Powrót na zwycięską ścieżkę, czyli wnioski po meczu z Southampton

Autor: Maciej Stybel Dodano: 03.10.2021 00:03 / Ostatnia aktualizacja: 03.10.2021 00:04

Dzisiejsze spotkanie było dla The Blues dobrą okazją do poprawienia sobie humorów po dwóch porażkach z rzędu. Podopieczni Thomasa Tuchela stanęli na wysokości zadania i pokonali 3:1 ekipę z St Mary's Stadium. Zapraszam do lektury moich wniosków z tego meczu.

 

Roszady w składzie

Dzisiejsza wyjściowa jedenastka zaskoczyła wielu kibiców drużyny ze Stamford Bridge. Nie wszyscy byli przekonani co do wyborów personalnych Thomasa Tuchela. Zastanawiano się też jaką formację będziemy oglądać w trakcie spotkania. Ostatecznie wyglądało to jak ustawienie 3-4-3. Trzeba powiedzieć, że zawodnicy, którzy dostali dzisiaj szansę od niemieckiego menedżera wykorzystali ją ze zmiennym szczęściem. Callum Hudson-Odoi zaprezentował się słabo i zasłużył na zmianę. Ben Chilwell może mieć trochę mieszane uczucia. Z jednej strony sprokurował rzut karny, a z drugiej strzelił bramkę, która zamknęła to spotkanie. Teoretycznie wychodzi więc na ,,zero", ale nie do końca przekonał mnie swoim występem. Trevoh Chalobah i Ruben Loftus-Cheek rozegrali dobre zawody, a angielski defensor nawet bardzo dobre. Druga bramka w tym sezonie i pewna gra w obronie były dzisiaj imponujące. Tuchel widział, że w poprzednich spotkaniach coś nie funkcjonowało i dokonał zmian i w ostatecznym rozrachunku wyszło na jego, chociaż mam pewne zastrzeżenia co do stylu tej wygranej.

 

Mecz wygrany charakterem

Przegrać mecz z Manchesterem City czy Juventusem to nie wstyd. Gorzej jeżeli przegrywa się w złym stylu. O spotkaniu z The Citizens nie ma co mówić, bo Chelsea rzadko wychodziła wtedy z własnej połowy. W meczu z Juventusem było dużo kopania piłki po obwodzie, ale mało sytuacji. Dzisiaj The Blues udanie rozpoczęli starcie ze Świętymi. Podopieczni Ralpha Hassenhuttla starali się zakładać pressing na połowie Chelsea, ale zawodnicy Thomasa Tuchela potrafili kilkoma podaniami pojawić się pod polem karnym Alexa McCarthy'ego. Po bramce Chalobaha The Blues kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Niestety druga połowa (do czerwonej kartki dla Warda-Prowse'a) była słaba. Znowu brakowało dokładności i konkretów w grze ofensywnej. Wejście Barkley'a (genialne podanie do Azpiego) i gra z przewagą jednego zawodnika pozwoliły Chelsea ostatecznie zdobyć trzy punkty, które na pewno bedą ważne w walce o tytuł mistrzowski, ale mały grymas na twarzy jednak pozostał.

 

Koniec cierpień młodego Wernera?

Timo jest dla mnie jednym z ojców tego zwycięstwa. Owszem miał parę nietrafionych decyzji, ale praca, którą wykonał na boisku jest nie do przecenienia. Strzelił tak naprawdę dwie bramki (przy pierwszej akcji zrobił wszystko dobrze, ale sędzia słusznie podyktował rzut wolny dla Świętych po faulu Azpiego) i starał się napędzać akcje ofensywne. Niemiec miał już wiele ,,drugich szans" na Stamford Bridge, ale taki duet Lukaku-Werner ma spory potencjał i może urodzi się z tego coś ciekawego. Widać, że między obydwoma zawodnikami jest pewna nić porozumienia i jest to ciekawa opcja dla Thomasa Tuchela. Życzę sobie i wam, żebyśmy w tym sezonie mogli częściej oglądać takiego Wernera, jak w spotkaniu z Southampton.


Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close