Festiwal nieskuteczności na Stamford Bridge i tylko remis z The Toffees. Wnioski po meczu Chelsea 1:1 Everton
Dodano: 16.12.2021 23:25 / Ostatnia aktualizacja: 16.12.2021 23:25Już przed spotkaniem było wiadomo, że obie ekipy będą osłabione przez Covid-19. W gorszej sytuacji mimo wszystko był Everton i zwycięstwo na własnym stadionie było dla Chelsea obowiązkiem. Tak się jednak nie stało, a jak mówi stare porzekadło - niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tym sposobem podzieliliśmy się punktami z rywalem, a Liverpool i Manchester City powiększyły w ten sposób przewagę w tabeli.
Niemoc pod bramką przeciwnika
To był bardzo słaby mecz ofensywnych piłkarzy. O ile udawało się tworzyć sytuacje, tak niestety największą przeszkodą było wykończenie. Już w pierwszych kilkunastu minutach zawodnicy Thomasa Tuchela stworzyli na tyle dobre okazje, że spokojnie mogli prowadzić kilkoma golami. Można pomyśleć, że brakuje klasycznej dziewiątki, ale chyba każdy kibic The Blues ma wątpliwości co do formy Romelu Lukaku i Timo Wernera. Obaj potrafią wykończyć akcję, ale nie ma pewności, że zrobiliby to lepiej niż piłkarze, którzy wystąpili w tym meczu. Coś ewidentnie szwankuje i najłatwiej jest powiedzieć, że to tylko wykończenie. Zabrakło też jednak konsekwencji w grze i koncentracji, bo stracony gol z tak osłabionym Evertonem to powód do wstydu. Do niedawna rywale głowili się, jak sforsować naszą defensywę, a teraz od pięciu meczów nie potrafimy zachować czystego konta. Nie wiem, co jest większą bolączką, ale mecz można było zamknąć w pierwszej połowie, więc odpowiedź sama ciśnie się na usta. Dwadzieścia trzy strzały, dziesięć celnych, a gol tylko jeden. Do tego 80% posiadania piłki - brzmi jak mecz, który wygraliśmy gładko, a niestety padł tylko remis. Rywale w wyścigu o tytuł wygrywają wysoko, a my męczymy się do ostatnich minut albo tracimy punkty. Walka o mistrzostwo nie jest skończona, ale sami robimy sobie problemy, które w przyszłości trzeba będzie naprawić.
Kolejny mecz bez czystego konta
Jak już wspomniałem, nasza defensywa przestała być monolitem. W ostatnich sześciu spotkaniach straciliśmy jedenaście goli. To średnio prawie dwie bramki stracone na mecz. Zdecydowanie nie napawa to optymizmem, a przecież do niedawna był to nasz największy atut. Indywidualnie obrońcy wciąż dają wiele. Problemem zaczyna się robić lewa strona, która po kontuzji Bena Chilwella straciła polot. Obrońcy sporo dają nam w ofensywie, czego najlepszymi przykładami są James i Rudiger, a także Thiago Silva, który potrafi odpowiednio znaleźć się w polu karnym i oddać strzał głową, jednak priorytetem pozostaje bronienie. Zbyt wiele małych błędów przydarza się ostatnio w tyłach, żeby to przemilczeć. Dokładając do tego posuchę ofensywną, wychodzi nam strata punktów. Okoliczności nie sprzyjają, ale w ostatnim czasie Covid-19 uszczupla kadry wszystkich zespołów, a niektórym nawet staje na przeszkodzie, by rozegrać mecz. W obliczu napiętego kalendarza musimy takie mecze wygrywać, a dziś to było zbyt wiele dla The Blues.
Brak lidera i świeżości z ławki
Na boisku brakowało kogoś, kto faktycznie mógłby przepchnąć ten mecz i zagwarantować nam trzy punkty. Ostatnio udało się to Antonio Rudigerowi, ale Niemiec nie będzie nam co kolejkę ratował skóry. Marna ofensywa i jeden błąd z tyłu poskutkowały stratą punktów. W tym momencie sezonu może brakować sił, ale z osłabionym przeciwnikiem naszym obowiązkiem jest zwycięstwo. Tyle zmarnowanych okazji musiało się zemścić, a zawodnicy powinni być źli na siebie, bo to mógł być kolejny mecz, w którym wygrywamy efektownie. Gry nie potrafili ożywić też zmiennicy. Saul bardziej przeszkadzał niż pomagał na boisku, a Barkley i Chalobah niczym się nie wyróżnili. Z taką grą trudno myśleć pozytywnie, ale trzeba wierzyć, że limit niewykorzystanych sytuacji wyczerpaliśmy na kolejne pół roku.
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Sądziłem , że rywalizacja o tytuł rozstrzygnie się w styczniu.Pomyliłem się.
Już teraz Chelsea odpada z tej rywalizacji.
Pozostaje starać sie o 3-4 miejsce i LM.
Żal ściska 4 litery.
Jeno czekać na następny sezon i letnie transfery bo trzeba będzie mocno wywietrzyć szatnie. Werner i Havertz out. O ile ten drugi może spróbować jakiegoś wypożyczenia to Tymoteusz już udowodnił że jest cienkol. Zyiech każdy widzi co to za gagatek. Przychodził z łatką magika i faktycznie zaczarował. Konkretna sztuczka ze znikaniem klubowych pieniędzy a przełożenia na grę zero. Ta trójka obecnie najbardziej mi działa na nerwy.
a Hamulcowy to lepszy ?
Werner i Havertz out. Tutaj mam wątpliwości.
Zyiech out (do Ajaksu ?) Alonso out. Odoi out. Saul out. Lotus też nie bardzo przekonuje, podobnie jak Barkley.
Treba też pomyslec o nastepcach Azpiego.
Zorżi mnie wkurza niby strela te karne ale rozgrywajcy żaden.