Nieudokumentowana przewaga przeciwko bezzębnym przeciwnikom, czyli wnioski po meczu Chelsea 1:1 Manchester United

Autor: Bartek Kijko Dodano: 28.11.2021 20:36 / Ostatnia aktualizacja: 28.11.2021 20:36

Wydawać by się mogło, że to idealny moment na spotkanie z "Czerwonymi Diabłami". Rozpędzona Chelsea podejmowała gości pogrążonych w kryzysie, jednak nie potrafiła zainkasować trzech punktów. Gospodarze mogą mieć pretensje jedynie do samych siebie, gdyż zawodnicy Manchesteru United kompletnie oddali im pole i głęboko cofnięci czekali na swoje sporadyczne okazje. Chelsea grała niemal bezbłędnie, jednak fatalny błąd Jorginho pozwolił gościom na urwanie cennych punktów.

 

 

Jak grochem o ścianę

 

Piłkarze Chelsea mieli ten mecz pod kontrolą, mieli ogromną przewagę, jednak nie potrafili jej udokumentować. Strzały: 24-3, rzuty rożne 15-2, dwa razy więcej podań i dwa razy dłuższe utrzymywanie się przy piłce. To wszystko nie wystarczyło, by cieszyć się z wygranej. Gospodarzom zabrakło dziś większej stanowczości, pewności siebie w ataku. Nie pomagał również Timo Werner, który zmarnował wyśmienitą okazję. Niemiec miał już wystarczająco dużo szans, by się odblokować i najzwyczajniej nie jest w stanie grać na Stamford Bridge z większym luzem. Wiecznie spięty Werner nie będzie w staniej regularnie zdobywać bramek i pora się do tego przyzwyczaić lub definitywnie pożegnać z tym zawodnikiem. Mało dokładny był dziś będący w niezłej formie Hudson-Odoi, który nie miał zrozumienia z kolegami na boisku. Podobać się mógł Hakim Ziyech, który jednak nie znalazł nici porozumienia z kolegami na boisku. Spore ożywienie wprowadził wchodzący z ławki Christian Pulisic, jednak przebywał na boisku niecałe 20 minut i nie zdążył bardziej wpłynąć na końcowy wynik. Wynik jest z pewnością rozczarowujący, gdyż goście nawet nie podjęli rękawicy i przyjechali tutaj z nastawieniem typowo defensywnym. Brak kliniczności, o który wiele razy mieliśmy pretensje, dziś znowu okazał się kluczowy. Potrzebujemy powracającego po kontuzji Romelu Lukaku, który wróci do wysokiej formy i zapewni Chelsea regularność z przodu.

 

 

Bezzębna ofensywa

 

O tym wspomniałem niejako w poprzednim akapicie, jednak warto nieco dłużej pochylić się nad tym aspektem. Chelsea ma drugi najlepszy wynik bramkowy w lidze, ulegając jedynie piłkarzom Liverpoolu, jednak czy jest aż tak kolorowo? Najlepszym strzelcem The Blues jest Reece James, który ma na koncie... cztery gole. Jest to wręcz nieprawdopodobne, że lider tabeli nie ma przynajmniej dwóch graczy, którzy zapewniają regularne zdobycze bramkowe. Z pewnością cieszyć może to, że cała drużyna odpowiada za strzelanie goli, jednak taka sytuacja nie będzie trwać wiecznie. Każda licząca się w Europie drużyna musi mieć strzelca, na którym może polegać częściej niż raz na pięć spotkań. Najlepszy gracz Chelsea zdobył 4 bramki, gdzie dla porównania trójka Salah-Mane-Jota zaaplikowała rywalom 25 bramek. The Blues bardzo kuleją w ofensywie i taki stan rzeczy może właściwie uratować jedynie powrót do formy Romelu Lukaku oraz regularna gra Pulisica, który w formie jest jednym z lepszych skrzydłowych ligi. Amerykanin pokazał już, że sam potrafił pociągnąć grę drużyny, jednak nie może wypadać z obiegu po rozegraniu 3-4 spotkań. W ten sposób nigdy nie dojdzie do swojej optymalnej dyspozycji. W styczniu Chelsea powinna rozejrzeć się za kimś, kto wzmocni formację ofensywną. Niemal nieuniknione wydaje się pozbycie kogoś z przedniej formacji. Timo Werner chyba najbardziej rzuca się w oczy, jeśli popatrzymy na rozczarowania tego sezonu. Niemcowi nie można odmówić zaangażowania, jednak pewnych rzeczy już raczej nie przeskoczy. 

 

 

Ścisk w tabeli

 

Ten remis nie pozbawił Chelsea pozycji lidera Premier League, jednak przewaga stopniała do zaledwie jednego i dwóch punktów nad wiceliderem i trzecią drużyną. Piłkarze Liverpoolu mecz po meczu aplikują przeciwnikom worek bramek i wydają się być najgroźniejszym rywalem, choć swój rytm odnalazł również Manchester City, który wygrał ostatnie 3 ligowe spotkania. Podopieczni Thomasa Tuchela muszą wrócić do regularnego wygrywania, jeśli realnie myślą o zdobyciu korony najlepszej drużyny Premier League. Zawodnicy Jurgena Kloppa i Pepa Guardioli ani myślą odpuścić w wyścigu trzech koni i będą narzucać mordercze tempo, do którego musimy się dostosować. W przeciwnym wypadku wypadniemy z tej gonitwy, a będziemy mogli się zadowolić jedynie walką o Top4. Bez skutecznej ofensywy prędzej czy później odpadniemy z walki o miano najlepszej drużyny ligi. Thomas Tuchel uczynił cudów i wyciągnął maksimum z niemal każdego gracza defensywnego. Oczekujemy jednak więcej od zawodników grających z przodu, którzy rozczarowują w większości ligowych spotkań.

 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close