Najważniejszy jest awans. Barnsley - Chelsea [wnioski]
Dodano: 12.02.2021 09:56 / Ostatnia aktualizacja: 12.02.2021 09:56Nie będą to długie wnioski. Wystarczająco długo musieliśmy oglądać sam mecz żeby teraz go jeszcze analizować. Thomas Tuchel prosił by nie być zbyt ostrym dla jego piłkarzy i tym razem postanowiłem się do tego przychylić.
Możemy mówić o dwóch pozytywnych momentach spotkania z Barnsley. Po pierwsze akcja bramkowa. Doskonałe wyczucie Billy’ego Gilmoura przy prostopadłym podaniu do Reece’a Jamesa, dobre zabranie się z piłką Anglika i klasycznie już Tammy Abraham dokładający stopę i strzelający gola.
Napastnik Chelsea nie uciszył tym trafieniem dyskusji na temat jego przydatności dla zespołu, walczącego o najwyższe cele, ale po raz kolejny znajduje się w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie w momencie, w którym drużyna najbardziej potrzebuje gola i to należy docenić.
Drugi pozytyw wczorajszego niekończącego się wieczoru to Kepa Arrizabalaga. Bask wykazał się instynktowną interwencją na początku meczu, która uchroniła zespół przed stratą bramki. Kilka razy zagrywał niedokładne piłki do swoich kolegów, ale generalnie dobrze pokazał się w swoim pierwszym sprawdzianie u Thomasa Tuchela.
Tym, którzy na siłę próbują umniejszać jego obronie, mówię żeby odpuścili. Nawet strzały, które lecą w bramkarza trzeba umieć sparować w odpowiedni sposób. Tym, z kolei, którzy już pchają Kepę do pierwszego składu, mówię kategoryczne nie. Mecz z Barnsley w kilku aspektach obnażył liche warunki fizyczne Arrizabalagi i jego przeciętną grę w powietrzu. Tego aspektu nie przeskoczy, podobnie jak dwumetrowego napastnika ?
Słów kilka o murawie, która była… Aż słów brakuje. Kartoflisko pod wezwaniem Świętej Rity od spraw beznadziejnych było jednak „równe” dla wszystkich. Dla Barnsley stan murawy był takim samym atutem jak dla Franka Lamparda inteligencja, zwyczajnie nie umiało go wykorzystać. Trzeba jednak podkreślić, że The Barn zagrali odważnie, agresywnie i nie zostawiali zbyt wiele miejsca piłkarzom The Blues.
Na koniec słów kilka o Hakimie Ziyechu, bo nie można przejść obojętnie obok niego, choć on sam przeszedł obok meczu bezszelestnie. Marokańczyk nawet na tle takiego rywala nie pokazał minimum ze swojego szerokiego wachlarza możliwości. Zagrał zachowawczo, zaliczał straty i nie wykazał cienia inicjatywy. Został oceniony jako najgorszy piłkarz tego spotkania przez BBC i trudno się z tym nie zgodzić.
Zapominamy o meczu z Barnsley i czekamy już z niecierpliwością na spotkanie z Newcastle. Oby z lepszą grą i 3 punktami.
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Tak zwalajcie na stan murawy piłkarze takiej klasy to na piasku nawet powinni łatwo wygrać.