Wnioski po niespodziewanie przegranym meczu z Bournemouth

Autor: Piotr Różalski Dodano: 15.12.2019 10:16 / Ostatnia aktualizacja: 15.12.2019 11:12

Chelsea po raz kolejny w tym sezonie rozczarowała swoich kibiców. Będąc zdecydowanym faworytem, "The Blues" przegrali z mocno osłabioną drużyną AFC Bournemouth 0:1 w ramach 17. kolejki Premier League.

 

Niebieski Mikołaj rozdaje punkty

Od porażki z Manchesterem City po całkiem dobrej grze ekipy dowodzonej przez Franka Lamparda, coś zaczęło się psuć. Mało kto sobie wyobrażał, że w ostatnim czasie Chelsea odda całą pulę punktów takim rywalom jak West Ham, Everton czy Bournemouth. Gdyby licząc, że najwyżej z jednym z tych rywali doszłoby raptem do podziału punktów, londyńczycy mogliby odskoczyć od skraju przepaści z TOP4. Teraz, w najgorszym wypadku, przewaga nad piątym zespołem po 17. kolejce Premier League wyniesie tylko dwa oczka.

Nie ma komu uderzyć z dystansu

Przez praktycznie cały mecz Chelsea nie była w stanie zagrozić bramce Bournemouth próbami z dalszej odległości. "The Blues" potrafili wykańczać akcje po grze kombinacyjnej lub po dośrodkowaniach ze skrzydła, lecz to okazało się za mało, aby wyjść na prowadzenie. Pierwszy, naprawdę groźny strzał spoza "szesnastki" oddał grający jako zmiennik Mateo Kovačić... w 92. minucie.

Nic nie grało, chybione zmiany

Wczoraj żaden piłkarz nie mógł zejść z boiska po końcowym gwizdku z podniesioną głową. Jorginho dawał radę w pierwszej połowie, jednak w drugiej części kompletnie się rozpłynął. Kreatorzy ofensywni w postaci Pulisica i Mounta także nie zachwycili. Zouma wykonał parę kluczowych interwencji, które zapobiegły utracie większej liczbie bramek. Nieskuteczność Hudsona-Odoia przy posyłaniu piłki w pole karne, brak aktywności ze strony Michy'ego sprawiły, że w końcówce drużyna bardziej zaniżyła loty niż przed 60. minutą.

Wydaje się także, że Lampard nie potrafi znaleźć odpowiedniego balansu w środku pola między Mountem, Kanté, Jorginho i Kovačiciem. Może się okazać, że Mason zacznie rzadziej występować w pierwszej jedenastce, gdyż nie wywiązuje się należycie ze swoich zadań. Od boiskowej "ósemki", ze wskazaniem na "dziesiątkę", oczekuje się czegoś więcej niż tylko szukanie miejsca do oddania strzału.

Poza tym Abraham nie za dużo się pokazywał do holowania piłki, N'Golo nie był sobą, Emerson kiepsko współpracował z Christianem na lewej flance. Można śmiało powiedzieć, że sobotni mecz był jednym z najgorszych w kadencji "Lampsa". Miejmy nadzieję, że to nie żadne zmęczenie sezonem.

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

komentarzy:
15.12.2019 10:33

Nienawidzę takich meczy! z takimi zespołami właśnie.
Obrona dziesięcioma graczami i gra z kontry lub fartowne bramki..
Ewidentnie mamy problem z zespołami które grają typowym autokarem i musimy w takich meczach walić w bramkę z zapola karnego! Tym bardziej posiadając zawodników z dynamitem w nogach!!

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close