Konferencja prasowa Enzo Mareski przed meczem z Fulham
Dodano: 25.12.2024 10:31 / Ostatnia aktualizacja: 25.12.2024 10:31We wtorek, czyli wigilię Bożego Narodzenia, odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa, na której Enzo Maresca odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Czy jesteś zaskoczony, gdzie jesteście na tym etapie?
— Wielokrotnie mówiliśmy, że przebiliśmy nasze oczekiwania. Sposób, w jaki gramy, pod względem punktów, ale naszym głównym celem jest zawsze poprawa zawodników i rozwój z meczu na mecz.
Czy mówisz, że nie walczycie o tytuł, aby zdjąć presję z zawodników?
— To nie jest kwestia presji na zawodnikach, klubie czy na mnie, tylko rzeczywistości. Chciałbym mieć tego rodzaju presję i mam nadzieję, że wkrótce będziemy ją mieli, ale powiedziałem, że nie jesteśmy w tej walce, ponieważ dla mnie rzeczywistość jest taka, że jeszcze tam nie jesteśmy. Najważniejsze jest, by nadal się rozwijać i próbować wygrywać kolejne mecze.
Czy czujesz, że może przyjść trudny okres, który będzie testem dla waszej formy?
— Tak. To zależy od tego, jak poradzimy sobie z takim momentem, ale skupiamy się teraz wyłącznie na jutrzejszym meczu. Podchodzimy do tego krok po kroku.
Macie dobry bilans przeciwko Fulham u siebie. Ostatni raz Fulham wygrało na Stamford Bridge w lidze w 1964 roku.
— To jest piłka nożna. Brentford było po tej drugiej stronie, wygraliśmy tamten mecz, mam nadzieję, że tym razem to nie będzie strona, o której wspomnieliście. Nie zwracam uwagi na przeszłość, czy to mecz u siebie, czy na wyjeździe. Skupiam się na tym, co możemy zrobić, jak ich pokonać, jak być dobrym z piłką i bez niej. Wyniku nie można kontrolować, ale można kontrolować sposób, w jaki grasz.
Co sądzisz o Marco Silvie?
— Fantastyczny. Zna swoją drużynę i grają bardzo dobrze mają jasno określony sposób gry, zarówno z piłką, jak i bez niej.
Okno transferowe się otwiera. Będziecie aktywni, czy raczej bardziej planujecie odejścia niż przyjścia?
— Już mówiłem, że mamy jasny plan dotyczący zawodników, ale prawdopodobnie odejdą gracze, którzy nie grają zbyt wiele. Jednak teraz jeszcze o tym nie myślimy, najpierw mamy kilka meczów.
Jakie plany na Boże Narodzenie? Jak wygląda to święto w twoim domu?
— We Włoszech świętujemy głównie dzisiaj wieczorem, mamy kolację z rodziną, a także jutro coś się dzieje. Ale główny dzień to dziś, kolacja z rodziną i próba cieszenia się tym czasem.
Możemy uzyskać aktualizację składu? Co z Lavią?
— Romeo wciąż się rehabilituje, jest dużo, dużo lepiej, ale niestety jeszcze nie jest gotowy. Podobnie sytuacja wygląda z długoterminowymi kontuzjami.
Dobry wynik z Evertonem. Jak fizycznie i mentalnie pomóc zawodnikom nabrać instynktu snajperskiego?
— To nie kwestia doświadczenia, czasem się strzela, czasem się pudłuje. W ostatnich dziesięciu meczach Premier League Everton miał siedem czystych kont, co pokazuje, jak trudno jest tworzyć sytuacje przeciwko nim. Mieliśmy trzy lub cztery klarowne szanse w pierwszej połowie i gdybyśmy strzelili, mecz wyglądałby inaczej. Ale nie strzeliliśmy. Byłem jednak bardzo zadowolony z występu.
Cole Palmer nie miał zbyt wiele przestrzeni. Czy sytuacja byłaby taka sama dla kogoś, kto wszedłby za niego?
— Teraz kolejnym krokiem dla Cole'a jest radzenie sobie z takimi momentami, gdy większość drużyn próbuje kryć go indywidualnie. To dla niego trudne. Próbowaliśmy go zostawić na boisku, ponieważ w pewnych momentach mógł coś zrobić. Nie możemy polegać na Cole'u w każdym meczu.
Enzo Fernandez mówił o zmianie swojej formy i o tym, jak mu pomogłeś. Jak bardzo jesteś otwarty na współpracę z zawodnikami? Lubisz, gdy przychodzą z pomysłami?
— Myślę, że dobrze jest być otwartym, ale jednocześnie zawodnicy powinni skupiać się na tym, co mają robić, a my jesteśmy tu po to, by im pomagać. Zawsze staramy się im wyjaśniać te rzeczy. Jesteśmy zadowoleni z Enzo.
Fulham często gra w średnim pressingu, co było problemem dla drużyny. Czego się spodziewasz?
— Czasami grają czwórką, czasami czwórką z piątym Iwobim. Czasem piątką w obronie. Mogą grać w różnych systemach.
Mykhailo Mudryk był na gali bokserskiej. Dostał czas wolny od Chelsea?
— W tym momencie dobrze, że może trochę się odłączyć od tej sytuacji.
Jak sobie z tym radzi?
— Staramy się go wspierać i teraz po prostu czekamy.
Nikt nie trafił w słupek czy poprzeczkę częściej niż Chelsea w tym sezonie. Czy widzisz to jako coś pozytywnego?
— Możemy kontrolować to, jak chcemy grać z piłką i bez niej, ale nie możemy kontrolować wyniku – czy piłka trafi w słupek, poprzeczkę czy wpadnie do bramki. Stwarzamy dużo sytuacji, mamy najlepszy atak w Premier League, co jest dobrym znakiem. To oznacza, że kreujemy sytuacje. O to nam chodzi, mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy mieli trochę więcej szczęścia.
Mówisz, że nie walczycie o tytuł. To znaczy, że Liverpool musi go stracić?
— Nie. Myślę, że rzeczywistość mówi, że jesteśmy drudzy, a nie jesteś na drugim miejscu po czterech czy pięciu meczach, gdy tabela jeszcze nie jest ukształtowana. Tabela odzwierciedla to, gdzie są drużyny. Ale Liverpool od pierwszego dnia gra fantastycznie. Mają skład, który już doświadczył takich momentów i wygrywał trofea. Powiedziałem w zeszłym roku, gdy Liverpool grał z Chelsea w finale Carabao Cup, że widziałem, ile finałów rozegrali zawodnicy Liverpoolu, a ile Chelsea, przez co różnica była ogromna. To pokazuje, jakiego doświadczenia potrzeba, by być w tej walce.
Czy Manchester City wciąż się liczy?
— Myślę, że na koniec City będzie walczyć. Są w momencie, który nigdy wcześniej im się nie zdarzył. Nie mają wystarczająco wielu zawodników, to bardzo trudna sytuacja dla nich.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.