Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed finałem Ligi Mistrzów
Dodano: 24.05.2021 17:24 / Ostatnia aktualizacja: 25.05.2021 17:46Na sześć dni przed długo wyczekiwanym finałem Ligi Mistrzów Thomas Tuchel połączył się z dziennikarzami za pomocą Zooma i odpowiedział na kilka intrygujących ich pytań odnośnie zbliżającego się starcia.
O zniknięciu presji po wywalczeniu miejsca w czołowej czwórce
– To dla nas dobra rzecz [finisz sezonu w pierwszej czwórce]. To dziwne, ponieważ nienawidzimy przegrywać i nigdy nie jesteśmy szczęśliwi, gdy przegrywamy. To uczucie nigdy nie zniknie, niezależnie od tego, czy jest to ostatnie spotkanie sezonu, które niesie za sobą ogromne konsekwencje, tak jak to, czy porażka, która zmienia naszą sytuację w tabeli.
– Dla nas na szczęście to się nigdy nie zmieni, nie poczujemy się dobrze po porażce. To część nas, którą wszyscy powinniśmy zaakceptować.
– Jednocześnie to trochę dziwne, że w takim spotkaniu znowu produkujemy liczby, które wskazują na to, że powinniśmy ten mecz zasłużenie wygrać, ale ostatecznie tak nie jest. Więc to znowu dziwne uczucie pozwolić wyślizgnąć się takiemu zwycięstwu.
– Jeśli chodzi o trzeci powód, trochę niezręczne jest to, że pomimo tego ostatecznie osiągnęliśmy nasz najważniejszy cel. To wielkie osiągnięcie wszystkich zawodników oraz wszystkich, którzy nam pomagają.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że nam się udało, ponieważ ciężko zapracowaliśmy na to, by potencjalna przegrana w ostatniej kolejce, pozwoliła nam ostatecznie znaleźć się na koniec sezonu w czołowej czwórce. Teraz to już wszystko za nami, za nami ogromna mieszanka uczuć, która już teraz musi zostać załagodzona. Dzisiaj stawiamy na regenerację, a jutro wszyscy dostali wolne.
– Od środy będziemy w pełni skoncentrowani na sobotnim spotkaniu. Już nie mamy innych celów do osiągnięcia. Po prostu gramy o puchar i z takim nastawieniem polecimy do Porto.
O zdrowiu N’Golo Kanté
– W kwestii N'Golo nic się nie zmieniło. Myślę teraz o zmianie mojej taktyki i przestaję wypytywać o jego stan zdrowia. W środę umieszczę go na boisku treningowym i nie będziemy zadawać więcej pytań. Jeśli nie będzie żadnych problemów, po prostu znajdzie się na boisku w sobotnim spotkaniu.
– Nie zawracam głowy fizjoterapeutom, więc nie słyszę dużej liczby wątpliwości, skarg czy czegokolwiek. Może powinienem skupić się na taktyce. Wszystko wygląda dobrze i mam nadzieję, że tak pozostanie.
O regeneracji, która jest kluczem po tak wyczerpującym sezonie ligowym
– Teraz liczy się odpoczynek psychiczny, ponieważ od pierwszej chwili w wyścigu o czołową czwórkę mieliśmy napięty harmonogram, a dotarcie do finału Pucharu Anglii i Ligi Mistrzów oznaczało dla nas ogrom pracy do wykonania. Ciągłe wzloty i upadki, ciągła presja, skupienie się na kilku rozgrywkach jednocześnie, to nie było łatwe.
O reakcji szatni na udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów
– Jesteśmy absolutnie szczęśliwi, bo wiemy, że za nami niesamowite osiągnięcie. Teraz jest moment na krótką przerwę dla piłkarzy. Wykorzystam to osobiście, aby pomyśleć o tym, jak podejdziemy do sobotniego meczu. Jakie są nagłówki? Kluczowe aspekty? Jak podejdziemy do tego mentalnie, emocjonalnie, taktycznie?
– Wykorzystam jutrzejszy dzień, aby być przygotowanym na środowy powrót zawodników. Piłkarze potrzebują odrobiny rozrywki i odpoczynku psychicznego, aby na nowo zacząć oddychać. A potem chcę, żeby przyszli tutaj w środę pełni radości, ponieważ przed nimi chyba najbardziej ekscytujący tydzień w ich piłkarskim życiu.
– Możemy przygotowywać się do finału w Lidze Mistrzów i jest to dla nas spełnienie marzeń. Taką atmosferę chcemy budować, ale nie wiem jeszcze, na jakich aspektach i punktach trzeba się skupić. Decyzja zostanie podjęta jutro.
O stanie zdrowia Edouarda Mendy'ego
– Ostatnia aktualizacja jest taka, że wciąż mamy nadzieję, że dołączy do drużyny podczas środowego treningu. Dokonał ogromnej poprawy w radzeniu sobie z bólem, więc w środę oczekujemy dalszych informacji. Mamy nadzieję, że już wtedy będzie gotowy.
O zeszłorocznym finale Ligi Mistrzów z PSG
– Oczywiście, że czegoś się nauczyłem, ponieważ czerpię naukę z każdego meczu, a doświadczenie jest kluczową i bardzo ważną rzeczą w menedżerce. Im więcej mam w tym doświadczenia, tym lepszy mogę być.
– Na drugi finał przybywam mądrzejszy i bardziej doświadczony. To samo dotyczy Thiago [Silvy]. Ale sytuacja jest zupełnie inna, ponieważ przyjechaliśmy w zeszłym roku na 12-dniowy turniej, w którym rozegraliśmy dwa mecze pucharowe, a potem finał.
– To zupełnie inne uczucie, ponieważ przeszliśmy długą drogę: z Frankiem przez fazę grupową, a następnie rozegraliśmy sześć meczów w fazie pucharowej, aby dojść do finału. To zupełnie inna sytuacja. Nie mamy ze sobą większego wspólnego doświadczenia, ale jestem całkiem pewien, że dla Tii [Thiago Silvy]to również duża przewaga, że dotarł do finału, teraz przeżyje to na nowo i wyciągnie wnioski sprzed roku.
– Nie doświadczyliśmy tego jako zespołu, ale nie jestem pewien, czy byłby to odpowiedni temat do wykorzystania. Ja jako zawodnik nie jestem pewien, czy bardzo chciałbym usłyszeć historię od mojego trenera, który był tam w zeszłym roku z innym zespołem. Gdybyśmy osiągnęli to razem, z pewnością użylibyśmy tego za przykład.
O przewadze psychologicznej nad Manchesterem City
– Nie wiem, czy to przewaga, ale zdajemy sobie sprawę, że w dwóch spotkaniach skróciliśmy dystans do Manchesteru City. Zrobiliśmy to w krótkim czasie, nie tak dawno temu. Ale w ostatecznym rozrachunku wszystko może się zdarzyć, szczęście to ogromna część naszej pracy, tak jak mentalne podejście do tego, kto poradzi sobie z presją, drobne szczegóły, takie jak kto może uwolnić presję i mieć pierwszy pozytywny moment w meczu.
– Musisz nieustannie dostosowywać się do tego, co się dzieje, to jest bardzo, bardzo ważne. Ale myślę, że bardzo pomogło nam to nawiązać więź, rozwijać się i prezentować pewność siebie. Manchester City to punkt odniesienia w Europie i tej lidze. Jesteśmy grupą, która chce ich skarcić i zniwelować dystans. Chcemy rzucić im wyzwanie i to chcemy robić przez minimum 90 minut w Porto.
– To doświadczenie pomaga, ale nie daje nam przewagi. Pomaga nam przybyć z pewnością siebie i być świadomym tego, co jest potrzebne, aby mieć szansę ich pokonać.
O obawach względem dostępności Edouarda Mendy'ego
– Edou zagra, jeśli będzie w formie. A jeśli nie będzie w stanie wyjść na boisko w środę, spróbujemy w czwartek, jeśli nie w czwartek, to spróbujemy w piątek. Będziemy rozsądni i weźmiemy odpowiedzialność za tę decyzję. Jednocześnie w drużynie mamy silnego faceta w postaci Kepy na ławce, który zajmie jego miejsce, jeżeli Edou nie zdąży się wyleczyć.
– Tak więc wyścig się rozpoczął. Cieszymy się, że na zdjęciach nie widać, że kontuzja była zbyt poważna. Jesteśmy więc pewni. Ale liczy się każda godzina i każdy dzień. Miejmy nadzieję, że zespół wokół Edou i on sam mogą zrobić wystarczająco dużo, aby był na boisku. To byłby dla nas dobry impuls.
O sytuacjach kontraktowych Oliviera Giroud i Thiago Silvy
– Przede wszystkim przed nami kolejny wspólny tydzień, więc każdy rozumie, że z oczywistych powodów wszystkie poboczne tematy są opóźnione. Oczywiście rozmawiamy, a zarząd zna moją opinię. To nie jest jednak moment na jakiekolwiek ogłoszenia. Klub ogłosi te rzeczy, a nie trener. Dobrze, że tak jest.
O zmartwieniach dotyczących trzech porażek w czterech ostatnich spotkaniach
– Martwi mnie to, ponieważ zawsze mnie niepokoi, kiedy moja drużyna przegrywa. Nie jest łatwo opanować te straty, przeanalizować je, ponieważ dane i statystyki, które stworzyliśmy, czy wyniki, które wyprodukowaliśmy, nie wskazują na to, że przegraliśmy zasłużenie. Ale faktem jest, że to zrobiliśmy i martwimy się, ponieważ, jak powiedziałem, jest to najgorsze uczucie do przeżycia.
– Nie możemy zaprzeczyć naszemu występowi. Czasami to trochę za dużo, że mamy pecha. Nie chcę tego zbytnio podkreślać, ponieważ wydaje mi się, że rozmawiamy o tym zbyt często, ale tak jest – po prostu nie mamy szczęścia w tych meczach, może nie pomogliśmy mu wystarczająco lub coś w tym stylu.
– Szukamy powodów, ale nie możemy zaprzeczyć, że odnieśliśmy dobre wyniki i wygrywamy te mecze we wszystkich statystykach, które są istotne dla gry. Skończyliśmy w pierwszej czwórce, niestety przegraliśmy finał Pucharu Anglii, ale teraz przed nami kolejny finał, finał Ligi Mistrzów. Zwykle jest to bardzo wyjątkowy mecz i zdajemy sobie sprawę, że zasługujemy na to, aby w nim uczestniczyć.
– Ciężko pracowaliśmy, mieliśmy kluczowe momenty, mieliśmy przeciwników do pokonania. Więc tak i nie, jesteśmy zaniepokojeni, ale od środy nie ma żadnych wątpliwości, żadnych wskazań palcami, żadnych przemyśleń. Stawiamy wszystko na to jedno spotkanie.
O znaczeniu spotkania akurat z krajowym rywalem
– Oczywiście nie mamy tej przewagi, że jesteśmy w tym meczu jedyną z drużyn najtrudniejszej ligi Europy i stawiamy czoła drużynie z innej ligi, która nie jest przyzwyczajona do tak napiętego harmonogramu i przeciwności losu. Manchester City jest bez wątpienia punktem odniesienia w naszej lidze. To najtrudniejszy mecz w jakim przyszło nam zagrać, ale tak też powinno być.
– Nie gubimy się w takich myślach. Od momentu losowania półfinałów było jasne, że takie zestawienie może się trafić. Całkowicie skupiliśmy się na nas i to, co przebyliśmy, jest niesamowitym osiągnięciem. Kiedy już dotarliśmy do finału, chcemy być w nim najlepszą wersją siebie.
– To City z Pepem u boku, więc może to obecnie najlepsza drużyna w Europie, a może na świecie. Znowu staniemy przed szansą zbliżenia się do nich w ciągu tych 90 minut. Dobrze, że już to zrobiliśmy. Ograliśmy dokładnie ten zespół, w dokładnie tych samych okolicznościach, w krótkim czasie. To jest punkt wyjściowy, aby kontynuować naszą pracę i wierzyć w sukces.
– W finale wszystko jest możliwe. Chcemy pchnąć szczęście i przeznaczenie oraz przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.