Konferencja prasowa Mauricio Pochettino po meczu z Brentford
Dodano: 28.10.2023 20:00 / Ostatnia aktualizacja: 28.10.2023 20:00Piłkarze Chelsea zawiedli po raz kolejny. Dzisiaj przegrali z Brentford 0:2, choć przez większość spotkania mieli przewagę nad rywalami. Sprawdźmy, co po tym spotkaniu do powiedzenia miał Mauricio Pochettino.
Jakie są twoim zdaniem przyczyny tej porażki?
– Myślę, że analiza jest prosta, ponieważ w pierwszej połowie powinniśmy strzelić gola, a nie zrobiliśmy tego. Łatwiej jest ci, gdy dominujesz, stwarzasz szanse, nie marnujesz ich, a rywal nie przekracza linii środkowej. Myślę, że powinniśmy strzelić gola. Za tę porażkę możemy winić tylko siebie, nikogo więcej, ponieważ nie byliśmy wystarczająco precyzyjni pod bramką rywali. Stwarzaliśmy sobie okazje, ale nie strzeliliśmy gola.
– Czasami potrzebujesz trochę szczęścia, żeby strzelić gola. W drugiej połowie obraz gry się zmienił i myślę, że zabrakło nam wiary. Nie możemy tracić bramek w ten sposób. Dopuściliśmy do tych sytuacji i dlatego przegraliśmy.
Już po raz czternasty w 2023 roku Chelsea zakończyła mecz bez strzelonej bramki. Tym samym wyrównała niechlubny rekord z 1995 roku. Czy drużyna strzela wystarczająco dużo bramek?
– To oczywiste, że nie. Mamy pecha. Nkunku, który udowodnił, że potrafi strzelać gole w dużych ligach, regularnie strzelał w Bundeslidze, doznał kontuzji w ostatnim meczu przed sezonem. Tego typu rzeczy na pewno nam nie pomogły. Później musieliśmy czekać na powrót Broji, a Jackson musiał mierzyć się z różnymi sytuacjami. Nico jest młody i potrzebuje czasu. Myślę, że zgadzacie się z tą analizą.
Pamiętasz moment z końcówki pierwszej połowy, gdy Nicolas Jackson wszedł w interakcję z jednym z kibiców?
– To był moment, kiedy wszyscy czuliśmy się sfrustrowani. Po 40 minutach naprawdę dobrej gry i stwarzania sobie okazji nie strzeliliśmy gola. Mogliśmy być tym trochę przygnębieni. Jackson podszedł do mnie, rozmawialiśmy o pozycji na boisku. Daliśmy mu wskazówki. Jako, że było cicho, jeden z kibiców krzyknął: "och, obudź się" i zaczął go trochę obrażać. Nie mówię, że to było nadużycie, ale tak było. Przez tę sytuację Nico stracił trochę koncentracji. Powiedziałem mu: "no dalej, skup się". Nico odpowiedział kibicowi, że zespół potrzebuje wsparcia. To wszystko, nic więcej. Między nimi był szacunek. Nico trochę źle to przyjął, ale to normalne, ponieważ chciał strzelić gola, dać od siebie coś więcej.
Jak skomentujesz czerwoną kartkę dla Jesúsa Péreza?
– Tak, ponieważ zgodnie z zasadami nie można... przepraszamy Brentford i przepraszamy sędziego, ponieważ Jesús chciał wziąć piłkę przed Brentford. Nic więcej.
W następnym meczu ligowym zmierzycie się z Tottenhamem. Jak się zapatrujesz na to spotkanie?
– Następny mecz rozegramy w środę, w Carabao Cup. Oczywiście, później będziemy rozmawiali o lidze. Graliśmy z Liverpoolem, graliśmy z Arsenalem i w tych meczach zespół spisywał się naprawdę dobrze. Kiedy patrzymy na mecze takie jak dzisiaj, potrafimy dominować, ale nie jesteśmy w stanie strzelić gola. Identycznie było w meczu z Nottingham Forest. W takich meczach rywale grają bardzo głęboko, w polu karnym jest ścisk i nie potrafimy sobie z tym poradzić, ale myślę, że gdy graliśmy z Arsenalem czy Liverpoolem spisywaliśmy się naprawdę dobrze. Dlatego nie martwimy się. Musimy iść dalej, wygrać w środę, a następnie przygotować się na mecz z Tottenhamem.
Musiałeś odpychać Jesúsa od Brentford?
– To normalne, oni mówią: "co robisz". "Chcę wziąć piłkę". Tyle, nic więcej.
Czy dostał zakaz wstępu na konferencję prasową?
– Myślę, że takie są zasady. Lepiej, żeby się tu nie pojawił.
Czy dwóch bramkarzy na ławce rezerwowych to jakiś znak?
– Nie. Stało się tak dlatego, że wczoraj straciliśmy Mudryka i Enzo w ostatniej chwili. W ich miejsce wzięliśmy Aleksa Matosa i Deivida Washingtona, którzy mieli zagrać o 19.00 z drużyną U21, ale wzięliśmy ich na mecz z Brentford. Nie mieliśmy kogo wziąć na ławkę i dlatego w kadrze było trzech bramkarzy.
Cole Palmer to piłkarz, wokół którego budujesz zespół?
– Pokazał świetną grę, charakter i osobowość. Zawsze chodzi o zespół. Na pewno jest zawiedziony dzisiejszym wynikiem, ale wszyscy jesteśmy rozczarowani. Cieszymy się z tego, jak się wprowadził do drużyny. Trafił do nas w ostatniej chwili okienka transferowego, a gra tak, jakby był tu od 10 lat. Pokazuje charakter i osobowość.
Spodziewałeś się, że tak szybko osiągnie taki poziom?
– Zawsze się tego spodziewamy. Kiedy pozyskujesz piłkarza, masz wobec niego jakieś oczekiwania. Nie mogę powiedzieć, że czegoś takiego spodziewałem się po Palmerze. Jeśli powiem, że się spodziewałem, to skłamię. Zawsze czujesz zawodnika, kiedy zaczynasz z nim pracować. Cole już od pierwszego dnia zaczął pokazywać, że ma talent. Niemniej cały zespół potrzebuje czasu, żeby poprawić grę.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Poch ewidentnie daje do zrozumienia, że tu nie ma kim grać z przodu. Zresztą to każdy widzi. Transferów było dużo, ale zakup napastnika w zimę to jest mus. Kosztem pozbycia się Broji czy innych, bo to nie Southampton, że będzie się czekać latami, aż ktoś zacznie grać na miarę potencjału, a w tym czasie stery obejmie 3 kolejny trener.
Pierdu pierdu będzie wiosna