Chelsea zdobywa Molineux, czyli wnioski po meczu Wolverhampton 2:5 Chelsea FC
Dodano: 15.09.2019 14:41 / Ostatnia aktualizacja: 15.09.2019 14:41Wczorajszy mecz z Wolves był przede wszystkim koncertem gry w wykonaniu Tammy'ego Abrahama, a The Blues pokonali Wilki aż 5:2. Zapraszamy dzisiaj na nasze wnioski po meczu 5. kolejki Premier League.
Zabójcza skuteczność
Trzeba szczerze powiedzieć, że większa część pierwszej połowy byłą nudna i nic nie wskazywało na to, że w 10 minut Chelsea strzeli 3 bramki. Wydaję mi się, że te trzy ciosy były kluczowe i po takim czymś Wolves ciężko było wrócić do gry, chociaż w drugiej połowie widać było u nich zaangażowanie, co potwierdzają gole Saissa i Cutrone. Po pierwszej połowie Chelsea miała 3 celne strzały w światło bramki i wszystkie wpadły do siatki. To jest ta skuteczność o którą prosił Frank Lampard. Chelsea przez większość meczu dojrzale i wykorzystywała błędy rywala, a w drugiej połowie próbowała kontratakować i stworzyła sobie parę niezłych okazji po ataku pozycyjnym. Miała też trochę szczęścia, ale ten czynnik jest bardzo ważny w futbolu. Podobało mi się to spotkanie, ponieważ nie widziałem takiej dysproporcji w grze między pierwszą i drugą połową, a wiemy, że w meczach z Leicester i Sheffield to był jeden z głównych problemów. Jedyną rysą na całym obrazie tego spotkania może być defensywa o której napisze w drugim akapicie.
W obronie po staremu
Może ten podtytuł jest trochę mylący, ponieważ w pierwszej połowie gra Chelsea w defensywie stała na dobrym poziomie. Do składu wrócił Rüdiger, na wahadłach biegali Alonso i Azpilicueta, a Frank Lampard postanowił wystawić trójkę środkowych defensorów. W pierwszej połowie Wolves nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Kepy. W drugiej części spotkania nie zobaczyliśmy Rüdigera, którego zmienił Zouma. Nie wiem czy to był główny czynnik słabszej gry Chelsea w tyłach, w drugiej połowie, ale wyglądało to średnio. Alonso grał słabo i prawie sprokurował karnego, Kepa też mógł się lepiej zachować przy obydwu straconych bramkach, a Zouma pokazał, że nie raczej nie będzie w tym sezonie ostoją defensywy. Chelsea ma na razie bilans bramkowy 11-11. O ile ta pierwsza liczba jest drugim wynikiem w lidze, to pod względem straconych bramek Chelsea jest tylko za Norwich. Gra w obronie jest czymś, co musi ulec poprawie, a Rüdiger wydaje się być niezbędnym ogniwem do sprawnego funkcjonowania tej formacji.
Dwa słowa – Tammy Abraham
Gra naszego młodego napastnika zasługuje na osobny akapit. Myślę, że wielu kibiców myślało, że to pewnie Giroud będzie podstawowym napastnikiem, ale Tammy począwszy od meczu z Norwich pokazuje swój ogromny potencjał. Jest zwinny, ma dobrą technikę, potrafi się zastawić i świetnie gra głową oraz gra z głową. Na razie razem z Aguero jest liderem w wyścigu po Złotego Buta i wydaję mi się, że spokojnie może strzelić koło 20 bramek. Warunkiem jest to, żeby nie spoczął na laurach i dalej grał na tak wysokim poziomie. Dzięki ciężkiej pracy i dobremu nastawieniu może zajść bardzo wysoko. Chelsea natomiast dzięki takiej grze swojego wychowanka może oszczędzić parędziesiąt milionów funtów na transferze nowego napastnika. Na razie wszystko wygląda dobrze i miejmy nadzieję, że Tammy w kolejnych meczach będzie kontynuował swoje show.
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.