OCENY ZA MECZ: Arsenal 1:2 Chelsea

Autor: Jakub Karpiński Dodano: 29.12.2019 23:55 / Ostatnia aktualizacja: 29.12.2019 23:55

Chelsea po emocjonującym meczu pokonała na wyjeździe 2:1 Arsenal w 20. kolejce Premier League. The Blues przegrywali po bardzo słabych pierwszych 30 minutach, ale po zmianie formacji wrócili do gry i zdołali odwrócić losy meczu w jego samej końcówce. Zapraszamy na oceny redakcji za to spotkanie. Skala to 1-10, a ocena wyjściowa to 5.

 

Kepa Arrizabalaga – 5

Z Baskiem jest w tym sezonie taki problem, że zazwyczaj przeciwnik oddaje w meczu dwa albo trzy strzały i z przynajmniej jednego pada niestety gol. Nie inaczej było dzisiaj. Ciężko winić Arrizabalagę za trafienie Aubameyanga. Może i miał piłkę na palcach, ale myślę że przesadą byłoby powiedzieć, że popełnił „babola”. Poza tym strzałem Kanonierzy oddali jeszcze tylko jeden inny celny. Prosto w Hiszpana z wolnego uderzał jego były kolega z drużyny David Luiz. Ocena wyjściowa nie ulega zmianie. Od bramkarza Chelsea trzeba wymagać ratowania drużyny w trudnych momentach, ale też sam zawodnik musi mieć ku temu okazje.

 

Antonio Rüdiger – 5

Zauważalna poprawa w porównaniu do bardzo słabego w jego wykonaniu meczu z Southampton. Co prawda rozegranie znów było dalekie od ideału (81 procent celności podań), ale dziś już ani razu nie dał się przedryblować. Niesmak pozostawiają jeszcze niektóre decyzje i straty – choćby ta, kiedy nie zrozumiał się z Kepą Arrizabalagą, a potem niesłusznie na niego nakrzyczał.

 

Kurt Zouma – 6

Nasz najsolidniejszy obrońca dzisiaj. Bardzo dobrze rozgrywał (90 procent celności), a do tego wnosił zagrożenie z przodu, choćby tak jak wtedy, gdy był bliski zamienienia strącenia Azpilicuety na gola.

 

Fikayo Tomori – 4

Minus za współudział przy utracie pierwszego gola, gdy przegrał główkę z Chambersem. Rozgrywał co prawda nieźle, ale dwa razy dał się też ograć. Od 34. minuty grał na prawej obronie, gdzie pomimo doświadczenia z Championship sobie nie radził. Wejście młodziutkiego Lampteya bardzo to uwydatniło.

 

César Azpilicueta – 5

To drugi z zawodników, który musiał zmienić dziś w trakcie meczu pozycję. Niestety, zarówno na prawym wahadle jak i na lewej obronie wyszły jego mankamenty w ofensywie. Dogrywał niedokładnie. W obronie spisał się raczej bez zarzutu, notując trzy odbiory piłki, a przy stałych fragmentach był groźny. Stworzył okazję Zoumie i raz sam oddał strzał po dograniu ze skrzydła.

 

Emerson Palmieri – 2

Nie ma co się zbytnio rozpisywać. Od początku meczu bardzo niedokładny przy piłce, bezpośrednio winny utracie gola – zamiast przeciwnika pilnował lecącej w jego kierunku piłki. Dostał „wędkę” po 34 minutach, bijąc niechlubny rekord Marcosa Alonso z meczu z Ajaksem. Chyba nie ma wątpliwości, która pozycja jest pierwsza do wzmocnienia w oknie transferowym.

 

N’Golo Kanté – 6

Francuz był dziś, jak zwykle zresztą w przypadku meczów z silniejszymi rywalami, bardzo ważny. Swoje za uszami ma, bo zaliczył dwie straty, które mogły być opłakane w skutkach, ale w tym samym czasie zaliczył siedem udanych ataków na piłkę przy ośmiu próbach, będąc w tym elemencie najlepszy na placu. Wygrywał nawet pojedynki w powietrzu i oddał jeden groźny strzał. Suma summarum, na mały plus.

 

Mateo Kovačić – 5

Chorwat dziś nie zachwycił, mimo że próbował wykonywać swoją pracę – dryblować, napędzać ataki. Zagrał poprawny mecz, okrasił go kilkoma ciekawymi zagraniami, ale miał takiego wpływu na jego przebieg jak Kanté, a w szczególności Jorginho.

 

Willian – 7

Nie rozgrywał dziś meczu życia, ale kiedy przyszedł moment, zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce, bardzo podobną notabene do tej z meczu z Lille. To on zainicjował tę kontrę, która przyniosła gola na 2:1, to on zrywem zgubił kryjącego go obrońcę i to on idealnie wycofał do Abrahama. Na przestrzeni całego meczu zaliczył siedem kluczowych podań a także trzy udane dryblingi. Zrobił co do niego należało, i to z nawiązką, w kluczowych momentach.

 

Tammy Abraham – 7

Tammy przyzwyczaja nas już do tego, że przez dłuższe fragmenty meczu może być go nie widać i że szans na wykazanie się przez 90 minut nie ma zbyt wiele. W tych momentach, kiedy nie widzimy go polującego na gola, wykonuje sumiennie swoją pracę – walczy w powietrzu (wygrał dziś sześć główek, najwięcej na boisku) i pomaga kolegom również w innych sektorach boiska, niż swój własny. Można mieć mały żal do zwlekania ze strzałem w sytuacji, którą stworzył mu Lamptey, mógł uderzyć nieco mocniej przy rzucie rożnym, ale za strzelenie gola należą mu się oklaski. Pociągnął zainicjowaną przez Williana kontrę, zachował chłodną głowę, oddał Brazylijczykowi piłkę, w międzyczasie świetnie ustawiając się w polu karnym. Zastawił się, przełożył sobie piłkę na prawą nogę i sprytnie wykończył, kończąc swoją passę bez gola przeciwko drużynie z „wielkiej szóstki” w tym sezonie. W drugiej połowie bardzo odżył i świetnie współpracował z kolegami z ofensywy.

 

Mason Mount – 5

Dłuższymi fragmentami był niewidoczny. Zaczął nieźle, bo oddał groźny strzał po wykonaniu krótko rzutu wolnego przez Williana. Nie wnosił jednak z przodu zbyt wiele. Zaliczył asystę przy golu, bardzo dobrze centrując ze stałego fragmentu gry, ale zawdzięcza ją w dużej mierze feralnie interweniującemu Berndowi Leno.

 

Rezerwowi:

 

Jorginho – 7

To, jak zmienił się obraz gry po jego wejściu to najlepszy komplement za jego dzisiejszy występ. Chelsea momentalnie przejęła od Arsenalu inicjatywę, który przed jego zmianą miał ponad 60 procent posiadania piłki. Jorginho pomógł The Blues przejąć kontrolę nad spotkaniem, utrzymać się przy piłce i dyrygować w rozegraniu. Harował w odbiorze, wykonując kilka ważnych ataków na piłkę, również we własnej strefie obronnej. Gol, którego strzelił to prezent, ale brawa za zachowanie spokoju przy sytuacji, której mógł się nie spodziewać. Mały minus za to, że mógł, i prawdopodobnie powinien, w bardzo głupi sposób osłabić drużynę pod koniec spotkania, jeszcze przy negatywnym wyniku. Reprezentant Włoch musi bardziej uważać na faule, bo notorycznie dostaje żółte kartki, praktycznie co kolejkę.

 

Tariq Lamptey – 6

Jego debiut przyszedł dziś niespodziewanie i był zbiegiem okoliczności: kontuzji Reece’a Jamesa, zmiany formacji podczas meczu, braku innego nominalnego prawego obrońcy na ławce. Patrząc na filigranowego 19-latka, można było mieć obawy czy poradzi sobie wchodząc w tak trudnym momencie meczu, dodatkowo na skrzydło Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Nie tylko sobie poradził, ale zaliczył bardzo udany występ. Pokazał szybkość, pewność siebie i brak jakiegokolwiek stresu. Bez kompleksów wszedł w drybling i stworzył Abrahamowi świetną okazję. Pomógł też w obronie i zasłużenie zebrał zewsząd gratulacje za swój debiut.

 

Callum Hudson-Odoi – 5

Również on poprawił się w stosunku do poprzedniego meczu. Wchodząc z ławki rozruszał grę i pokazał kilka ciekawych zagrań, szczególnie w końcówce. Wygrał z Guendouzim ważną dla przebiegu kontry przy zwycięskim golu główkę. Od razu po zameldowaniu się na boisku zaliczył świetny przerzut do Williana. Duży minus jednak za to, że podobnie jak w ostatnim meczu zaliczył stratę, z której urodziła się bardzo groźna kontra gospodarzy. Tym razem na szczęście bez konsekwencji. Jest lepiej, ale wymagamy więcej.

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

komentarzy:
30.12.2019 20:52

Lamptey!! Mega!!!

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close