+/- Chelsea 3:0 Watford
Dodano: 06.05.2019 20:12 / Ostatnia aktualizacja: 06.05.2019 20:12Podobnie jak cztery dni wcześniej we Frankfurcie, w niedzielę w meczu z Watford zobaczyliśmy dwie różne twarze drużyny Maurizio Sarriego. Chelsea odwróciła panujący w ostatnich miesiącach trend i wychodząc na drugą połowę kompletnie odmieniła mecz, strzelając szybkiego gola i ostatecznie przekonująco wygrywając trudny mecz, na co po pierwszej połowie zdecydowanie się nie zanosiło.
Tajemnice szatni, epizod następny
Co dzieje się w szatni Chelsea w przerwach meczu zastanawialiśmy się w tej serii już nie raz. Najpierw ciężko było zrozumieć kompletny brak reakcji po zmianie stron w meczach, w których londyńczykom ewidentnie nie szło. Potem szokować zaczęły notorycznie tracone zaraz po zmianie stron gole. Aż wreszcie teraz drugi raz na przestrzeni czterech dni The Blues po przerwie kompletnie zdominowali mecz i narzucili przeciwnikowi własne zasady. W Frankfurcie nie udało się wykorzystać ponad 30 minut kompletnej dominacji nad gospodarzami i wygrać spotkania, ale w niedzielę było już inaczej. Na początku meczu groźniejszy był Watford, bo groźnie na bramkę Kepy Arrizabalagi uderzali choćby Troy Deeney, czy Gerard Deulofeu (za interwencję przy strzale głową tego pierwszego Bask zasłużył na owację na stojąco). Chelsea była dość pasywna w ataku i z przewagi w posiadaniu piłki wynikało niewiele. Po przerwie to się zmieniło. Ofensywni piłkarze wykonywali więcej ruchów bez piłki, a obrońcy i pomocnicy byli bardzo agresywni w odbiorze, dzięki czemu po stracie piłki momentalnie udawało się ją odzyskać – to coś, co było znakiem firmowym Chelsea José Mourinho. Następnym krokiem będzie więc dążenie do tego, by piłkarze Sarriego umieli utrzymać podobne tempo przez całe spotkanie, a nie tylko w jego drugiej części.
Szczęście w nieszczęściu
Kontuzja N’Golo Kanté z początku meczu musi być łyżką dziegciu w tym ostatecznie bardzo udanym dla Chelsea dniu. Francuz w ostatnich tygodniach gra fenomenalnie i jeśli kontuzja mięśniowa okaże się poważna, to nie zobaczymy mistrza świata z Rosji w decydujących spotkaniach Ligi Europy. Jak się jednak okazało, było to szczęście w nieszczęściu, bo z ławki za kontuzjowanego pomocnika wszedł Ruben Loftus-Cheek, który znowu był najlepszy na boisku, strzelił gola na 1:0 i kapitalnie puentuje swój najlepszy sezon w karierze. Z Anglika będziemy mieli wiele pożytku, a w jego bramce, przy której asystę zaliczył Eden Hazard, można doszukiwać się symbolicznego przekazania pałeczki przez odchodzącego do Realu Madryt lidera zespołu.
Dwie twarze Higuaína
Podobnie jak cała drużyna, po przerwie znacznie lepiej grał też argentyński napastnik. Od początku meczu postawa wypożyczonego z Juventusu zawodnika była, nie przebierajmy w słowach, zatrważająca. Niecelne podania, kompletny brak rywalizacji ze stoperami Watfordu i co najbardziej zastanawiające, bieganie w dziwnych strefach boiska, należących do piłkarzy innych formacji. Po przerwie El Pipita zagrał jednak znacznie lepiej i mowa tu nie tylko o pięknej bramce którą zdobył. Bardzo przejrzyście temat ten omówił w programie BBC „Match of the Day” były piłkarz Arsenalu Ian Wright. W drugiej połowie Higuaín grał bliżej pola karnego Szerszeni i zaczął wychodzić za plecy obrońców do prostopadłych podań. Chciałoby się powiedzieć „nareszcie”, bo szczególnie bezproduktywność Argentyńczyka poprzez poruszanie się z dala od bramki rywala była w ostatnich tygodniach irytująca. Wracając do bramki – cud, miód i orzeszki. Podcinką nad Benem Fosterem napastnik The Blues przypomniał o swojej najwyższej formie z poprzednich lat.
Ze stałych fragmentów też można
Dość daleko trzeba by było sięgnąć pamięcią, by przypomnieć sobie ostatnie gole zdobyte przez zawodników głową po stałym fragmencie gry. Tymczasem, po zmianie stron w meczu z Watford The Blues zdobyli dwie takie w trzy minuty. W obu przypadkach dogrania Edena Hazarda były perfekcyjne, a to element który ewidentnie szwankuje już od dłuższego czasu – gdy rzuty rożne, czy wolne wykonywał choćby Willian. W Chelsea jest kilku zawodników o świetnych warunkach fizycznych i The Blues zdecydowanie częściej powinni wykorzystywać ten atut. Mając w zwyczaju dominować w meczach i długimi fragmentami przebywać w strefie obronnej rywala logiczną konsekwencją jest duża liczba szans z rzutów rożnych. W tym sezonie 12 spośród 94 goli we wszystkich rozgrywkach zostało zdobytych głową, a pięć spośród 63 zdobytych w Premier League padło po rzutach rożnych. Przy takiej charakterystyce fizycznej drużyny Sarriego można stwierdzić, że rzuty rożne mogą potencjalnie być bogatym źródłem zdobyczy bramkowej, które można zdecydowanie lepiej wykorzystać.
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.