Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Juventusem

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 28.09.2021 18:23 / Ostatnia aktualizacja: 28.09.2021 20:23

Dzisiaj odbyła się konferencja prasowa Thomasa Tuchela dotycząca jutrzejszego meczu Chelsea z Juventusem w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Niemiec był pytany m.in. o oczekiwania przed rywalizacją ze Starą Damą oraz o nastroje panujące w jego zespole po porażce z Manchesterem City.


Czego spodziewasz się po Juventusie?


– Juventus jest tak doświadczonym zespołem, że rywalizacja w innych rozgrywkach sprawi im przyjemność. Tak, mieli kilka problemów na początku sezonu i ich wyniki w Serie A nie były najlepsze, ale przekonująco zaczęli rywalizację w Lidze Mistrzów [wygrana z Malmö FF 3:0 – przyp. red.] i nigdy nie wiadomo, z których zawodników nie będą mogli skorzystać. Podobnie jest z nami.


– Chłopaki, którzy wystąpią w tym meczu, będą chcieli pokazać, że są solidni i można im ufać. Zagramy z Juventusem na jego stadionie. Nie ulega wątpliwości, że mamy ogromny szacunek do tego klubu, do jego jakości i tradycji. Jednocześnie musimy odzyskać koncentrację i zmierzyć się z trudnym wyzwaniem. Musimy podejść do tego meczu z pozytywną energią, determinacją i pragnieniem zwycięstwa.


Czy w twoim zespole pojawiły się jakieś nowe kontuzje?


– Christian, Reece i Mason są niedostępni z powodu urazów. N'Golo otrzymał pozytywny wynik na obecność koronawirusa w organizmie więc potrzebuje czasu, żeby postąpić zgodnie z rządowymi protokołami. N'Golo nie trenował dzisiaj z resztą drużyny i nie miał z nikim kontaktu.


Kiedy Reece James powinien wrócić do gry?


– Reece odczuwa duży ból więc leczenie polega na uśmierzeniu tego bólu. Spodziewamy się, że jego przerwa potrwa co najmniej tydzień.


Wydaje się, że po transferze Romelu Lukaku zmieniłeś swoje podejście do gry pressingiem?


– Tak, ale jest to normalne. Zawsze dostosowujesz się do zawodników, którymi dysponujesz, do ich mocnych i słabych stron. Oczywiście, przeprowadzaliśmy szczegółowe analizy. Wiem, że pytasz o to w kontekście tego, że w meczu z Manchesterem City byliśmy zbyt pasywni. Wybory dotyczące obrony, plan defensywny sprawiły, że byliśmy zbyt pasywni, ale to ja biorę za to odpowiedzialność. Plan nie zakładał takiej gry, ale to on do niej doprowadził.


– Kiedy mieliśmy piłkę, byliśmy cofnięci zbyt głęboko. Przez bardzo długi czas dobrze broniliśmy dostępu do naszego pola karnego i nie dopuszczaliśmy rywali pod naszą bramkę. Ale nie czujesz się dobre, gdy jesteś tak pasywny i grasz tak głęboko. Być może wybór takiego systemu doprowadził do takiej postawy piłkarzy na boisku więc poniekąd wszystkich nas to dotyczy. Pokazaliśmy już, że potrafimy grać wysokim pressingiem i wysoko odbierać piłkę z Romelu w składzie.


– Futbol to bardzo złożona gra. Musimy być w każdym miejscu na boisku, a najlepszym sposobem na obronę jest posiadanie piłki oraz wyprowadzanie kontrataków bez piłki. City zagrało znakomity mecz. Spisali się fantastycznie. My zagraliśmy poniżej swojego poziomu, City nas do tego zmusiło, ale mamy wystarczająco dużo miejsca, żeby się odbić po tej porażce. To jest konieczne, jeśli chcemy pokazać, że jesteśmy w stanie dostosowywać się do piłkarzy, którymi gramy, w tym Romelu.


Czy wygranie tej edycji Ligi Mistrzów będzie jeszcze trudniejsze niż wygranie poprzedniej?


– Tak, oczekiwania wobec nas są większe. Trudno jest być postrzeganym jako gorsza drużyna, jeśli jesteś obrońcą tytułu, ale myślę, że w poprzednim sezonie nie byliśmy stawiani w gronie faworytów do zwycięstwa. Nabraliśmy jednak pewności siebie i z każdym meczem stawaliśmy się coraz lepsi. Być może pod koniec zaczęto postrzegać nas jako pretendentów do wygrania całych rozgrywkach, co trochę nam pomogło. Teraz oczywiście łatwo jest nas zaliczyć do grona faworytów.


– Mamy takie doświadczenie, że drużyny bardzo poważnie podchodzą do meczów z nami, mają większą motywację. Musimy to zaakceptować. To nasza wina, w końcu w tamtym roku wygraliśmy całe rozgrywki. Nie jest tajemnicą, że podobała nam się rola pretendentów do zwycięstwa, ale nadal nimi jesteśmy. Nie uważam, byśmy byli faworytami, ale myślę, że swoimi występami pokazaliśmy, na jaką grę nas stać.


– Teraz bardzo ważne jest, byśmy uwolnili się od tych oczekiwań. Musimy sprawić, by oczekiwania z zewnątrz nie stały się naszymi oczekiwaniami. Pozostajemy realistami i mamy absolutnie jasny pogląd na to, czego od siebie wymagać. Chcemy m.in. wyznaczać bardzo wysokie standardy, które będziemy osiągać w każdym meczu. Im lepiej to robimy, tym lepiej dla naszej gry, ponieważ gra polega na robieniu pewnych rzeczy krok po kroku. I właśnie to staramy się robić.


Jaki procent twojej kadry jest zaszczepiony. Masz w związku z tym jakieś obawy?


– Tak właściwie, to nie wiem dokładnie, jaki procent piłkarzy jest zaszczepiony. Nie chodzi nawet o to, że nie chcę powiedzieć, ale po prostu tego nie wiem. Jesteśmy odbiciem społeczeństwa. Piłkarze są dorośli i mają wolny wybór. Mogą się zaszczepić lub nie. Myślę, że powinniśmy to zaakceptować. To mniej więcej wszystko, co mogę w tej sprawie powiedzieć. Wiem, że ta cała sytuacja prędko się nie skończy i za każdym razem, gdy ktoś z naszej grupy dostaje pozytywny wynik, przypominam sobie o tym. Mam nadzieję, że takich przypadków będzie jak najmniej, ale nie mam gotowego rozwiązania, by tak było.


Jak frustrująca jest utrata piłkarza z takiego powodu? Czy trzeba apelować do piłkarzy, żeby się zaszczepili?


– Łatwo byłoby teraz powiedzieć "tak" i zyskać poklask wielu ludzi, ale czy mam prawo tak powiedzieć? Nie jestem tego taki pewien. Mogę zdecydować sam za siebie, a inni sami muszą się zastanowić, czy podjąć ryzyko czy nie. Myślę, że to poważne pytanie, a szczepienia są moim zdaniem właściwą ochroną. Jestem zaszczepiony, podjąłem decyzję za siebie. Nie sądzę jednak, bym powinien wypowiadać jakieś zalecenia. Myślę, że to byłoby za dużo.


– Jestem trenerem piłkarskim. Nie jestem stuprocentowym ekspertem w kwestii szczepień więc zostawiłbym ten temat. Wszyscy są wystarczająco dorośli i wszyscy żyją w wolnym kraju, wolnym społeczeństwie, co jest boską sprawą więc ludzie mogą dokonywać wyborów. Oczywiście, wszyscy podejmujemy pewne działania, a później jesteśmy za nie odpowiedzialni. Nie lubimy tracić graczy. Ale oczywiście nie jesteśmy źli na N'Golo, martwimy się o niego tak samo, jak o każdego kontuzjowanego zawodnika, który dostał kopniaka podczas meczu. Pozostaniemy z nim w kontakcie i będziemy chcieli mieć go jak najszybciej. Chcielibyśmy oczywiście mieć pełny skład do dyspozycji i pełny wybór.


Juventus bez Ronald to drużyna, która ma zupełnie coś innego do zaoferowania?


– Czas pokaże, ale nie jest tajemnicą, że każdy zespół na świecie bez Cristiano byłby w niektórych fragmentach spotkania słabszy. Cristiano to jeden z największych piłkarzy w historii piłki nożnej i udowadnia to za każdym razem, gdy jest na boisku. Juventus stracił wielkiego mistrza, wielką osobowość. Mimo to, możesz być silną drużyną i wygrywać mecze bez Cristiano Ronaldo. Taka jest prawda. I taki właśnie jest Juventus. Mają ogromne doświadczenie, wielkie talenty w zespole, szeroką kadrę i bardzo doświadczonego trenera. Są dumnym klubem, który jest przyzwyczajony do wygrywania i ma tę pewną mentalność związaną z wygrywaniem.


– Jedziemy do Włoch. Po raz pierwszy zagram z Juventusem w Lidze Mistrzów. Stawimy czoła temu wyzwaniu. Jesteśmy gotowi na wielki sprawdzian. Chcemy być coraz lepsi, a ten mecz sprawi, że staniemy się lepszą drużyną, ponieważ bardzo fajnie jest zagrać z trudnym przeciwnikiem.


Gareth Southgate przyznał, że był bardzo namawiany do promowania szczepień. Obawiasz się, że z tobą będzie podobnie?


– Absolutnie nie boję się złych reakcji. Jeśli jestem o czymś przekonany, będę wypowiadał się publicznie, ale przede wszystkim jestem trenerem piłkarskim. Mam dużo pracy, a w swojej rodzinie jestem ojcem więc mam wystarczająco dużo obowiązków. Nie jestem w pełni zaangażowany w szczepienia, nie mam pełnej świadomości, na czym one polegają. Sam podjąłem decyzję, żeby się zaszczepić, ale czy mogę publicznie wydawać jakieś rekomendacje? Nie, nie mam takiego prawa. Jeśli ktoś jest do czegoś przekonany, to musimy to zaakceptować. Nie chcę się z nikim kłócić, ale nie wydaje mi się, bym był odpowiednią osobą do promowania szczepień. Każdy musi sam podjąć decyzję. Takie są moje zalecenia.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close