W meczu 21. kolejki Premier League Chelsea zremisowała u siebie z Liverpoolem 2:2. Poniżej prezentujemy oceny naszej redakcji za to spotkanie. Skala to od 1 do 10, ocena wyjściowa to 5.

Édouard Mendy – 7

Pracy miał dużo, bo mecz był bardzo intensywny i Liverpool szczególnie w drugiej połowie często zagrażał jego bramce. Sparował cztery strzały gości, z czego najbardziej okazała była parada po próbie Mohameda Salaha podcinką z daleka. Na początku meczu ratował też sytuację po zmierzającym w stronę bramki bloku Rüdigera. Byłaby „ósemka”, ale gol Salaha na 0:2 idzie częściowo na jego konto – był źle ustawiony i nie powinien dać się pokonać z tak ostrego kąta.

Trevoh Chalobah – 6

Zaczął źle, bo od sprezentowania przeciwnikowi bramki na 0:1. Później grał jednak już bardzo pewnie – bardzo dobrze zareagował na swój kosztowny błąd z początku spotkania. Brał udział w licznych sytuacjach stykowych, grając na dużym ryzyku, ale wychodził z nich obronną ręką.

Thiago Silva – 6

Rażących błędów się ustrzegł, ale zdarzała mu się niedokładność w rozegraniu, gdy posyłał piłkę na aut. Z drugiej strony, przez cały mecz rozgrywał bardzo mocno naciskany przez szybkich napastników The Reds i z reguły radził sobie dobrze. Stworzył okazję sam na sam Christianowi Pulisicowi posyłając świetne podanie półgórne.

Antonio Rüdiger – 6

Miał dziś dość często w bocznej strefie za przeciwnika Mohameda Salaha i umiejętności dryblerskie Egipcjanina go nie onieśmieliły. Zawsze czekał do końca i przeważnie radził sobie z byłym skrzydłowym Chelsea. Mały minus należy mu się za gola na 0:2, gdy opuścił pozycję i zostawił Alonso całkiem samego przeciwko Salahowi. Z drugiej strony, wygrał kluczową przebitkę w akcji bramkowej po której The Blues wyrównali.

César Azpilicueta – 7

Zagrał dziś na dwóch różnych pozycjach i najbardziej imponował spokojem. Pod presją podejmował dobre decyzje, potrafił zażegnać zagrożenie i uspokoić sytuację w tyłach. Jak zawsze był bardzo waleczny – zaliczył trzy udane ataki na piłkę.

Mateo Kovačić – 9

Uff, od czego tu zacząć. Intensywność tego meczu stała na kosmicznym poziomie, a Chorwat nie tylko nadążył, ale momentami też dyktował to niesamowite tempo. Do spółki z Kanté potrafili być o krok szybsi od pomocników Liverpoolu w sytuacjach, gdy wydawało się że cyrkulacja piłki od jednego do drugiego piłkarza w czerwonej koszulce jest nie do zatrzymania. Pokazywał swoje firmowe rajdy – zaliczył cztery udane dryblingi. Dodatkowo ma na koncie aż sześć udanych ataków na piłkę. I wreszcie ta bramka. Gdyby był to skok na nartach, dostałby za to uderzenie pięć ocen 20.0. Widząc odbitą przez Kellehera piłkę zrobił cztery drobne kroki do tyłu, by dostosować swoją pozycję, a potem w ekwilibrystyczny sposób, pracując rękami by utrzymać równowagę, a podskakując tuż przed strzałem delikatnie na jednej z nóg, huknął w wewnętrzną część słupka bramki. Gol piękny, ale jakże trudny w wykonaniu i jak ważny dla przebiegu meczu.

N’Golo Kanté – 8

Takie mecze to woda na młyn dla Francuza. W takiej intensywności i wymianie ciosów w środku pola odnajduje się najlepiej, bo właśnie swoją zwinnością i przebiegłością zyskuje przewagę nad rywalami. Zaliczył trzy udane rajdy i dwa udane ataki na piłkę. Ale przede wszystkim zaliczył asystę, wypatrując Pulisica i wypuszczając go sam na sam z bramkarzem gości.

Marcos Alonso – 5

Ta sama śpiewka, co ostatnimi czasy zawsze. Początek zły, później coraz lepiej, a nawet dobrze. Przy golu na 0:2 zdecydowanie za łatwo dał się ograć Salahowi. Z czasem jednak „dojechał” na mecz i potrafił popisać się ograniem przeciwnika (aż cztery razy, to dużo jak na niego), a także poważnym zagrożeniem bramki Kellehera. To po jego ostrej centrze bramkarz Liverpoolu zbił piłkę pod nogi Mateo Kovačicia. Na początku drugiej połowy popisał się ładną, indywidualną akcją, zakończoną jednak niecelnym strzałem. Później uderzał z rzutu wolnego – celnie, ale prawdopodobnie zbyt ambitnie, zważywszy na odległość do bramki. Łącznie strzałów oddał cztery.

Mason Mount – 5

Mniej widoczny niż choćby dwaj środkowi pomocnicy. Zaliczył dwa kluczowe podania, był też bliski zdobycia bramki w końcówce pierwszej połowy, próbując ratować zmarnowaną okazję Kaia Havertza.

Kai Havertz – 4

Przez dłuższe fragmenty meczu ciało obce w ofensywie Chelsea. Przegrywał pojedynki z defensorami Liverpoolu, a gdy znalazł się w dobrej sytuacji w polu karnym gości niepotrzebnie przekładał piłkę na lewą nogę i dał się zablokować.

Christian Pulisic – 6

Przez pierwsze fragmenty meczu zbierał same minusy. Już w pierwszych minutach zmarnował stuprocentową okazję po błędzie Alexandra-Arnolda. Grał głównie zachowawczo i nie pokazywał swoich atutów, choćby dryblingu czy przyspieszenia. Z czasem jednak odgrywał coraz ważniejszą rolę w meczu. Tuż przed przerwą zrehabilitował się i ładnym strzałem w górny róg bramki wyrównał. Po zmianie stron coraz częściej znajdował się w niebezpiecznej dla Liverpoolu strefie, tak jak wtedy gdy dopadł do dośrodkowania i jego strzał sparował Kelleher. Po zejściu na wahadło ciężko pracował w obronie i drużyna nie straciła na jakości w defensywie, a on paradoksalnie odważniej poczynał sobie w ofensywie niż wcześniej, grając w ataku.

Rezerwowi:

Jorginho – 6

Wszedł w ważnym momencie, bo jego zmiana była odpowiedzią na podwójną zmianę Liverpoolu, gdzie do środka pola wskoczyli Naby Keïta i Alex Oxlade-Chamberlain ze świeżymi płucami. Jego obecność pomogła Chelsea dłuższymi fragmentami utrzymać się przy piłce w newralgicznej fazie meczu.

Callum Hudson-Odoi – bez oceny

Źródło: własne