Seria zwycięstw podtrzymana. Wnioski po meczu Sheffield 1:2 Chelsea

Autor: Dawid Mozol Dodano: 08.02.2021 19:03 / Ostatnia aktualizacja: 08.02.2021 19:11

Podopieczni Thomasa Tuchela nie zwalniają tempa i zanotowali wczoraj trzecie zwycięstwo z rzędu. Sheffield postawiło twarde warunki, jednak nie starczyło to na rozpędzonych "The Blues". Jednak czy możemy być w pełni zadowoleni z wczorajszego występu Chelsea?

 

Środek pola kluczem do sukcesu

 

Nie lubię porównywać ze sobą Franka Lamparda oraz Thomasa Tuchela, jednak trzeba otwarcie przyznać, że dzięki taktyce zaproponowanej przez niemieckiego szkoleniowca środek pola w Chelsea wygląda zdecydowanie lepiej. Wydaje się, że Mason Mount do spółki z Jorginho oraz Mateo Kovaciciem dobrze czują się w tym systemie gry i świetnie rozumieją się na boisku. Można przypuszczać, że tę trójkę zobaczymy razem na murawie jeszcze wiele razy, ale nie ma co się dziwić – trzeba przyznać, że świetnie kontrolują tempo rozgrywania piłki i wyznaczają kierunek, w jakim podążają ataki całego zespołu. U Lamparda wyglądało to inaczej, bo akcje często rozprowadzane były bocznymi sektorami boiska, w które piłkę dostarczali głównie środkowi obrońcy. Sądząc po ostatnich wynikach osiąganych przez "The Blues", pomysły Tuchela są na ten moment skuteczniejsze i pewnie w najbliższym czasie możemy spodziewać się kolejnych modyfikacji jego taktyki.

 

Defensywa nie zawodzi

 

W meczu z Tottenhamem kontuzji doznał Thiago Silva i wiele osób zastanawiało się, jak defensywa poradzi sobie bez niego, nawet w starciu z teoretycznie słabszym rywalem. Trzeba przyznać, że trójka Azpilicueta – Christensen – Rudiger dobrze wywiązała się ze swojego zadania, a mieli we wczorajszym meczu sporo pracy. Oczywiście, błąd Rudigera był karygodny i nie powinien się wydarzyć, jednak niemiecki defensor przez pozostałą część spotkania spisywał się praktycznie bez zarzutu i w pewnym stopniu zrekompensował wcześniejszą pomyłkę. Kapitan również zaliczył bardzo solidny występ, a chyba najlepiej zaprezentował się Andreas Christensen, o którego tak bardzo obawiali się fani "The Blues". Czwarty mecz z rzędu, w którym żaden zawodnik rywali nie pokonał Edouarda Mendy'ego – to robi wrażenie. 

 

Z przodu dobrze, ale nie do końca...

 

Cieszy asysta Timo Wernera oraz wywalczony przez niego rzut karny. Cieszy to, że gola w końcu zdobył zawodnik usposobiony ofensywnie, jakim jest Mason Mount. Cieszy kolejna, ważna wygrana. Trzeba jednak szczerze powiedzieć, że Chelsea w ostatnich meczach mimo widocznej przewagi nad swoimi rywalami, ma spory problem z tworzeniem sobie sytuacji bramkowych. Podopiecznym Tuchela często brakuje ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki koledze z zespołu. Wydaje mi się też, że zawodnicy oddają za mało strzałów z dystansu, próbując za wszelką cenę dostać się z piłką w pole karne, gdzie często znajduje się kilku obrońców rywali. Ciężko jest wymagać od Wernera, Giroud czy Abrahama seryjnie strzelanych goli, skoro koledzy nie tworzą im dogodnych sytuacji. Oczywiście, Tuchel jest tu od niedawna i nie można oczekiwać, że od razu odmieni grę drużyny o 180 stopni. Jest to jednak aspekt, który wymaga poprawy i myślę, że sztab szkoleniowy również zastanawia się nad rozwiązaniem tego problemu.

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close