Mauricio Pochettino pojawił się na konferencji prasowej poprzedzającej środowe starcie z Crystal Palace. Argentyńczyk odpowiedział na pytania dotyczące między innymi dyscypliny w zespole, a także najlepszej pozycji dla Christophera Nkunku.

Jak wygląda sytuacja kadrowa?

– Enzo nie będzie mógł zagrać. Mam nadzieję, że Moises będzie miał możliwość wystąpić w tym spotkaniu. Dzisiaj czuł się już lepiej, bo w sobotę miał wysoką gorączkę. Mam nadzieję, że z nami potrenuje i będzie gotowy na Crystal Palace. Sytuację Lesleya ocenimy jutro, ale myślę, że to ponownie uraz ścięgna podkolanowego. Mówiłem już na konferencji, że ważne jest to, jak wprowadzamy do gry zawodników, którzy mieli kontuzje. W tym przypadku Moises był chory i musieliśmy grać z Lesleyem. To trudna sytuacja, będzie nam go brakowało. Mam nadzieję, że nie potrwa to zbyt długo, bo potrzebujemy wszystkich piłkarzy.

Według statystyk, w tym sezonie brakuje wam średnio podczas meczu aż ośmiu zawodników z powodu kontuzji. Tak trudno sobie poradzić ze zdrowiem piłkarzy?

– Myślę, że to naprawdę frustrujące, czujemy rozczarowanie. Zapewniam, że pracujemy nad tym bardzo ciężko. Sztab medyczny robi wszystko, aby przewidywać urazy i unikać tego typu problemów. Czasami wynika to jednak z poświęcenia piłkarzy, a czasami jest to pech.

Co sądzisz o debiucie Christophera Nkunku?

– Muszę myśleć pozytywnie o kilku rzeczach. Jestem bardzo szczęśliwy, że strzelił gola w debiucie w Premier League. Jednocześnie czuję rozczarowanie, ponieważ przegraliśmy to spotkanie. Musimy jednak działać dalej. Rozegra jeszcze kilka minut i zrozumie, co znaczy występować w Premier League. Futbol w tym kraju jest zupełnie inny i musi się stopniowo przystosowywać.

Jaka jest najlepsza pozycja dla Nkunku?

– Myślę, że najlepiej radzi sobie jako "10" lub napastnik. To dla niego lepsze miejsce niż gra na lewym lub prawym skrzydle. Aby sprostać wymaganiom Premier League oraz potrzebie zespołu, jest lepszy w środkowej części boiska.

Twój zespół to mieszanka młodych i doświadczonych zawodników. Jak blisko jesteś znalezienia równowagi w składzie?

– Sprawność wszystkich zawodników to moment, w którym odnajdziemy równowagę. W tej chwili wciąż szukamy, ponieważ zawsze brakuje nam ośmiu, 10, czy 12 piłkarzy. Musimy więc szukać, aby znaleźć odpowiednie rozwiązania.

To wasz ostatni mecz u siebie w tym roku. Czego będziesz oczekiwał w nim od piłkarzy?

– Musimy wygrać, musimy dobrze się zaprezentować. Nasze występy od początku tego sezonu nie były złe, ale nie możemy powiedzieć, że były bardzo dobre. W piłce nożnej wszystko zależy od wiedzy, jakości i sposobu, w jaki gramy już od obrony. Później jednak przychodzi rywalizacja przez 90 minut. To jest obszar, w którym musimy się poprawić.

Macie tyle samo punktów co Wolves i Bournemouth. Jak daleko jesteście od wyznaczonych celów?

– Daleko. Naszym celem jest być na szczycie. Jesteśmy Chelsea, a historia tego klubu wymaga od nas bycia blisko pierwszego miejsca. W tej chwili musimy być jednak realistami. Musimy być konkurencyjni i wygrywać jak najwięcej meczów.

Zebraliście najwięcej żółtych kartek ze wszystkich drużyn w Premier League. Czy uważasz, że to świadczy o braku dyscypliny?

– Nie. To pokazuje, że gramy dla Chelsea, jesteśmy dużym klubem i czujemy presję. Kiedy jesteś sfrustrowany i brakuje ci doświadczenia, takie rzeczy się dzieją. Jest to coś, nad czym musimy popracować. To pierwszy sezon Cole'a Palmera w Premier League i takie sytuacje są normalne. Jest to frustrujące, ale zawodnikom zależy i chcą wygrywać. Nie chodzi o brak dyscypliny, tylko o posiadanie umiejętności czytania gry.

Źródło: Football London