w niebieskich barwach rozegrał Saul. Był pewny z piłką, dobrze się ustawiał. Oby więcej takich meczów Hiszpana. Jorginho bez zaskoczenia - bardzo dobry mecz. Idziemy dalej, bo ofensywni piłkarze też zasługują na pochwałę. Ziyech mógł mieć przynajmniej dwie asysty, bo posyłał świetne piłki do kolegów i zagrał bardzo dobrze. Havertz strzelił gola i choć przez pechową kontuzję zagrał tylko połowę, to na pewno występ ten można zaliczyć na plus. Mount wyglądał nieźle, nie są to wyżyny umiejętności Anglika, ale było po prostu dobrze. Wątpliwości wzbudza Lukaku. Niby grał nieźle tyłem do bramki, ale zmarnował kilka sytuacji i za łatwo tracił piłkę w starciach biegowych, żeby jego mecz ocenić na plus bez zawahania. Wszyscy zmiennicy wprowadzili coś pozytywnego do gry, choć mały minus można postawić przy Loftusie-Cheeku, któremu z początku brakowało koncentracji. Podsumowując - mimo braków kadrowych i intensywności w ostatnich tygodniach, zawodnicy wyglądają świeżo i są w wysokiej formie. Liczymy na kontynuację dobrej passy, żeby chwalić można było każdego bez wyjątku.
Nie zatrzymujemy się
Zwycięstwo z Tottenhamem zawsze świetnie smakuje. Mamy kilka powodów do radości, bo oprócz tego, że wygrane derby dają pozytywnego kopa, jesteśmy też bliżej finału EFL Cup oraz zakończyliśmy mini serię dwóch remisów z rzędu. Przed nami kolejny pucharowy mecz, a jedynym zmartwieniem po dzisiejszym zwycięstwie jest złamany palec Havertza. Martwi także Covid-19 u Kante i Silvy, o czym dowiedzieliśmy się przed meczem. Kolejne spotkanie już 8 stycznia, więc uszczuplenie kadry jest kolejną kłodą pod nogami. Patrząc jednak na mecze w 2022 roku można stwierdzić, że w zespole panuje dobra atmosfera, nawet pomimo niepotrzebnego wywiadu Lukaku. Nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek, a po tym spokojnym zwycięstwie czekamy z radością na FA Cup.
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.