Zadanie wykonane, czyli wnioski po meczu Chelsea 2:0 Fulham

Autor: Bartek Kijko Dodano: 01.05.2021 21:55 / Ostatnia aktualizacja: 01.05.2021 21:57

Piłkarze The Blues wykonali zadanie obowiązkowe i wygrali starcie z rywalem zza miedzy. Chelsea nie mogła sobie pozwolić na stratę punktów, mając na uwadze niezwykle trudny terminarz w końcówce sezonu Premier League. Co prawda Fulham było dziś niezwykle wymagającym rywalem w pierwszej połowie spotkania, jednak Edouard Mendy pozbawił gości złudzeń na wywiezienie jakiejkolwiek zdobyczy punktowej ze Stamford Bridge. 

 

Kolejne czyste konto

 

Piłkarze Thomasa Tuchela niejako przyzwyczaili nas już do tego, że kończą mecz "na zero z tyłu". Nie inaczej było dzisiejszego wieczora. Tym razem swoich obrońców świetnymi interwencjami wsparł dziś Edouard Mendy. Senegalski bramkarz w pierwszej połowie meczu doskonale interweniował i ratował kolegów z drużyny paradami po groźnych strzałach piłkarzy Fulham. Druga odsłona spotkania to spokojna gra z tyłu trójki Zouma-Silva-Christensen. Brazylijski obrońca do świetnej dyspozycji defensywnej, dorzucił dziś asystę drugiego stopnia przy pierwszym trafieniu Havertza, gdy popisał się doskonałym długim podaniem do Masona Mounta. Niemiecki trener przybył na Stamford Bridge i z każdym kolejnym meczem udowadnia, że potrafi z obrońców Chelsea wykrzesać to co najlepsze. Piłkarze, którzy do tej pory słynęli niejako z elektryczności i częstych błędów, obecnie stanowią skałę nie do przejścia dla kolejnych drużyn. Podwaliny każdego wielkiego zespołu stanowi solidna defensywa, o czym z pewnością doskonale zdaje sobie sprawę Thomas Tuchel.

 

Kai Havertz w roli dziewiątki, Werner jako ofensywne wsparcie

 

Niemiecki zawodnik, który latem przybył z Bayeru Leverkusen, pokazał dziś, że ciągle drzemie w nim wielki potencjał. Piłkarz, który często sprawia wrażenie niemrawego i wręcz leniwego, zdobył dziś dwie bramki, które pozwoliły Chelsea na spokojne obserwowanie sytuacji w tabeli z czwartej pozycji, gwarantującej Ligę Mistrzów. Dwa strzały na bramkę, dwa trafienia, stuprocentowa skuteczność. W tym spotkaniu Kai nie był najbardziej uciążliwym dla gości zawodnikiem, jednak aktywował się dokładnie wtedy, kiedy drużyna tego potrzebowała. Thomas Thuchel sprawdza go na różnych pozycjach i nie ma w tym żadnego zaskoczenia, gdyż jest to piłkarz bardzo wszechstronny. Można jednak odnieść wrażenie, że Havertz najlepiej czuje się na pozycji "fałszywej dziewiątki". Nie inaczej było w jego poprzednim klubie, gdy w rundzie wiosennej wykręcił bardzo dobre liczby. W dzisiejszym meczu to Timo Werner ustąpił mu miejsca z przodu i również świetnie wywiązał się z roli ofensywnego wsparcia. Timo, bardzo krytykowany za swoją nieskuteczność, dziś bardzo dużo pracował dla całej drużyny, czego potwierdzeniem była świetna asysta przy drugim trafieniu jego reprezentacyjnego kolegi. Pod koniec meczu popisał się również świetnym rajdem, zakończonym wywalczeniem rzutu wolnego na 18. metrze. Werner daleki jest zabójczej skuteczności, jednak ciężko odmówić mu zaangażowania oraz walki dla dobra zespołu. Coś mi podpowiada, że Timo nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i udowodni niedowiarkom, że doskonałe liczby bramkowe w poprzednim klubie nie były dziełem przypadku.

 

Pełne skupienie na rewanżu z Realem Madryt

 

Gospodarze musieli się dziś niemało natrudzić w pierwszej połowie spotkania, gdyż Fulham momentami stawiało naprawdę twarde warunki gry. Druga część meczu to jednak wyrachowana, pewna gra i pełna kontrola na lekko zaciągniętym ręcznym, mając z tyłu głowy najważniejszy od lat mecz w Lidze Mistrzów. Piłkarze Chelsea z pewnością zdają sobie sprawę, że rewanż z Realem Madryt będzie niezwykle wymagającym starciem, gdy będą musieli zagrać stuprocentowo skoncentrowani i w pełni swoich możliwości. Stąd też zapewne dużo spokojniejsza gra po podwyższeniu prowadzenia przez Kaia Havertza. Gospodarze oddali pole przeciwnikom, jednak zrobili to na tyle dobrze, że nie pozwolili rywalom na oddanie choćby jednego strzału na bramkę. Thomas Tuchel buduje pewność siebie swoich zawodników i wydaje się, że z każdym kolejnym tygodniem wyglądają oni na jeszcze bardziej zbudowanych dobrymi wynikami i ogólnym progresem całej drużyny. Drużyna nie może się jednak zadowolić ostatnimi dobrymi występami, gdyż do samego końca zawodnicy Chelsea będą musieli rozgrywać spotkania na swoimi najlepszym możliwym poziomie. Przed The Blues pozostały spotkania z samymi wymagającymi rywalami, na czele z Manchesterem City, Realem Madryt, Arsenalem oraz Leicester. Będzie to z pewnością wielki test mentalności dla piłkarzy Chelsea, którzy już w kolejnym sezonie będą mieć apetyty na dołączenie do wyścigu o koronę Premier League. 

 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close