Ancelotti lepszy od Lamparda. Wnioski po meczu Everton 1:0 Chelsea

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 13.12.2020 00:26 / Ostatnia aktualizacja: 13.12.2020 12:52

Drużyny z Liverpoolu ewidentnie nie leżą piłkarzom Chelsea w tym sezonie. Liverpool zwyciężył na Stamford Bridge, a Everton wywalczył trzy punkty na Goodison Park. Mecz nie obfitował w niesamowite akcje, ale szkoda, że Chelsea wraca do siebie bez choćby jednego punktu.

 

Nieloty

 

Christian Pulisic, Hakim Ziyech, Callum Hudson-Odoi. Co łączy tych piłkarzy? Są skrzydłowymi i byli niezdolni do gry przeciwko Evertonowi. Chelsea wyszła na mecz bez nominalnego skrzydłowego. Choć Werner grywa na boku tak samo jak Havertz, to pierwszy jest tak naprawdę dziewiątką, a Kai przyznaje, że najlepiej czuje się jako dziesiątka. Ponadto przez kontuzje skład stał się węższy, a kiedy trzeba było gonić wynik, zabrakło ofensywnych piłkarzy, którzy mogliby odmienić oblicze spotkania. Potrzebny był ktoś, kto indywidualną akcją przełamie zorganizowaną obronę Evertonu. Dziś zabrakło zawodnika o takim profilu, ale najprawdopodobniej kontuzjowani skrzydłowi wyleczą się i pomogą nam zdobywać punkty jeszcze w grudniu.

 

Każda seria kiedyś się kończy...

 

Ostatni ligowy mecz Evertonu z czystym kontem to wrześniowy pojedynek z Tottenhamem w ramach pierwszej kolejki. Od tego czasu minęły trzy miesiące, Everton stracił 18 goli, nie zachował żadnego czystego konta i czekał na taki mecz jak dziś. W końcu Ancelotti, mimo nieco wybrakowanej defensywy, zachował czyste konto. Ostatni mecz, kiedy Chelsea zagrała na zero z przodu to hit 10. kolejki Premier League, czyli spotkanie z Tottenhamem. Potem były zwycięstwa, wysoka forma i rosnąca pewność siebie. The Blues zatrzymał Everton i trzeba znów zdobywać punkty, by czołówka nie zaczęła uciekać. Strzelecka niemoc to tylko wypadek przy pracy, bo przecież chociaż jeden ze strzałów, który trafiał w obramowanie bramki, mógł spokojnie trafić do siatki Pickforda.

 

Edouard też człowiek

 

Senegalski bramkarz to wielkie ulepszenie dla defensywy Chelsea. Mendy z miejsca wskoczył do pierwszej jedenastki kosztem Kepy i był właściwie tylko chwalony. Wielokrotnie ratował swojej drużynie skórę, ale prędzej czy później musiał nadejść mecz, który po prostu będzie słabszy. Nie można z pewnością skreślać Edouarda, to wciąż nasz najlepszy bramkarz. Nadal jest w wyścigu po Złotą Rękawicę, a jego postawa pozytywnie wpłynęła na cały zespół. Dopóki jest zdrowy - musi grać. Dzisiejszy błąd nie przekreśla jego dokonań i na pewno nie sprawi, że siądzie na ławce. Jest na to za dobry. Wierzę, że bardzo szybko wyciągnie wnioski i kolejne mecze będą bezbłędne. Defensywie nie można dziś zarzucić błędów, jednak gorszy dzień przytrafił się bramkarzowi. Szkoda, ale i ofensywa nie pomogła. Pozostaje nam wyciągnąć wnioski i wygrać pozostałe mecze z grudniowego maratonu.

 

Brak wiodącej postaci

 

Można winić Mendy'ego za sprokurowanie rzutu karnego, ale prawda jest taka, że żaden z zawodników dzisiaj nie błysnął. Przejęcie inicjatywy i odrobina geniuszu była potrzebna w ofensywie, a tego zabrakło. Pod nieobecność Ziyecha kreatywność spadła, a kolejny raz zdecydowanie zawiódł Kai Havertz. Takie mecze się zdarzają i czasem po prostu trzeba ,,wepchnąć'' piłkę do siatki. Everton był dziś jednak ustawiony przez Carlo tak dobrze, że przyjezdni największe zagrożenia stworzyli po stałych fragmentach gry. To ważny element meczu, jednak takie spotkania wymagają podwójnej albo potrójnej kombinacji, bo w innym wypadku odjeżdża się z niczym. 

 

 

 

 

 

 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

komentarzy:
14.12.2020 08:13

Już od po pierwszej połowie wyczekiwałem wejścia Anjorina w miejsca Kaia..

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close